Zuzka - najpierw zatruta, później uderzona - odeszła

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Sob sie 23, 2008 23:41

I co z Zuzą - co powiedział wet?

osspdg

Avatar użytkownika
 
Posty: 1922
Od: Wto sie 05, 2008 9:09
Lokalizacja: Zagłębie Dąbrowskie

Post » Pon sie 25, 2008 8:51

Wet stwierdził, że pierwszy raz widzi taki przypadek ale nie sądzi żeby to było zapalenie ucha środkowego. Wg niego zapalenia ucha są najczęściej bakteryjne i towarzyszy im gorączka, a Zu miała w piątek 37,7 czyli o 1 stopień za mało.
Dał Zu 2 zastrzyki: penicylinę na wszelki wypadek, gdyby jednak to bakcyle rozrabiały i coś tam (nie zapisał w książeczce :evil: ) na podniesienie odporności.
Trochę mnie rozczarował, bo zadzwoniłam do niego kilka godzin przed wizytą i opisałam mu objawy. Miałam nadzieję, że podczas wizyty będzie już wiedział wszystko o oczopląsach. Zdaje się, że mi nie wierzył. Dopiero jak zobaczył Zuzkę to się przejął i jak zadzwoniłam w sobotę z pytaniem czy przyjechać, to stwierdził, że nie trzeba, bo penicylina była taka na 72 godz. ale jak przyjedziemy w poniedziałek to da jeszcze Zuzce zastrzyk z wit. B :!: - coś mi to przypomina...
esza pisze:Lekarz zdiagnozował to jako zapalenie ucha środkowego. Niestety nie pamiętam dokładnie jak to określił. Pies dostał Dexofort, Cobectan i wit. B complex


Zu czuje się lepiej...(?) Temp 38,1, oczopląs znikł. Zaburzenia równowagi ma nadal: zatacza się co parę kroków. Wczoraj bardzo chciała wyjść na dwór, więc poszła na 15 min na smyczy, ale chyba nie o to jej chodziło... Jedno co mnie naprawdę wczoraj zmartwiło: zwymiotowała i było w tym trochę krwi :(

Trucia-mama

 
Posty: 816
Od: Czw sty 24, 2008 8:01
Lokalizacja: wieś pomorska

Post » Pon sie 25, 2008 10:13

Czasem mam wrażenie że weci są niedouczeni :(. Może nie wszyscy, ale większość, czy ludzki lekarz za każdym razem jak objawy nie pasują do rutynowego przeziębienia mówi że nie wie co to? Przerabiam to od lat...18- letni pies moich rodziców miał zaburzenia równowagi, niedowład lewostronny i wymiotował, to wet (zresztą najlepszy w ich miejscowości) co wymyślił...? że to zatrucie...Pies miał udar, taki sam jaki maja ludzie...ale dopiero na moją sugestię wet na to wpadł...Zawsze jak nie wiedzą (czyli w 50% przypadków) dają antybiotyk i coś na wzmocnienie (czyli steryd), normalnie załamka...A czasami trzeba tylko odrobinę pomyśleć....
AnielkaG
 

Post » Pon sie 25, 2008 10:21

nowotwor? A moze tasiemiec bablowy?( podobno umiejscaweia sie w mozgu)
Acha,tu jeszcze znalazlam objawy o ktorych piszesz:
http://www.veterynaria.pl/articles.php? ... cae374a172
(objawy postaci bezwysiekowej) -czyli typowe oczne i neurologiczne.dziwne ,ze twoj wet nie pomyslal o tym?

kya

 
Posty: 6513
Od: Śro mar 14, 2007 17:09
Lokalizacja: Szczecin

Post » Pon sie 25, 2008 10:53

O nowotworze niestety pomyślał :(
Temat wetów niestety przerobiłam na skórce biednej Truci. Teraz mam pogląd taki: wet wiejski - 3xNIE, wet powiatowy - do "pierwszego kontaktu", tylko wet wielkomiejski - skomplikowane przypadki.
Nasz aktualny wet jest wg mnie najlepszy spośród kilku naszych powiatowych, dlatego, że tylko on zgodził się kiedyś pobrać krew Zuzi 8O takie u nas zacofanie 8O
Na razie chcę wierzyć, że to ucho środkowe. Jeżeli się nie będzie poprawiać, trza się będzie szarpnąć na wyjazd do wielkiego miasta...

Trucia-mama

 
Posty: 816
Od: Czw sty 24, 2008 8:01
Lokalizacja: wieś pomorska

Post » Śro sie 27, 2008 7:39

I jak Zuza dzisiaj?

