Problem z kotem - może znaleźć mu nowy dom??

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw lip 24, 2008 16:33

Kot miał już dwie kuwety i zawsze korzystał tylko z jednej.

Wie, że do mnie mu nie wolno. Staram sie zawsze mieć zamknięte drzwi. Czasem pies otworzy. Jak jestem w środku to kot stanie w progu i sie patrzy. Jak mnie nie ma to wejdzie i nasika, przeważnie psom do legowiska. Wyrzuciłam już 3 sztuki.

Kot uwielbia psy. Tulił sie nawet do naszego agresora, który z zazdrości łapał kota do paszczy. Pies był ogromny, kot wchodził prawie cały. Pies wypluwał poślinionego kota. Średnio raz dziennie. Kot nic sobie z tego nie robił.

Zawlokę kota do weterynarza. Pobranie moczu w domu graniczy z cudem. Nie załatwi się gdy w pobliżu ktoś jest. Tylko znowu zabieranie, jazda, stres, ale trudno.

Kara nie kara. Po prostu życie z nim jest bardzo uciążliwe. Nie możemy sie wszyscy dostosowywać do kota. Jest zamknięty, żeby nie miał okazji na posikiwanie. Trwa to już 4 lata, naprawdę jesteśmy zmęczeni. Kot ma dużo uwagi mojej mamy, ale ona nie może jej szczędzić innym zwierzętom, bo kot sobie nie życzy. On sam domaga się wypuszczania, żeby pobyć z psami, napić się z ich miski, zrobić kupę w kuchni. Nie jest tak, że jak kot nasika to my go za fraki i do ciemnej komórki. ;-) Po prostu jak już wróci do swojego azylu to jego wolność jest ograniczana. Albo w ogóle nie wychodzi, albo tylko pod okiem mamy. W końcu nabieramy do niego zaufania, a on zaczyna od nowa. I już powoli brakuje nam sił i cierpliwości. I jak mama zawsze kota broniła, nie przyznawała że gdzieś nasikał (niestety mój nos jest już wyczulony), poświęciła się, śpi z nim w jego smrodzie, z jego kuwetą, tak teraz ona sama mówi coraz częściej, że może by go komuś oddać. Tylko komu.
Smutne to, ale chodzi o to aby wszystkim żyło sie lepiej, kotu również. Bo nie wiem kto bardziej się męczy, my czy on.

moth

 
Posty: 13
Od: Czw lip 24, 2008 13:48
Lokalizacja: Wyszków

Post » Czw lip 24, 2008 16:44

Po pierwsze badania moczu.
Po drugie mam 4 koty i z moich 2 kuwet nie smierdzi wiec się dziwie czemu u Ciebie smierdzi z jednej? i jednym kocie??
Po 3 zmień weta.Ten wydaje się mało kompetentny.
Jak zrobisz badania kotu mysle ze bedzie mozna rozmawiac dalej co z tym problemem kocim zrobic bez tego można snuć przypuszczenia i byc ciągle w punkcie zero.

Edytuje aby dopisać.

Jeśli jest sam mozesz postawić pustą dobrze wymytą kuwetę niech kicio nasika do pustej.
Drugie wyjscie kupic diagnostyczny zwirek.

J.O

 
Posty: 175
Od: Czw cze 21, 2007 12:11
Lokalizacja: ŁÓDŹ

Post » Czw lip 24, 2008 16:55

Miałam takiego kota, inaczej mam go nadal :D
Wszystko zaczęło sie kiedy zmieniliśmy kotu mieszkanie raz a potem za 7 miesięcy drugi raz. Zaczął sie nasz koszmar i trwał kilka miesięcy. To było zanim trafiłam na to forum.
Kot był przeganiany, pilnowany itd czyli robiliśmy dużo tych rzeczy o których piszesz. Badania były ok.
A potem trafiłam tu jako czytający użytkownik. Zmieniliśmy strategię, kot dostał więcej akceptacji, pochwał, nawet jak nasikał to czule do niego mówiłam czemu? Ryczeć mi sie chciało ale przetrwałam, w kontakcie oczywiście feliway :D jeżeli nie zmienicie nastawienia nic się nie zmieni, kot wyczuwa najmniejsze emocje a te złe przede wszystkim :( Kot to bardzo wrażliwe stworzenie.

