alareipan pisze:Czytalam. Rondo Wiatraczna to kolo mnie. Jak dam rade przed 18:00, to wpadne 17 tam sie zapoznac.
Ale bardziej myslalam o osobach, ktore nie maja mozliwosci dostarczyc kotka - mieszkaja w malych miasteczkach, na wsi. No nie wiem...
Dlatego pytam Was o zdanie czy to ma sens.
alareipan,wyrażę swoje zdanie.
To ma sens i chwała Ci za inicjatywę.
Ja mieszkam w Legnicy,nikt do tej pory nie zajął się załatwieniem talonów,lub choćby informowaniem o takiej potrzebie "wielkich"tego miasta.
Potrwa to długo,o ile w ogóle uda się coś wywalczyć.A kotki/koty bezdomne są,rodzą i nikogo to specjalnie nie interesuje.Jak jest kasa to czasem,podkreślam czasem się uda ciachnąć,jak kasy nie ma,to wiadomo.Rozmawiałam nawet w sprawie darmowych sterylek z (moim zdaniem)najlepszym wetem i niestety najdroższym w mieście,załatwić w tej sprawie nic nie może ,ale obiecał zniżki dla bezdomniaczków.I choćby dzięki Twojemu pomysłowi i darczyńcom wszelkiego dobra udało się ciachnąć choćby jedną bezdomną koteczkę w roku,to nie trudno policzyć ile maleństw nie będę musiała nigdy zbierać chorych z "ulicy".
Bardzo dobry pomysł.
A wymagania jakie stawiasz względem udokumentowania i rozliczenia,muszą być,nikt kto ciachnie bezdomniaczka nie powinien mieć problemu aby się wywiązać.