Anka

 
Posty: 17254
Od: Sob mar 08, 2003 21:23
Lokalizacja: Gdynia

Post » Śro sie 27, 2008 10:13

Jestem załamana, od rana siedzę, przeszukuję forum, nie wiem co robić :cry:

Zu od czasu do czasu potrząsa łebkiem i jeśli właśnie idzie - to przewraca się i zaraz wstaje. To wszystko dzieje się w ciągu 2 sek. Na początku nawet nie zauważyłam, że wywrotki spowodowane są przez potrząsanie łebkiem. Ten objaw potwierdzałby teorię o zapaleniu ucha środkowego, gdyby nie problem z jedzeniem i wymioty z krwią :cry:
Od piątku Zu z ochotą wylizała tylko żółtko i śmietankę. Dała się namówić na kilka sztuk chrupek, swoją ulubioną Animodę wącha i odsuwa się z obrzydzeniem. Wczoraj wpadłam na genialny pomysł: mamy przecież zamrożoną wołowinkę. Pomysł wydawał mi się genialny aż do rana, bo wołowinka równie szybko jak została pochłonięta - wyleciała z powrotem...
Dla ścisłości dałam malutką porcję wczoraj (taka może łyżka stołowa z górką). W środku nocy był malutki rzyg. Niestety na pościel :twisted: i niestety krew :cry: ale chyba zdążyła strawić, więc uznałam że powtórzymy miniporcję wołowinki. Tym razem wyleciało po jakiejś godzinie i pewnie wszystko. Ja jestem w pracy. Młody zadzwonił zrozpaczony, bo jeszcze takich rzeczy nie sprzątał. Powiedział, że dużo i że jest krew.

Różne myśli kołaczą mi po głowe.
Jak połączyć problem z błędnikiem z krwią w wymiocinach?
Kolega wpadł na pomysł: zatrucie jakimś znalezionym świństwem.
Myślę, że może być.
Myślę, że moja wina. Pozwoliłam Zuzce wychodzić. Nadal uważam, że to najlepsze rozwiązanie w naszej sytuacji ale gdyby nie wychodziła - pewnie by nie zachorowała.
Badanie krwi musimy zrobimy na pewno. Jesteśmy umównione na jutro z wetem na kolejną porcję antybiotyku.
Może powinnam pojechać na pobranie krwi już dzisiaj?
Ale co nam powiedzą te wyniki? że w organiźmie Zu toczy się walka? to wiemy i bez wyników: węzły chłonne są bardzo duże.
A jeżeli się czymś faktycznie struła?
Czy jakieś lab w Trójmieście robi badania toksykologiczne dla kotów?
A jeśli jej drobne ciałko toczy jakiś paskudny rak?
Czy gdzieś w Trójmieście robią tomografię kotom?
Zmienić weta?
Obawiam się, że przy takich objawach nawet najlepszy wet będzie wiedział jaka jest przyczyna. Zu dostaje oprócz antybiotyku jeszcze coś na podwyższenie odporności. (Nie steryd, tylko jakiś preparat z litem? Wet powiedział, że w czwartek wpisze do książeczki)
Czy karmić Zu na siłę? Przecież i tak wszystko zwróci.
Chyba będą potrzebne kroplówki.

Boże czemu znowu mi się to przytrafia??? Jeszcze nie otrząsnełam się z Truci. Ja się kompletnie nie nadaję do takich historii. Panikuję, zadręczam się myślami. Myślami zupełnie niekonstruktywnymi, niepotrzebnymi... Nie wiem co robić...
Przeglądam forum i zastanawiam się dlaczego niektórzy mają siłę walczyć o dziesiątki chorych kotów, a ja przy drugim wysiadam :( Myślałam, że po przejściach z Trucią, jestem już silna, a tu... rozklejam się już po kilku dniach :oops: Najbardziej się boję, że jeśli Zu nie wyzdrowieje, to Kasia1 i Boo77 mi nie wybaczą...

Trucia-mama

 
Posty: 816
Od: Czw sty 24, 2008 8:01
Lokalizacja: wieś pomorska

Post » Śro sie 27, 2008 10:32

Truciu, najważniejsze jest skonsultowanie Zuzki z innym wetem. Najlepiej byłoby podjechać z nią do kliniki gdzie mają możliwość zrobienia od ręki większości badań.
Diagnoza a po niej trafne leczenie to jedyne rozwiązanie!
Fakt, mogła zjeść coś na dworze co niszczy ją od środka :(
Obrazek

