W-wa: Dramat puchatków - tri w DT

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon maja 25, 2009 12:13

Dziewczyny.... przecież nie wiadomo czy taki testament wogóle istniej ... wydaje mi się, że jest inny powód, o którym nik jeszcze nie pomyślał, a dopuki nikt z nią nie porozmawia nie ma sensu robić domysłów tylko zareagować. Najpierw rozmowy, a poźniej czyny. Jeśli da się cichaczem gwiznąć choć jednego czy dwa koty to zawsze plus dla Was :twisted: . Ona może pomyśleć że spadły czy zeskoczyły. Przecież jej tam nie ma cały czas.
Diamond is forever
Obrazek Obrazek

diament38

 
Posty: 91
Od: Pon maja 18, 2009 11:04
Lokalizacja: Żory

Post » Pon maja 25, 2009 15:54

Wejaga pisz co się dowiedziałaś . Co z kocurkiem??
Diamond is forever
Obrazek Obrazek

diament38

 
Posty: 91
Od: Pon maja 18, 2009 11:04
Lokalizacja: Żory

Post » Pon maja 25, 2009 16:28

sliczny i strasznie biedniutki:(
Filemon, Nuteńka [*] kocham na wieki....
Franuś [*] w moim serduszku na zawsze
Dzwoneczku [*] Kochanie, pamiętam...
Bokiruniu [*] dziękuję...
Obrazek
Obrazek

Satoru

 
Posty: 11062
Od: Czw sie 21, 2003 13:32
Lokalizacja: Warszawa - Ochota

Post » Pon maja 25, 2009 17:02

diament38 pisze:Wejaga pisz co się dowiedziałaś . Co z kocurkiem??


Wczoraj weterynarz poprosił, żebyśmy przedzwoniły dopiero wieczorem - wtedy prawdopodobnie dużo więcej będzie mógł powiedzieć o stanie zdrowia kocurka. Tak więc więcej napiszę wieczorem.
Obrazek

wejaga

 
Posty: 1826
Od: Śro lip 09, 2008 15:03
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Pon maja 25, 2009 21:24

Co z kotem?

To trudna sprawa, nie bardzo można z ta babą rozmawiać bo jej tam nie ma, wpada tylko od czasu do czasu. Podobno tam gdzie mieszka (wiem gdzie) ma również stado głodnych i chorych zwierząt. Koty się rozmnażają, niestety. Są co najmniej 7-8letnie, więc z pewnością chore. Baba ich leczyć nie będie po potrzebuje pieniędzy na alkohol.
Czy ma ktoś jakis pomysł, bo ja nie mam :(
AnielkaG
 

Post » Pon maja 25, 2009 21:45

Zwabianie i zabieranie z okna :twisted: ale jak będą jeszcze jakieś młode??
Diamond is forever
Obrazek Obrazek

diament38

 
Posty: 91
Od: Pon maja 18, 2009 11:04
Lokalizacja: Żory

Post » Pon maja 25, 2009 22:39

Wciąż nie wiem, co u kocurka :-(. Dzwoniła do lecznicy Małgosia, która z nami wczoraj łapała, ale mieli dużo pacjentów. Małgosia miała dzwonić później i odezwać się, gdy będzie coś już wiedziała. Widocznie nadal nic nie wie...

Rozumiem, że moguncja zna osobę, która zna tę kobietę - może ta osoba by porozmawiała z nią o oddaniu kotów osobom, które mogłyby poświęcić im więcej czasu, powiedziała, że ma chętnych na koty...

Dlaczego ta zostawiona kartka tak zdenerwowała tę kobietę? Co w niej było?

Czy te koty w jej mieszkaniu też są niewygodnym spadkiem po mamie? A może to nie jest spadek niewygodny, może ona chce mieć te koty, tylko ma wypaczone pojęcie o dobrej opiece nad kotami?

Edit: właśnie dostałam SMS-a od Małgosi, że telefon do lecznicy jest niedostępny. Będziemy dzwonić dopiero rano :-(.
Obrazek

wejaga

 
Posty: 1826
Od: Śro lip 09, 2008 15:03
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Pon maja 25, 2009 22:54

Wejaga dzięki że się tym kocurkiem (Mizerkiem) od razu zajęłąś. Będę trzymać kciuki za niego i za resztę kotów też.
Diamond is forever
Obrazek Obrazek

diament38

 
Posty: 91
Od: Pon maja 18, 2009 11:04
Lokalizacja: Żory

Post » Wto maja 26, 2009 8:40

wejaga pisze:Wciąż nie wiem, co u kocurka :-(. Dzwoniła do lecznicy Małgosia, która z nami wczoraj łapała, ale mieli dużo pacjentów. Małgosia miała dzwonić później i odezwać się, gdy będzie coś już wiedziała. Widocznie nadal nic nie wie...

