Już spieszę donieść co i jak. Kicię odebrałam osobiście (nawet angina mi w tym nie przeszkodziła), jest w dobrej formie, całą drogę podobno spała. Oczywiście nie omieszkałam się z nia przywitać (cudna puchata kuleczka, TZ stał i pytał czy aby na pewno chce ją gdzies zainstalować

) Oczywiście natychmiast podbiła serca swoich opiekunów, z panem domu na czele, który własnie zmajstrował dla niej uroczą budkę. Od juniora dostała osobista przytulankę i był to super prezent, bo kicia ucieła sobie drzemkę wtulając się w swoja puchatą zabawkę. Acha, mała dostała nowe imię - Boni, powoli zwiedza domek (jest jeszcze nieśmiała i troche wystraszona), ale już bawiła sie wędką - sznurkiem i zjadła troszke białego serka. Będą zdjęcia wiec sami zobaczycie! Myslę, że ten dzień nalezy zaliczyć do udanych!
Kinus jeszcze raz dzięki za wielkie serce! Nie wiem jak sie odwdzięczymy, ale piwo we Wrocławiu czeka
Rysiu, prosze koniecznie zmienic ogłoszenie

, pewna jego częśc jest nieaktualna

!