OSTRZEZENIE przed korzystaniem z uslug przychodni ''24VET''

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto maja 12, 2009 21:42

Tylko dlaczego zapewniano, że wszystko jest w porządku?
Tyle godzin!
Mogli lekarze cokolwiek nadmienić, że kotka nie może sie wybudzić!
Na co czekali ?

Dla mnie nie ma znaczenia, czy to moja kotka czy bezdomna, oczekuję od lekarzy rzetelnej pracy, czy to za 80 zł, czy 150.
Obrazek Obrazek

Kłamstwo jest jedyną ucieczką słabych. Stendhal
Wątek Łopatą i do piachu ku przestrodze o zaufaniu i podłości ludzkiej bez granic, ale i szczęśliwym zakończeniu :) :) :)
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1& ... &start=960

Anna61

 
Posty: 40400
Od: Nie lis 25, 2007 20:27
Lokalizacja: Pabianice

Post » Wto maja 12, 2009 21:48

Każdy mój kot inaczej reagował na narkozę i różne dawki potrzebne były do znieczulenia kotów o tej samej masie. To samo dotyczy tempa wybudzania się kota, to też niebezpieczny etap, dlatego wydaje się kota wybudzonego... Ale nawet wtedy jest jeszcze niebezpieczeństwo...
Z samego opisu wydarzeń nie można przesądzić o czyjejkolwiek winie, więc może porozmawiaj z lekarzem...

Strasznie mi przykro z powodu kotki :cry:

Lutka

 
Posty: 62
Od: Śro lut 04, 2009 16:35
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Wto maja 12, 2009 22:07

W tej kwestii potrzymuję jednak pytania Kasi 86. Te zapewnienia lekarzy przy telefonie, że wszystko w porządku, i to po tylu godzinach od przeprowadzenia zabiegu, wymagałyby wyjaśnienia.
Disclaimer: Nie jestem lekarzem weterynarii i moje porady na forum miau.pl nie zastąpią konsultacji ze specjalistą.

Tinka07

 
Posty: 3798
Od: Pt lut 09, 2007 15:31
Lokalizacja: Passau/Wenecja Północy

Post » Wto maja 12, 2009 22:15

kasia86 pisze:Dla mnie nie ma znaczenia, czy to moja kotka czy bezdomna, oczekuję od lekarzy rzetelnej pracy, czy to za 80 zł, czy 150.

Kasiu, pomyłka, tzn. powinnam to ująć chyba inaczej. Powiedzmy, że to wygląda tak samo, jak w medycynie ludzkiej. Chyba wiesz, o co mi chodzi :wink:
Disclaimer: Nie jestem lekarzem weterynarii i moje porady na forum miau.pl nie zastąpią konsultacji ze specjalistą.

Tinka07

 
Posty: 3798
Od: Pt lut 09, 2007 15:31
Lokalizacja: Passau/Wenecja Północy

Post » Śro maja 13, 2009 9:26

vega36 pisze:
Tinka07 pisze:A czy były wcześniej robione badania krwi, żeby wiedzieć, że kotka nadaje się do przeprowadzenia zabiegu?


Chyba wszędzie rutynowo robi się badania krwi przed jakimikolwiek zabiegami chirurgicznymi.


Jest dokładnie odwrotnie.

W przypadku sterylek dziczków wiadomo - nie ma na to pieniędzy, czasu, możliwości. Podejmowane jest więc ryzyko...

Jeśli chodzi o koty z domu, sterylka często traktowana jest jak rutynowy zabieg i nie robi się przed nią żadnych badań :roll: W lecznicy, do której ja chodzę, nie chcą przyjąć kota na sam zabieg, bez wcześniejszej wizyty u internisty - co często spotyka się z oburzeniem opiekunów niedoszłych pacjentów, że weci "chcą wyciągnąć więcej kasy" :roll: Spotkałam się też ze zdziwieniem, że wetka przed sterylką zaleca badania krwi. Zdziwiła się zresztą osoba, której kotka po takich badaniach nie została zakwalifikowana na zabieg, bo okazało się, że ma chorą wątrobę i najpierw trzeba było ją wyleczyć.

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Śro maja 13, 2009 9:50

Ja też niestety mam takie doświadczenie, że u kotów domowych, młodych i "na oko" zdrowych, rutynowo nie robi się badań krwi przed narkozą.
Bardzo współczuję z powodu śmierci koteczki :cry:

Lisabeth

 
Posty: 1184
Od: Śro wrz 21, 2005 20:24
Lokalizacja: Rzeszów

Post » Śro maja 13, 2009 23:59

Lisabeth pisze:Ja też niestety mam takie doświadczenie, że u kotów domowych, młodych i "na oko" zdrowych, rutynowo nie robi się badań krwi przed narkozą.


Ja tylko opieram się na zdaniu mojej wetki, która pobierała krew mojemu kociarstwu, mimo że wszystkie futra dobrze zna (niedawno wysterylizowaną Oliwkę nawet od trzeciego tygodnia życia) i wie, że są zdrowe. Jeżeli lekarz, do którego mam zaufanie, pobiera krew i mówi, że to niezbędne, siłą rzeczy jestem przekonana, że wszyscy tak robią.

Rozumiem, że kotka mogła mieć chore nerki, serce... W jej organizmie mogło być coś, co nie wytrzymało narkozy. Rozumiem, że mogła umrzeć nawet podczas zabiegu. Nie rozumiem jednak zapewnień, że wszystko jest w porządku w sytuacji, kiedy nie było...

No tak, ale wydaje mi się, że nie powinniśmy wyciągać pochopnych wniosków. Na pewno lekarze z lecznicy też mają swoją wersję. Ja bym poprosiła o sekcję - ale już gdzie indziej. Gdyby to była moja kotka, za bardzo bym przeżyła jej odejście, żeby przejść nad tym do porządku dziennego. Nie potrafię powiedzieć, jak bym zareagowała.

vega013

 
Posty: 14686
Od: Czw lut 22, 2007 20:00
Lokalizacja: Warszawa Radość

Post » Czw maja 14, 2009 19:25 W odpowiedzi

Kotka byla wolnozyjaca dokarmiana przez karmicielki zdrowa co do lecznicy nadal podtrzymuje moje zdanie doktor przepowadzajacy zabieg nie mial nawet odwagi ze mna porozmawiac mimo ze wczesniej zapewnial wielokrotnie ze wszystko jest ok, opisalam to dokladnie tak jak bylo w takiej tez formie zostala napisana skarga do izby lekarskiej , wielokrotnie sterylizowalam koty wiec mam doswiadczenie jak to wyglada w innych przychodniach ta kotka wybudzala sie bardzo dlugo i nikt nie zareagowal , nigdy nie zdarzyło mi się, aby koty ktore sterylizowalam (były przecież w różnym wieku i kondycji fizycznej) tak długo się wybudzały. Jeśli kot trudniej się wybudzał, a miałam takie przypadki, to zawsze lekarz podawał mu środek wspomagający wybudzanie np. antisedan, ale wiem, że wybór leku zależy od rodzaju narkozy podanej zwierzęciu.

onuferka

 
Posty: 6
Od: Pon maja 11, 2009 21:02

[poprzednia]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 75 gości