Rudolfina - już nie w schronisku, ale we własnym domu!

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw maja 28, 2009 9:58

My też trzymamy kciuki :)
Obrazek

Agata&Alex

 
Posty: 4971
Od: Śro lut 11, 2009 10:14
Lokalizacja: Prudnik

Post » Czw maja 28, 2009 11:59

Mała1 pisze:kciukam za dzis :ok:


Ja też!!! :ok: :ok: :ok:

Cameo

 
Posty: 16220
Od: Pt cze 20, 2008 23:44

Post » Czw maja 28, 2009 12:28

Jaka piękna!
Jaka szkoda, że nie mogę wziąć jej do domu :placz: Moje dwie kotki źle tolerują wszelkie zmiany

MaryLux

 
Posty: 163930
Od: Pon paź 16, 2006 14:21
Lokalizacja: Wrocław

Post » Czw maja 28, 2009 12:39

amajka pisze:A koleżanka jak brała maine coona, hodowczyni odradziła jej kotkę bo kociczki to nie do przytulania za bardzo...


dziwna to hodowczyni :roll: , to przecież mit jakiś i to dość krzywdzący, mam 6 futer - 5 dziewczyn i jedynaka męskiego ;) i KAZDY kot sie u nas mizia, jedna kocica jest tak namolna, ze maz jest autentycznie niewyspany jak przychodzi bo mruczy mu do ucha i to całą noc :D , zaden tez kot (lub kotka ;) ) nie jest agresywny, ran na rękach i nogach nie mamy wcale i tak też wychowujemy koty, które są u nas na tymczasie - nie wolno bo to boli

fajny wątek, bede zaglądac
nasze Obrazek potwory ;) + Fela i Frania na DS

pilne! Jajek i Dodek szukają dobrego Domu :)

xandra

 
Posty: 11042
Od: Nie paź 31, 2004 21:31
Lokalizacja: Warszawa, Bielany

Post » Czw maja 28, 2009 15:06

ups...byłam u weterynarza
Ruda ponoc ciut skakała po suficie jak mieli jej podac zastrzyk :wink:

Mała1

 
Posty: 19740
Od: Wto wrz 12, 2006 8:56
Lokalizacja: Katowice

Post » Czw maja 28, 2009 18:39

Ano się działo... masakra moi drodzy. Ale po kolei, bo działo się dużo :)
Noc na głodówce minęła o dziwo spokojnie. Ale nad ranem, bo Ruda budzi się koło 4 - 5, się zaczęło... daaaj miii jeeeść! gdzieee mooojeee żaaarcieee?! wstaaawaaaj! Potem ucichło do 7 mniej więcej, dobry kot, dał Nowej pospać jeszcze, ale później zaczęło się poważniej... Nie mogłam spokojnie przejść przez mieszkanie, bo za każdym przejściem byłam siłą zawracana do kuchni i łapki z pazurkami regularnie lądowały na moich łydkach. Nic to - przestałam chodzić :) Przed wyjściem na ciacha, koło południa wyciagnełam transporterek z kąta z zamiarem wyłożenia kocykiem. Nie dosyć, że mnie osyczała - no bo to przecież jej kocyk, co zabieram, to tak dostałam po rękach i nogach, że na nogach mam dziury i krwiaki (serio), a na rekach - standardowe ozdoby kociarza. A do transporterka się pakowałyśmy bity kwadrans. Najlepsze wciąż jeszcze było przed nami. Bardzo pożałowałam, że nie oddałam panu wetowi transporterka i sobie od razu nie poszłam, bo to co zobaczyłam przerosło moje najśmielsze oczekiwania. To nie jest przenośnia, że Ruda latala po ścianach. Naprawdę tak się wyrywała, że dwa razy wbiegła na ściane na sporej wysokości. A darła się tak, jakby ją obdzierali ze skóry. Prawie się poryczałam. Trzy osoby ją trzymały przy ziemi, żeby wbić zastrzyk, z czego pan weternarz w rekawicach, a wszyscy mieli oczy wielkości pięciozłotówek. Wracałam do domu przerażona. Natomiast jak ją odebrałam kilka godzin później, to znowu się popłakałam, bo jak zobaczyłam tą bidę leżącą na ligninie w transporterku... taką bezbronną... kupka nieszczęścia. No i leży ta kupka dalej, czasem poskrobie w plastik. Jest taka nieobliczalna, że zalecili mi ją trzymać do rana w transporterku. Ma spokój, cieplo, cicho, miękko i odpoczywa. Ja też... Za bardzo się tym przejmuję. A noc jeszcze przed nami...

