Na razie nie bardzo jest co odławiać
Kotkę podobno ktoś wczoraj widział, ale nie mamy 100% pewności czy to na pewno była ona. Na podwórku bytuje jeszcze czarny (chyba) kocur, niestety łatwo je pomylić.
Kotkę ponoć widziała babka, która przyszła do lecznicy. Natomiast nie widziały jej ani panie dokarmiające koty (rozmawiałyśmy z trzema), ani mieszkańcy.
Ogłoszenia wiszą, karmicielki i wetki są uczulone, niektórzy sąsiedzi również. Pozostaje niestety tylko czekać...
Ja tam codziennie chodzę, ale nie liczę na to, że akurat w środku dnia zobaczę tę kotkę. No ale chodzę, dla spokoju sumienia.
Dzisiaj poznałam 3 tambylczego kota, buro-białego ze śmieszną plamką na nosie.