Piszesz, że to za drogo, a nie dużo drożej wyniosły zakupy tych wszystkich zasikanych rzeczy??

anastasia

 
Posty: 831
Od: Czw gru 13, 2007 11:28
Lokalizacja: Pobiedziska k. Poznania

Post » Czw lip 24, 2008 17:42

Spróbuj jednak zmienić żwirek.
Na rynku jest kilka rodzajów żwirku np. drzewny Cat's Best Eco+ albo bentonitowy - Hilton lub Golden Master Grey (używam, polecam-wydajny, drobny, z dodatkiem silikonu, pochłania zapachy).
Tanie marketowe bentonity się nie sprawdzają - są mało wydajne, śmierdzą i się kleją, a nie zbrylają.

Mój kot przestał sikać od czasu wymiany kuwety na krytą i po zmianie żwirku na bardzo drobny.

Acha, jeszcze jedno pytanie - gdzie kot ma miski z jedzeniem? Blisko kuwety?
Obrazek Obrazek Obrazek
Moja mała Lolunia 07.03.2009 [']

Monisek

 
Posty: 2591
Od: Śro gru 27, 2006 13:15
Lokalizacja: Wrocław

Post » Czw lip 24, 2008 18:30

Jak dla mnie nie robicie nic, zeby kotu pomoc, tylko zeby sobie ulzyc. :( Rozumiem, ze w takiej sytuacji ciezko, ale musicie zmienic nastawienie. Jak rozwiazecie koci problem, to automatycznie rozwiazecie swoj.
Moim zdaniem jednak to jest kwestia behawioralna, a mianowcie tego, ze w domu sa psy i ludzie, ktorzy kota nienawidza za to, ze ma imie takie jak poprzedni kot, a nim nie jest :?
70zl na feromony to koszt nie do przeskoczenia? A ile zaplaciliscie za rasowego persa? Ile zaplaciliscie za 2 nowe psie legowiska? Moze warto sie szarpnac?
A moze faktycznie oddac kota do jakiegos kochajacego domu... Dam sobie wlosy uciac, ze kot po miesiacu w spokojnym, kochajacym, przytulastym domu, gdzie bylby w centrum zainteresowania przestalby sikac poza kuweta :roll:

Westi

 
Posty: 1594
Od: Pon sty 16, 2006 23:30
Lokalizacja: Poznań

Post » Czw lip 24, 2008 18:36

Persy bardzo często zapadają na genetyczna chorobę: torbielowatośc nerek - niech weterynarz pobierze krew na profil nerkowy (mocznik+kreatynina), dodatkowo mocz do badania.
co to znaczy z niby rodowodem?
umiesz sprawdzic w rodowodzie jak duży jest imbreed ( tj. jak często w kolejnych pokoleniach rozmnażane byly spokrewnione koty?)
Obrazek

dalia

Avatar użytkownika
 
Posty: 17361
Od: Nie maja 09, 2004 16:08
Lokalizacja: Poznań

Post » Czw lip 24, 2008 19:03

Nie bede oryginalna.
Przede wszystkim i absolutnie koniecznie - badania moczu.

Po drugie - jesli wyjda ok, to w sumie nie dziwie sie ze kot moglby byc nieco znerwicowany - co rusz zamykany w tylko jednym pokoju, potem wypuszczany na chwile i znowu zamykany.
To nie jest komfortowa sytuacja dla kota - szczegolnie jesli jest nieco neurotyczny z natury.
Majac dobre wyniki moczu w reku, wartaloby sie nad tym zastanowic i wziac tez pod uwage ewentualnosc zastosowania dobrze dobranych lekow antydepresyjnych - one w zadnym wypadku nie powinny powodowac ospalosci, otepienia. Gdyby tak sie dzialo dluzej niz tydzien - oznacza to ze lek jest zle dobrany.