Rozumiem, że moguncja zna osobę, która zna tę kobietę - może ta osoba by porozmawiała z nią o oddaniu kotów osobom, które mogłyby poświęcić im więcej czasu, powiedziała, że ma chętnych na koty...

Dlaczego ta zostawiona kartka tak zdenerwowała tę kobietę? Co w niej było?

Czy te koty w jej mieszkaniu też są niewygodnym spadkiem po mamie? A może to nie jest spadek niewygodny, może ona chce mieć te koty, tylko ma wypaczone pojęcie o dobrej opiece nad kotami?

Edit: właśnie dostałam SMS-a od Małgosi, że telefon do lecznicy jest niedostępny. Będziemy dzwonić dopiero rano :-(.


co tam, jak tam?
Filemon, Nuteńka [*] kocham na wieki....
Franuś [*] w moim serduszku na zawsze
Dzwoneczku [*] Kochanie, pamiętam...
Bokiruniu [*] dziękuję...
Obrazek
Obrazek

Satoru

 
Posty: 11062
Od: Czw sie 21, 2003 13:32
Lokalizacja: Warszawa - Ochota

Post » Wto maja 26, 2009 10:33

Wciąż czekam na wieści od Małgosi. Jak tylko czegoś się dowiem, dam znać. Nie chcę się teraz narzucać Małgosi, bo jest w pracy, a wiem, że nie za bardzo może w niej dzwonić czy wysyłać prywatne maile. Już i tak wczoraj bombardowałam ją SMS-ami... A też nie chcę dzwonić do lecznicy i pytać o to, o co już Małgosia pewnie wypytała.

Tak więc cierpliwie czekamy na wiadomości i trzymamy kcuki, żeby było jak najlepiej :ok: :ok: :ok:
Obrazek

wejaga

 
Posty: 1826
Od: Śro lip 09, 2008 15:03
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Wto maja 26, 2009 10:56

a więc trzymamy dalej :ok:
Filemon, Nuteńka [*] kocham na wieki....
Franuś [*] w moim serduszku na zawsze
Dzwoneczku [*] Kochanie, pamiętam...
Bokiruniu [*] dziękuję...
Obrazek
Obrazek

Satoru

 
Posty: 11062
Od: Czw sie 21, 2003 13:32
Lokalizacja: Warszawa - Ochota

Post » Wto maja 26, 2009 12:52

:ok:
Diamond is forever
Obrazek Obrazek

diament38

 
Posty: 91
Od: Pon maja 18, 2009 11:04
Lokalizacja: Żory

Post » Wto maja 26, 2009 20:14

Wejage wiesz już coś? :(
Diamond is forever
Obrazek Obrazek

diament38

 
Posty: 91
Od: Pon maja 18, 2009 11:04
Lokalizacja: Żory

Post » Wto maja 26, 2009 23:49

Kocurek nie jest na nic poważnie chory :D Nie ma białaczki, nie ma FIV-a, morfologia wyszła bardzo dobrze. Natomiast jest bardzo zaniedbany - ma problemy ze skórą (świerzb, ropień, martwica).

Kocurek nie jest też taki wiekowy, jak myślałyśmy. Ma tylko 4-5 lat według oceny weterynarza.

Aha, apetyt ma bardzo dobry :D


Wieści więc dosyć optymistyczne :-)
Ostatnio edytowano Śro maja 27, 2009 8:11 przez wejaga, łącznie edytowano 2 razy
Obrazek

wejaga

 
Posty: 1826
Od: Śro lip 09, 2008 15:03
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Wto maja 26, 2009 23:53

Teraz pilnie szukamy osób, które zadeklarują, że wezmą koty do domu tymczasowego lub domu stałego, jeśli uda nam się je stamtąd wyciągnąć. Bez pewności, że będziemy mieli, co z tymi kotami dalej zrobić, nie możemy nawet podejmować prób zabrania ich...

Na parapet wychodziły trzy koty - dwa biało-czarne, ale bardzo podobne do złapanego kocurka (jeden o delikatniejszych rysach, więc chyba kotka), ale wyglądające o niebo lepiej, jakby nic im nie dolegało i przepiękny rudzielec - na moje oko też z domieszką jakiejś rasy, chyba tej samej. Ale nie wiadomo, ile jest wszystkich kotów...
Obrazek

wejaga

 
Posty: 1826
Od: Śro lip 09, 2008 15:03
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], kasiek1510, whimsigothic i 35 gości