Moja mała pomoc dla kotów :) patrz od str. 26;)

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie cze 08, 2008 22:49 fotki

Obrazek
ta czarnulka jest zdrowiutka na szczęście :)
Obrazek
po lewej choruszek tzn. Lucky, po prawej Emiś (nazwałam je) :D
Obrazek
Lucky- mały choruszek
Obrazek
a to Emiś
niestety nie mam zdjątka śpioszka (4 kotka) bo spał :)

no i to fotki maleństw. Trójka jest zdrowa bynajmniej tak wygląda, jednak ten 4 kociak na prawdę dziwnie oddycha, ma łzawiące oczka i kicha. Widać że go to męczy. Być może nie jest to coś bardzo poważnego jednak lepiej dmuchać na zimne. Najlepiej to nie wygląda. Jutro postaram się nagrać go może będzie coś słychać.

kicia91

 
Posty: 341
Od: Pt lut 15, 2008 15:38
Lokalizacja: tam gdzie nie ma krzywdy...:D

Post » Nie cze 08, 2008 22:59

To moze mozna poprosic weta o konto. Wtedy byloby moze wygodniej. Tylko musialabys z wetem pogadac.

Lidka

 
Posty: 16220
Od: Wto lut 03, 2004 8:57
Lokalizacja: Katowice

Post » Nie cze 08, 2008 23:45

Villemo mnie tu skierowała.
Możemy pomóc organizacyjnie, finansowo raczej będzie ciężko - jest krucho znowu. A potrzeby się nie zmniejszają, wręcz przeciwnie :(
kicia91 może umówiłybyśmy się na spotkanie? Daleko mieszkasz od Bydgoszczy? Mogłabyś przyjechać, obgadałybyśmy sprawę. Jeśli kociaki byłyby leczone u którychś z naszych wetów, wtedy możliwe będą zniżki. Możemy oczywiście wrzucić kociaki do naszych adopcji i pomóc w szukaniu im domów - to nie jest problem.

Odezwij się, namiary na mnie znajdziesz tutaj (mam na imię Magda)

Kociaczki są śliczne :)

reddie

 
Posty: 6261
Od: Śro lip 19, 2006 15:35
Lokalizacja: Szczecin

Post » Pon cze 09, 2008 7:34 witam.

Jeżeli chodzi o konto to niestety nic nie wskórałam, konto siostry zostało już zlikwidowane, ponieważ ona przebywa za granicą, a co do konta rodziców to nawet nie pytam, bo tylko się zdenerwują. Gdybym tacie powiedziała, że dokarmiam 6 kotów to uu nie byłoby miło. hmm sama nie wiem co do adopcji, ciężko mi będzie :( żebym miała je rozdzielić :( :( kurcze no, chcę pomóc a nic nie mogę zrobić, gdyby zarabiała coś !!! :/ A co do spotkania to chętnie, tylko zastanawiam się co możemy wymyślić ??

kicia91

 
Posty: 341
Od: Pt lut 15, 2008 15:38
Lokalizacja: tam gdzie nie ma krzywdy...:D

Post » Pon cze 09, 2008 8:01

Kicia! Nie czuję się wcale urażona, nie było powodu! Do weta idź, przedstaw sprawę i zapytaj, czy może na razie leczyć na kredyt, bo zbierasz kasę. Obawiam się, że leku na razie nie dostaniesz, bo wet musi kota obejrzeć, stwierdzić, czy to koci katar, czy coś innego i wtedy zdecyduje. Później może się okazać, że wystarczy jak podejdziesz po uzupełnienie leku. Aha, zapytaj wśród znajomych o dobrego weta. Trzymaj się!
Obrazek

AniaWrocław

 
Posty: 11377
Od: Czw maja 29, 2003 23:28
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pon cze 09, 2008 8:02

Kicia! Zdecyduj i poinformuj mnie, na jakie konto przesłać Ci kasę: konto reddie czy weta? Bo dopiero teraz doczytałam.
Kicia! Jeśli chcesz wyadoptować koty, musisz się liczyć z ich rozdzieleniem!
Lepiej im będzie pojedynczo w dobrych domach, niż razem, ale bez dachu nad głową, no nie?
Obrazek

AniaWrocław

 
Posty: 11377
Od: Czw maja 29, 2003 23:28
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pon cze 09, 2008 8:10

AniaWrocław pisze:Kicia! Zdecyduj i poinformuj mnie, na jakie konto przesłać Ci kasę: konto reddie czy weta? Bo dopiero teraz doczytałam.
Kicia! Jeśli chcesz wyadoptować koty, musisz się liczyć z ich rozdzieleniem!
Lepiej im będzie pojedynczo w dobrych domach, niż razem, ale bez dachu nad głową, no nie?

