» Śro sie 13, 2008 20:44
mi też tylko pępiak przychodzi do głowy i kiedyś tam właśnie w środku nocy zawoziliśmy znalezione kocię..
psa kumpeli uratowali...
ja bym do TOZu uderzyła z samego rana, jak leczyłam rudego i z łapą było tragicznie, to coś tam mówili, że najwyżej przetrzymają...
powiedzcie jak sprawa wygląda i że to BARDZO ważne, oni mają serce i pomagają zwierzakom.
ja się niestety nie zmaterializuję w szczecinie, ale trzymam kciuki i jutro to trzeba załatwić, bo w piątek wszystko będzie zamknięte!