Boo

 
Posty: 20084
Od: Pt lis 04, 2005 11:41
Lokalizacja: Opole

Post » Śro sie 27, 2008 10:42

Na pewno jak najszybciej trzeba zrobić badania krwi z biochemią (profil nerkowy i wątrobowy, białko, albuminy, może parametry trzustkowe). Można też oznaczyć poziom magnezu - niedobory mogą dawać zaburzenia neurologiczne. Zrobiłabym też USG jamy brzusznej, bo jeśli jest jakieś krwawienie widoczne, to trzeba dowiedzieć się skąd. Jak wygląda kupa? Jest podbarwiona na czarno?
Badania trzeba zrobić jak najszybciej. Badania krwi powiedzą, w jakim stanie jest wątroba i nerki, czy trzeba je dodatkowo ochraniać, czy objawy mogą być spowodowane zaburzeniem ich funkcjonowania, czy jest anemia, czy podniesione są leukocyty, które wskażą czy jest stan zapalny, jaki jest rozmaz leukocytów (np. podniesione limfocyty mogą wskazywać na infekcję wirusową). Dodatkowo zrobiłabym testy w kierunku białaczki zakaźnej i FIV. Niestety, zwykłe badania krwi nie wskażą tych dwóch chorób.
To może być również FIP, ale tu pewnych testów nie ma, można ewentualnie oznaczyć miano koronawirusów, które da informację o tym, czy wirus się replikuje i czy w związku z tym zwiększa się prawdopodobieństwo mutacji do FIP.

Zapytaj weta o leki osłonowe na żołądek - jeśli ona wymiotuje z krwią, to możliwe jest, że jest jakieś krwawienie w żołądku - trzeba go chronić. Moi weci podają w takich sytuacjach ranigast, polprazol. Spróbuj może na razie podać jej gluty z rozgotowanego siemienia lnianego.

Jeśli Zuza wymiotuje i nie je - koniecznie musi dostawać kroplówki z dodatkiem składników odżywczych (np. Duphalyte). Ale do podjęcia decyzji o tym, czy kroplówki dożylne czy podskórne potrzebne są wyniki badań krwi - jeśli jest anemia, nie wolno podawać kroplówek dożylnych!

Nie wiem, jakie są sposoby stwierdzenia, czy to może być zapalenie ucha - bo taka ewentualność też istnieje. Ale tak czy inaczej, jeśli weci nie są w stanie postawić diagnozy, zrobiłabym badania.
Niestety, może to być też zatrucie :(
Ostatnio edytowano Śro sie 27, 2008 11:17 przez galla, łącznie edytowano 1 raz
Obrazek

galla

 
Posty: 10369
Od: Wto wrz 20, 2005 13:39
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro sie 27, 2008 10:45

Truciu, zabierzcie Zuzę jak najszybciej do dobrej lecznicy, proszę :(
Obrazek

Boo

 
Posty: 20084
Od: Pt lis 04, 2005 11:41
Lokalizacja: Opole

Post » Śro sie 27, 2008 10:47

CoToMa pisze:Z tego co zrozumiałam, to kotka jest wychodząca?
Jak u was wygląda sprawa kleszczy?
Może to hemobartonelloza?

Hemobartonelloza nie daje takich objawów... A przynajmniej nic o takich objawach nie piszą.

AnielkaG pisze:Zawsze jak nie wiedzą (czyli w 50% przypadków) dają antybiotyk i coś na wzmocnienie (czyli steryd), normalnie załamka...

Anielko, steryd nie jest lekiem na wzmocnienie przecież...
Obrazek

galla

 
Posty: 10369
Od: Wto wrz 20, 2005 13:39
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro sie 27, 2008 11:12

Dzięki za przebudzenie. Macie rację - nie czas jeszcze płakać. Trzeba działać. Poszukam kliniki gdzie robią badania na miejscu. Lecę na "wet polecani".

Trucia-mama

 
Posty: 816
Od: Czw sty 24, 2008 8:01
Lokalizacja: wieś pomorska

Post » Śro sie 27, 2008 11:16

Trucia-mama, nie wiem, czy od Ciebie daleko jest do Tczewa. Eve69 tam jeździ do weta.
Trzymam kciuki za Zulkę.
Kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!
[...] jesteś tym, co jesz... kabanosem w majonezie"

ariel

 
Posty: 18770
Od: Wto mar 15, 2005 11:48
Lokalizacja: Warszawa Wola

Post » Śro sie 27, 2008 11:36

Zuza walcz! Nie po to śmy Cię z Opola nad morze delegowali żebyś takie hocki-klocki wyczyniała!
Obrazek

Boo

 
Posty: 20084
Od: Pt lis 04, 2005 11:41
Lokalizacja: Opole

Post » Śro sie 27, 2008 11:46

ariel pisze:Trucia-mama, nie wiem, czy od Ciebie daleko jest do Tczewa. Eve69 tam jeździ do weta.
Trzymam kciuki za Zulkę.

Byłam w Tczewie z Trucią u dr Maćka bo ma bardzo dobre opinie. Opinie popieram: bardzo dobry fachowiec. Tylko, że zapłaciłam 150 zł: rtg + badanie krwi. Wyniki krwi na następny dzień.
Teraz szukam w Trójmieście. Odległość dla mnie ta sama. A chciałabym znaleźć lecznicę z laboratorium.

Trucia-mama

 
Posty: 816
Od: Czw sty 24, 2008 8:01
Lokalizacja: wieś pomorska

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 39 gości