Nov@

 
Posty: 538
Od: Pon maja 11, 2009 8:13
Lokalizacja: Mysłowice

Post » Czw maja 28, 2009 19:18

no cóż :oops:
cały czas sobie przypominam, jak mówiłyśmy,ze musisz mieć łatwego tymczasa na dzień dobry
-no to masz- :mrgreen:

niezły charakterek ma zołzebia :roll:
ale Ty za to jestes wielka i dzielna :king:

Ja mam taka moja małą teorię, ze jutro bedzie wazny dzień na oswajanie kici, bedzie jutro chyba potrzebowac kontaktu z człowiekiem i pouzalania sie nad tym jaka jest biedna.

No i trzymaj ja w transporterku

i koniecznie rano pisz jak mineła noc

Mała1

 
Posty: 19740
Od: Wto wrz 12, 2006 8:56
Lokalizacja: Katowice

Post » Pt maja 29, 2009 9:49

Jest dobrze! Jest naprawdę dobrze :D Noc minęła nad wyraz spokojnie. Byłam nastawiona na bezsenne nasłuchiwanie pretensji i żalów z transporterka, ale nie... Rudasek dużo spał (bo też jej nawalili tego środka sporo z tego co pani wetka mówiła) i co jakis czas drapał podłogę. Ewidentnie mój głos ją uspokajał. Wypuściłam ją rano, o 5.30. Wyszła delikatnie, nie nerwowo, stała już porządnie na nogach. Przeszła się spokojnie po mieszkaniu, poszła na śniadanie, do toalety. Ale taka była osowiała. Pewnie jeszcze działa chemia. Ja też sądziłam, że dzisiaj trzeba sie nią dobrze zająć, dlatego mam urlop. Okazało się, że nie jest to trudne, bo Kitka sama przyszła, dała się pogłaskać, przymilała się. Położyła przy mnie na sofie i dalej chciała głaskania, więc naprawdę super. Je regularnie, już nawet skacze na parapet i lodówkę :) Jest prawdziwą twardzielką. Gadam z nią od rana, głaskam, chwalę... teraz się trochę kuli w kącie, bo się pralki wystraszyła chyba, a może to jej chwila dla siebie - często tak ma. W każdym razie mały rudasek jest bardzo dzielny i wspólnie dziękujemy za wszystkie kciuki! :D

Nov@

 
Posty: 538
Od: Pon maja 11, 2009 8:13
Lokalizacja: Mysłowice

Post » Pt maja 29, 2009 9:55

Rewelacyjnie czyta się takie informację. Dalej trzymamy kciuki. Kochamy rudaski :)
Obrazek

Agata&Alex

 
Posty: 4971
Od: Śro lut 11, 2009 10:14
Lokalizacja: Prudnik

Post » Pt maja 29, 2009 12:11

kochana zołzebia :D
cieszę się ,ze czuje sie dobrze i ze robi sie coraz bardziej łaskawa :wink:

Mała1

 
Posty: 19740
Od: Wto wrz 12, 2006 8:56
Lokalizacja: Katowice

Post » Sob maja 30, 2009 6:55

i jak? i jak?

