HrupTak dzis o g.14 pojechal z TZ-tem na badanie krwi. Wlasnie wrocili i maja same rewelacje.
Po pierwsze HrupTak nie ma dolnego siekacza, dokladnie na srodku paszczeki

. Niewatpliwie gdzies-jakos wybila sobie tego zeba, w koncu nie bez przyczny mam w podpisie Pirackie Trio. Cala trojka gania sie i szaleje w takim tempie, ze nieraz widzielismy kolizje z noga od stolu, sciana czy szafa. HrupTak jako etatowy paranoik ma dar wpadania i obijania sie o sprzety. Nie wiem smiac czy plakac, ale jak zerknelam jej w pyszczek to parsknelam smiechem, to wyglada tak komicznie

Czy powinnam sie martwic? Wetka ja obejrzala i orzekla ze paszcza wyglada niezle.
Po drugie wrocila z prawie zupelnie ogolona lapa

, poniewaz byly dwa podejscia po pobrania krwi. Pierwsze zakonczone fiaskiem, przy drugim ledwo co pocieklo, ale udalo sie, dopiero po wyjeciu igly z HrupTaka zaczela sie lac krew

.
Mamy podejrzenia, ze jej stan sie pogorszyl - smierdzi jej z pyszczka, ma torsje, jutro beda wyniki krwi, ktore pokaza jak sie sprawy maja. Mamy ja dokladnie i uwaznie obserwowac

.
