As wczoraj spał w koszyczku i nie miał najmniejszego zamiaru współpracować przy głaskaniu, ziewną tylko i obrócił się na drugi bok
Alek, na szczęście już nie schowany w szufladzie, wylegiwał się na słonku. Jak weszłam, asekuracyjnie smykną do śluzy i z tej pozycji obserwował mnie bacznie. Podchodziłam coraz bliżej, Alek chciał się cofnąć ale widać było, ze ciekawość kocia zwycięża

Jak przysunęłam się na wyciągnięcie ręki, obwąchał moje palce i stwierdził, ze na dziś starczy tych miłości
