To może byc postęp ale nie musi. U mnie na początku też tak było. Jak Yeti był zajęty kopaniem w kuwecie albo spał to Ruda też podchodziła i go wąchała. Też myslałam że to dobry znak. A jak zaczęły wymieniać się miskami i kuwetami byłam pewna że Yeti nie będzie tymczasem ale zostanie na stałe.
Później było syczenie i tłuczenie łapą... a po 2 tygodniach Yeti nie mógł sam się poruszać po mieszkaniu bo dostawał pazurami. Nie chciałam ciągle zamykać go w łazience bo nie ma mnie w domu po 12-14 godzin. A Ruda wyglądała bez przerwy jak wściekły kot.
Yetuś na szczęście znalazł nowy domek, prawie codziennie go odwiedzam...
Koty są nieprzewidywalne.
I teraz okazało się że brudne uszy Yetiego to świerzb... Dostał Stronghold na kark i próbujemy czyścić uszy, walczy jak lew i drze się strasznie.
Ruda na razie nie ma