Porozmawiam z reddie i z tego co ona powiedziała to jest możliwość, żeby u niej będzie zniżka. Może na razie się wstrzymaj ja z Magdą porozmawiam co i jak, ponieważ jeszcze nie miałam okazji. Tak tak wiem, ale muszę co do adopcji to przemyśleć. W ogóle to ja mam miękkie serducho do takich spraw. W ogóle to dziękuję Ci bardzo, ze chcesz pomóc :*:* i mam pytanie, wiem, że musiałabym dojechać z mały do Bydg. i właśnie, jedyny środek lokomocji to autobus, można jechać ze zwierzęciem? pytałam mamy, ale ona za bardzo nie orientuje się.

dopisek. wydaje mi się, że najlepiej będzie wysłać pieniądze na konto reddie, ale jeszcze z nią porozmawiam.

kicia91

 
Posty: 341
Od: Pt lut 15, 2008 15:38
Lokalizacja: tam gdzie nie ma krzywdy...:D

Post » Pon cze 09, 2008 8:43

lLeczenie koicego kataru u maluszków jest z reguły proste i dobrze rokujące
Jeżeli to "tylko" koci katar można kiciusia leczyć na miejscu podając mu antybiotyk i cos na wzmocnienie. To nie sa jakieś szalone koszty. opakowanie Unidoxu kosztuje 8 zł.

Kicia, mogę Ci wysłac pocztą antybiotyk (z instrukcją podawania) oraz środki wspomagające. Kotki trzeba koniecznie odrobaczyć. Napisz dokładnie ile ich tam jest, razem z doraosłymi. Dołożę tabletki na odrobaczanie.

Z fundacją bądź w kontakcie oczywiśćie. Matkę kociaków i ew. inne kocice trzeba wysterylizować.

A tak na marginesie, to ksiądz nie może pomóc "mniejszym braciom", skoro u niego żyją?
Wspomóć Cie w karmieniu? Na plebanii pewnie coś w kuchni by sie znałazło? Porozmawiaj z nim szczerze.

A jak sobie dajesz radę z karmieniem? Ktoś Ci pomaga finansowo?
Los bowiem synów ludzkich jest ten sam, co i los zwierząt; los ich jest jeden: jaka śmierć jednego, taka śmierć drugiego, i oddech życia ten sam. W niczym więc człowiek nie przewyższa zwierząt.
(Biblia, Księga Koheleta 3/19)

Prakseda

 
Posty: 8154
Od: Czw cze 16, 2005 10:35
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Pon cze 09, 2008 8:49

Prakseda pisze:lLeczenie koicego kataru u maluszków jest z reguły proste i dobrze rokujące
Jeżeli to "tylko" koci katar można kiciusia leczyć na miejscu podając mu antybiotyk i cos na wzmocnienie. To nie sa jakieś szalone koszty. opakowanie Unidoxu kosztuje 8 zł.

Kicia, mogę Ci wysłac pocztą antybiotyk (z instrukcją podawania) oraz środki wspomagające. Kotki trzeba koniecznie odrobaczyć. Napisz dokładnie ile ich tam jest, razem z doraosłymi. Dołożę tabletki na odrobaczanie.

Z fundacją bądź w kontakcie oczywiśćie. Matkę kociaków i ew. inne kocice trzeba wysterylizować.

A tak na marginesie, to ksiądz nie może pomóc "mniejszym braciom", skoro u niego żyją?
Wspomóć Cie w karmieniu? Na plebanii pewnie coś w kuchni by sie znałazło? Porozmawiaj z nim szczerze.

A jak sobie dajesz radę z karmieniem? Ktoś Ci pomaga finansowo?

