Aleba pisze:Próby przerzucania odpowiedzialności za los tych kotów na Keirzontko nie skomentuję... bo nieprzyjemnie by się zrobiło.
Keirzontko, przykro mi, że zostałaś w to wciągnięta
Żadnej próby przerzucania odpowiedzialności nie było, była wyłącznie informacja. Więc proszę mi nie przypisywać intencji, których nie miałam i nie mam.
jopop pisze:Keirzontko, Amidalko i wszystkie inne osoby, które odezwały się do mnie na PW i telefonicznie od wczoraj - BARDZO WAM DZIĘKUJĘ ZA POMOC!
No tak, pw, ulubiona forma wypowiedzi, wszystko po cichutku i ślicznie, zamiecione pod dywan, nic nie widać, czasem tylko się zapaszek unosi niezbyt świeży. Dlatego wolę "głasnost"
jopop pisze:Decyzję podjęłam JA i JA za nią w pełni odpowiadam. W pełni ufam Met i nic się nie zmieniło w tym zakresie od czasów wywołanej przez Casicę i kilka innych dziewczynwojny. Nie zamierzam jej jednak kontynuować, dziwię się, że dziewczyny wyciągają tę sprawę wiedząc, że to koty ode mnie.
Faktycznie, od założonego przeze mnie wątku w sprawie zaginionych łódzkich kotów nic się nie zmieniło, zaginęły kolejne zwierzęta, kolejna suka zaszła w ciążę. Tak więc nihil novi