Ale przede wszystkim - badania moczu.
Moga bardzo wiele wyjasnic.

Blue

 
Posty: 23937
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

Post » Czw lip 24, 2008 19:11

Fascynuje mnie jedno - to, co czytam wskazywałoby na niekastrowanego kocura - zarówno behawioralnie, jak i biologicznie [smród]. Piszesz, że kastrowany. Czy na pewno usunięto oba jadra? Może kot był wnętrem i usunięto tylko to, co było na zewnątrz, a nieusunięte jądro daje takie efekty, o których piszesz - jak niekastrowany kocur.
Kocie Hospicjum -1% - KRS 0000408882

'Pijcie swe niezaznane szczęście
chcąc nie być tym, kim jesteście'

Agn

Avatar użytkownika
 
Posty: 22355
Od: Pt paź 21, 2005 14:01
Lokalizacja: Toruń

Post » Czw lip 24, 2008 19:19

anastasia pisze: jeżeli nie zmienicie nastawienia nic się nie zmieni, kot wyczuwa najmniejsze emocje a te złe przede wszystkim :( Kot to bardzo wrażliwe stworzenie.

Piszesz, że to za drogo, a nie dużo drożej wyniosły zakupy tych wszystkich zasikanych rzeczy??

Takie jest i moje zdanie.
Kot reaguje na to co sie dookola niego dzieje.
"Mowi" do Was, ze jest mu zle. Jak inaczej ma Wam to powiedziec niz poprzez zasikiwanie otoczenia? Te siki to sa jego "listy" do Was.

Rowniez uwazam, ze warto poeksperymentowac z roznymi zwirkami.
Cat's Best Eko Plus jest lubiany przez wiekszosc kotow.
Ale Byc moze jemu przypasuje akurat inny.
Odradzam tanie bentonitowe, sa obrzydliwe i wcale tanio nie wychodza.

Wiem, ze zwirki sa drogie, dyfuzor drogi, badania drogie.
Ale rzeczywiscie, jak policzysz, to wyjdzie to taniej niz wymiana tapicerki i wydatki na srodki czystosci i ciagle pranie, nie wspominajac juz o Waszym nakladzie pracy dzien w dzien.

Kazia

 
Posty: 14044
Od: Pt maja 24, 2002 13:46
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw lip 24, 2008 19:28

moth pisze:
kya pisze:Koty nie lubia zmian w swoim otoczeniu ,Twoj akurat tak nieprzyjemnie na nie reaguje . Moze feliway albo krople Bacha?


Jest to dość kosztowne. I raczej długofalowe a nie doraźne. Musiałby siedzieć zamknięty w jednym pokoju, gdzie byłby umieszczony dyfuzor. Ale my z domu wychodzimy i przynosimy zapachy, do nas ludzie tez przychodzą.
Jest to dość kłopotliwe, bo kot domaga się chodzenia po całym domu.


Jeden dyfuzor wystarcza na 50-70 m2.
Nie wiem, jaki macie duży dom, ale zakładam, że 2 załatwiłyby sprawę. I wcale nie musi być w zamkniętym pomieszczeniu - u mnie jest włączony w korytarzu.
Po miesiącu już byście wiedzieli czy się sprawdza, a koszt tańszy niż notoryczne pranie i czyszczenie.


Druga rada - jeśli nie sprawdzą się rady dane powyżej w wątku to oddajcie tego kota.
Nie macie do niego ani cierpliwości, ani serca, więc trzymanie go u siebie na siłę jest bez sensu.
Nie znajdzie u was akceptacji, o pozytywnych uczuciach nie mówiąc.
Może gdzieś indziej poczuje się lepiej?
Wiem, jak kłopotliwa może być taka wieczna wojna podjazdowa.
Nie oceniam, nie potępiam - po prostu najlepszym rozwiązaniem było by poszukanie mu dobrego domu.
"Idiotów jest niewielu, ale są tak sprytnie rozstawieni, że trafiasz na nich na każdym kroku."