Mała1

 
Posty: 19740
Od: Wto wrz 12, 2006 8:56
Lokalizacja: Katowice

Post » Sob maja 30, 2009 21:46

Ano wszystko gra... właściwie nie ma o czym pisać... nuda :D sielanka :D leżymy sobie na kanapie... oglądamy telewizję po sobotniemu... aż się dziwię, że Ruda ze mną, bo ona raczej telewizji nie lubi, zwykle wynosi się do drugiego pokoju, ale może potrzeba bliskości większa? O... poszła pojeść... a je bardzo ładnie i mimo, że pani mówiła, że nie jada różnych rzeczy, to u mnie jada :) A menu ma bardzo wyrafinowane, bo dostała niejako w spadku od chorej kitki mojej mamy, która to kitka choruje na trzustkę i nie może... mnóstwo wspaniałości - karma dla sterylizowanych, dla grubasków, na odkłaczanie... dobrej firmy, której reklamy nie zrobię :)
Odesłałam z kwitkiem kolejny potencjalny dom, bo wychodzący :( Mamy na tapecie dom czeladzki z inną rudą rezydentką, tylko nie wiem, czy od razu sprawdzić jak się dziewczynki dogadują, czy najpierw przyprowadzić Rudej do domu kolegę Czesia... ? Na razie spokojnie odpoczywamy sobie, wylizujemy rany... chociaż nie wydaje mi się, żeby się Ruda tym wylizywaniem za bardzo przejmowała. O... z tego co słyszę, zgodnie z porządkiem dnia, po jedzeniu toaleta... przewidywalny kotek :)

Nov@

 
Posty: 538
Od: Pon maja 11, 2009 8:13
Lokalizacja: Mysłowice

Post » Pon cze 01, 2009 8:57

Byłam wczoraj na kociarni. Nie spodobało się Rudej po powrocie. Śmierdziało jej strasznie, nawet się o nogę nie otarła. Nawet nie to, żeby była zła, ale dosyć zaskoczona. Dopiero jak wrzuciłam wszystko do pralki i się wykąpałam, przyszła do mnie. A przychodzi coraz częściej, coraz bliżej się kładzie. Ale na kolanach jeszcze nie, w łóżku też nie.
Generalnie jest bardzo czytelna. Wiadomo kiedy chce jeść, kiedy się nudzi, kiedy chce głaskania, a kiedy chce, żeby jej dać święty spokój. Tylko trzeba chcieć ja zrozumieć. Ja rozumiem, bo chyba jestem podobna. Jak mi coś nie pasuje, to krzyczę (poza krzyczeniem na Rudą :) ), jak lubię, to okazuję, a jak mam dość to wychodzę...

Nov@

 
Posty: 538
Od: Pon maja 11, 2009 8:13
Lokalizacja: Mysłowice

Post » Pon cze 01, 2009 9:04

Nov@-własnie o to chodzi z kotami :wink:

no i Kicia musi znalezc dom, który tez to zrozumie

Mała1

 
Posty: 19740
Od: Wto wrz 12, 2006 8:56
Lokalizacja: Katowice

Post » Wto cze 02, 2009 19:33

Najpierw sobie pomyślałam, że szkoda, że tego nie widzicie... sądzę, że Ruda jest wyjątkowo zadowolona ze swojego pomysłu. Zasiadłam sobie właśnie przy biurku, a musicie wiedzieć, że biurko mam niejako w szafie, więc Ruda bardzo lubi ze mną "siadać do komputera", bo sobie włazi do szafy i w niej buszuje. Tym razem jednak zainteresowała ją reklamówka na podłodze pod biurkiem, może dlatego że resztę zastawiłam poduszką... a reklamówka nie-byle-jaka, bo w niej bąbelkowa koperta... wyobraźcie więc sobie kitkę w reklamówce przezroczystej na wygodnej miękkiej kopercie... wielkość taśki - idealna, czyli w-sam-raz-na-kota :)
A potem sobie pomyślałam, że czemu by nie pstryknąć... no i zobaczcie - mam kota w worku :)
Obrazek Obrazek

Nov@

 
Posty: 538
Od: Pon maja 11, 2009 8:13
Lokalizacja: Mysłowice

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, Google [Bot] i 58 gości