» Sob sie 09, 2008 18:33
No coz...ja mialam wlasnie watpliwa przyjemnosc pomagac przy zabiegach u kotecki ok 4 letniej. Jak byla malenka to orzeczono wlasnie swierzb, no bo coz innego moze byc w uszach. Ale swierzb "nie chcial" sie leczyc. Po kilku miesiacach roznych prob, wreszcie antybiogram, gronkowiec i paciorkowiec. Leczenie dobranym antybiotykiem, pomoglo...na troche.
Teraz jak ja zobaczylam, rozpacz, cala buzia w strupach, uszy, broda...i pupa. No koszmar.
Teraz pomogly sterydowe smarowania, ale jak tylko sie na kilka dni przestanie, wszystko wraca.
Nie wiadomo, co to jest, jest podejrzenie, ze to na tle alergicznym.
W kazdym razie, gdyby OD RAZU zostal wykonany posiew i porzadne badania, byc moze kotka nie meczylaby sie tyle casu i moze udaloby sie na swiezo jednak to wyleczyc, a przynajmniej zanlezc przyczyne.