

Wracając do tematu...
P. Ewa jest w tym zupełnie i kompletnie sama. Jak większość karmicielek nie jest młodziutka i nie korzysta z naszych zdobyczy cywilizacyjnych typu net...Sama wiele razy pomagała, dzieliła się, załatwiała talony na sterylki a dziś jest w czarnej d...że tak brzydko powiem...

Ponadto jest człowiekiem który nie przejdzie obojętnie obok żadnej kociej czy psiej bidy i nie potrafi uprawiac spychologii...tym samym ma w tej chwili o wiele za dużo kotów z rożnych interwencji których nie udało się wyadoptować. Np. cudna kocinka Basia, bialutka ze znaczeniami tri, miziak pospolity który na powitanie wycałowal mnie po nosie , ustach, twarzy, popodgryzal w policzki a na deser ostentacyjnie odwrócił się i uraczył mnie siarczystym pierdkiem..