mircea

 
Posty: 22005
Od: Śro lip 13, 2005 0:59
Lokalizacja: Poznań

Post » Czw lip 24, 2008 19:46

moge sie tylko podpisac pod dziewczynami...
przede wszystkim badania, jesli ok to np Feliway
J.O pisze:Po drugie mam 4 koty i z moich 2 kuwet nie smierdzi wiec się dziwie czemu u Ciebie smierdzi z jednej? i jednym kocie??

ja mam 1 kuwete kryta i 4 koty, sprzatam raz dziennie :roll:
i male mieszkanko mam...
nie smierdzi :wink:

Beata

 
Posty: 31551
Od: Nie lis 03, 2002 18:58

Post » Czw lip 24, 2008 21:01

Oddałam pewnego kota do wydawałoby się super domu, pani była nim zachwycona i na oko odpowiedzialna. Kotek, super czyścioch który ani razu nie zrobił u mnie poza kuwetą nic, w tamtym domu trzymał mocz ile mógł a potem załtwił się na kanapę.. potem na podłogę...
Okazało sie że mąż tej pani nie chciał kota... :roll: nic mu nie robił, nie krzyczał ale kot wyczuwał jego niechęć...
oczywiście kot wrócił do mnie i potem znalazł dom w którym jest przez 2 młodych ludzi po prostu bardzo kochany... u nich ani razu nie zrobił nic poza kuwetą...

Koty to bardzo, bardzo mądre zwierzęta, świetnie wyczuwające nastrój, to bardzo smutne że on zyje w domu w którym się go nienawidzi...
Obrazek

ewa13

 
Posty: 705
Od: Czw wrz 06, 2007 22:36
Lokalizacja: lublin

Post » Czw lip 24, 2008 23:31

Kot jutro jedzie do weta na badania.

Co do wnętra, to lekarz nic nie powiedział. Może na wszelki wypadek zrobimy USG.

Dzięki za rady. Bałam się tu napisać. Długo z tym zwlekałam. Jest mi głupio, ale i tak dzięki. Może coś się uda zrobić.

Co do niby rodowodu to go szukam i jak znajdę to wyjaśnię.

moth

 
Posty: 13
Od: Czw lip 24, 2008 13:48
Lokalizacja: Wyszków

Post » Pt lip 25, 2008 7:33

Nie jestem pewna, czy na USG wyjdzie jadro...
Moze zanim zrobisz to badanie, porozmawiaj z wetem, ktory je bedzie robil, wypytaj dokladnie.
Poza tym, dobrze jest zeby USG robil ktos kto sie naprawde na tym zna. Wtedy wypatrzy wszystko co jest do wypatrenia, np nieprawidlowo zbudowany pecherz, cos w nerkach...cokolwiek tam jest.
Jak juz robisz to warto zrobic przegladowe calej jamy brzusznej, koszt niewiele wiekszy, a dowiesz sie wiecej.
Zapytaj, dziewczyny na pewno poleca Ci specjaliste od USG.

Kazia

 
Posty: 14044
Od: Pt maja 24, 2002 13:46
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt lip 25, 2008 9:39

Ok. Porozmawiam z weterynarzem. Problem w tym, że w Wyszkowie nie ma zbytniego wyboru lecznic. A wycieczki do Warszawy kot mógłby mi nie wybaczyć. :cry:

A co sądzicie o żwirku CAT'S BEST Nature Gold 10l - żwirek dla kotów długowłosych 10l/6kg ?

Chyba kupie ten, Cat`s Best Eco Plus i Golden Grey Samozbrylający jak mi poradzono.

Ciekawa jestem tego wynalazku http://animalia.pl/produkt,11422,,Nullo ... 1.5kg.html

Ale chyba wszystko co stoi w kuwecie odpada. Może rzeczywiście codzienne sprzątanie zbrylonego moczu coś da.

moth

 
Posty: 13
Od: Czw lip 24, 2008 13:48
Lokalizacja: Wyszków

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 73 gości