Moderator: Estraven
MOJA nazywa to "pojemnik na pościel", ale mnie to wszystko jedno, jak to się nazywa w języku dwułapnych, grunt, że dobrze mi tam. MOJA jak mnie szuka, to jakoś tak dziwnie zawsze na mnie trafi!!! Już mi brak pomysłów, gdzie się mogę przed nią schować
Ubaw był niesamowity. Potem pojawiła się MOJA z jakąś tajemniczą klatką. W klatce siedział KOTUT - dziwny taki, duży, bury, ale cały czas miałkolił. MOJA powiedziała, że on tylko na chwilę zajrzał do nas i zaraz po niego przyjadą. Nie pozwoliła nam przywitać sie z nim, ani go powąchać, ani nawet klatki dotknąć, chociaż Zośka bardzo prosiła. MOJA zamknęła go w innym pokoju i pilnowała, żebyśmy do niego nie zaglądali
Ale była zabawa - Zosia weszła na taką półeczkę pod tym, przez co słoneczko zagląda i zaczęła spychać takie srebrne kółeczka z ich schowanka. Turlały się po podłodze, a my ze Stasiem goniliśmy je.

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 44 gości