Panlukopenia a szczepionka Leucorifelin - POMOCY

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt wrz 05, 2003 12:20

Aniu , to mit , że w schronisku dają zdrowe koty. Jeśli nawet nie widać oznak choroby - to są nosicielami a choroba się uaktywnia jak się kotu polepsza warunki życia. Dlatego ja do schronisk nie chodzę, bo nie dałabym rady tego oglądać. Na przyszłość radzę Ci abyście brali (polecali też innym) koty od ludzi, którzy profesjonalnie zajmują się adopcją. Nie ma nic gorszego niż wzięcie kota - wybranego i pochowanie go za jakiś czas. Ja wzięłam kotkę z podwórka (wyglądała na zdrową ) do domu, w którym mam już kilka i wszystkie zaraziły się wirusem opryszczki. Obiecałam sobie, że więcej tego nie zrobię a tu miesiąc temu ktoś mi podrzucił maluszka. Wyglądał na zdrowego, jadł ładnie, lekarz go nawet po odrobaczeniu zaszczepił. I zaraz po tym zaczął wymiotować strasznymi robalami. Właśnie mu je leczę , ale serce mi się kraje jak go widzę osowiałego, mało jedzącego i ciągle śpiącego.
Serdecznie Was pozdrawiam .

Maryla

 
Posty: 24802
Od: Pt sie 22, 2003 9:21
Lokalizacja: Świder

Post » Pt wrz 05, 2003 12:24

Maryla
ale pomysl co by sie z maluchem stalo gdybys go nie wziela :roll:
8 kocich ogonów i spółka (z.b.o.o.)

eve69

 
Posty: 16818
Od: Pt sie 23, 2002 15:09
Lokalizacja: gdansk

Post » Pt wrz 05, 2003 12:35

eve - on by sobie nie poradził, bo był za mały , żeby wyjść z piwnicy gdyby tam uciekł.
Powiedz mi tylko skąd się biorą ludzie , którzy je wyrzucają - on jest ewidentnie domowy, bo śpi mi na szyi i nie bał się od początku. A wyrzucił go ktoś, kto wiedział co robi (a może zbieg okoliczności?) , bo obok mojej klatki i o godzinie , o której wychodzę karmić koty piwniczne.
I znowu sobie powiedziałam, że to ostatni.

Maryla

 
Posty: 24802
Od: Pt sie 22, 2003 9:21
Lokalizacja: Świder

Post » Pt wrz 05, 2003 13:49

Wracając do panleukopenii, objawy kociego tyfusu są identyczne jak objawy ostrego zatrucia pokarmowego. Leczenie początkowo też jest takie samo...tyfus uszkadza jelita i coś tam jeszcze i potem po wyleczeniu potrzebna spacjalna dieta, a w przypadku zatrucia zwykle nie...dlatego zapewne wet po pierwszym obejrzeniu kociaka często mówi: panleukopenia. A w rzeczywistości w wiekszości przypadków chodzi o zatrucie pokarmowe, z ktorego oczywiście prawie wszystkie koty da sie wylecyć.

Kazia

 
Posty: 14031
Od: Pt maja 24, 2002 13:46
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob wrz 06, 2003 11:12

Kaziu, dwóch wetów idziało kota i dwóch potwioerdziło panluekopenię, głównie po gorączce 41 st, krwi w kaszkowato żółtym kale i coś tam się działo z trzecią powieką, bry\unatna była czy coś, nie wiem dokładnie. Ale zatrucie wykluczono. Po prostu kotek był silny.

Marylu, to, że ze zdrowymi kotami w schorniksu to mi, to ja wiem. Mój brat chciał być szlachetny i wziąc kota z tych strasznych warunków. Udało się, dzwonił do mnie, że kotek zaczyna brykać i zaczyna jeść, także nie tak źle :-D

A ten kotek miał byc "braciszkiem" dla malutkiej znalezionej koteczki, którą włąsnie miałam mu podrzucić, jak tylko wyzdrowieje z kociego kataru, a tu... wet zabronił małego kotka (tego z panleukopenią) kontaktować z innymi kotami. I teraz koteczka musio poszukac innego domu. A ma dopiero 6 tygodni. Znaleziona była, jak miała tydzień. mama ją zostawiła i poszła z resztą kotów precz. I nie wróicła po nią przez cały dzień. Więc kota trzeba było przygarnąć. I moj brat miał ją wziąć, ale teraz, jak w jego domu wszędzie fruwa wirus...

Burasek śpi koło mnie, kurcze, a został znaleziony na dworcu Wrocławskim, chory jak diabli. Dziś ma dwa lata, cielsko słonia (wielki kocur) i jest moim szczęsciem jak nie wiem! Mieliśmy szczęscie, że na siebie trafilismy!

Dziś kociarze sie we Wrocławiu spotykają (forumowicze mam na mysli), więc idę się szykować na spotkanie :-)
Diabeł Ta-SjamskiObrazek NochalekObrazek oraz BurasekObrazek

AnkaR

 
Posty: 671
Od: Pt lut 08, 2002 14:11
Lokalizacja: Wrocław

[poprzednia]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Monikkrk i 57 gości