Jejku byłabym Ci niezmiernie wdzięczna. Sytuacja przedstawia się tak:
Jest dorosła kotka, która urodziła 4 maleństwa. Plus jeszcze jest jedna kotka, ją teżkarmi, na początku sie bała podchodzić, ale teraz jak wołam do niej Księżniczka to już biegnie, daje sie głaskać, ale jest jeszcze troszkę nie ufna i złapać jej się nie da. Razem dokarmiam teraz 6 + jeszcze czasem przyjdą 2 inne, ale to żadko. Ksiąd tam coś im daje tzn. położy jakąś miskę z sałatką, ale wiadomo na tyle kotów to jest mało. Ja biorę karmę od moich kotów, jakieś kiełbasy, szynki, czasem kupię jakiś pasztet. Staram się jak mogę. Mama się trochę denerwuje, że dokarmiam obce kota, jak sami mamy dwa w domu, no ale jak po prostu nie potrafię inaczej. Przejść i zostawić! nie nie! Aha i nie dodałam tego, ale właśnie matka tych małych chyba ma ten koci katar :( ona strasznie oddycha, daje jej coś na oczka :( maleństwo też :(

kicia91

 
Posty: 341
Od: Pt lut 15, 2008 15:38
Lokalizacja: tam gdzie nie ma krzywdy...:D

Post » Pon cze 09, 2008 9:38

kicia91 pisze:
Prakseda pisze:lLeczenie koicego kataru u maluszków jest z reguły proste i dobrze rokujące
Jeżeli to "tylko" koci katar można kiciusia leczyć na miejscu podając mu antybiotyk i cos na wzmocnienie. To nie sa jakieś szalone koszty. opakowanie Unidoxu kosztuje 8 zł.

Kicia, mogę Ci wysłac pocztą antybiotyk (z instrukcją podawania) oraz środki wspomagające. Kotki trzeba koniecznie odrobaczyć. Napisz dokładnie ile ich tam jest, razem z doraosłymi. Dołożę tabletki na odrobaczanie.

Z fundacją bądź w kontakcie oczywiśćie. Matkę kociaków i ew. inne kocice trzeba wysterylizować.

A tak na marginesie, to ksiądz nie może pomóc "mniejszym braciom", skoro u niego żyją?
Wspomóć Cie w karmieniu? Na plebanii pewnie coś w kuchni by sie znałazło? Porozmawiaj z nim szczerze.

A jak sobie dajesz radę z karmieniem? Ktoś Ci pomaga finansowo?

Jejku byłabym Ci niezmiernie wdzięczna. Sytuacja przedstawia się tak:
Jest dorosła kotka, która urodziła 4 maleństwa. Plus jeszcze jest jedna kotka, ją teżkarmi, na początku sie bała podchodzić, ale teraz jak wołam do niej Księżniczka to już biegnie, daje sie głaskać, ale jest jeszcze troszkę nie ufna i złapać jej się nie da. Razem dokarmiam teraz 6 + jeszcze czasem przyjdą 2 inne, ale to żadko. Ksiąd tam coś im daje tzn. położy jakąś miskę z sałatką, ale wiadomo na tyle kotów to jest mało. Ja biorę karmę od moich kotów, jakieś kiełbasy, szynki, czasem kupię jakiś pasztet. Staram się jak mogę. Mama się trochę denerwuje, że dokarmiam obce kota, jak sami mamy dwa w domu, no ale jak po prostu nie potrafię inaczej. Przejść i zostawić! nie nie! Aha i nie dodałam tego, ale właśnie matka tych małych chyba ma ten koci katar :( ona strasznie oddycha, daje jej coś na oczka :( maleństwo też :(


Ok, Czyli antybiotyku więcej, bo dla matki i może jakiś jeszcze będzie potrzebował.
Kropelki do oczu, jakieś witaminki i środki odpornościowe, no i środki na robale.

Padaj mi na pw, adres na j aki mam to wysłać.
Trzymaj się, dzielna jesteś. To wspaniale, że dbasz o te kotki.

Wiem, że nie masz możliwości zakupu tego co małe i duże koty powinny jeść.
Może ktoś może pomóć w tej materii i podeśle Ci trochę dobrej karmy???
Prosimy bardzo!!!
Los bowiem synów ludzkich jest ten sam, co i los zwierząt; los ich jest jeden: jaka śmierć jednego, taka śmierć drugiego, i oddech życia ten sam. W niczym więc człowiek nie przewyższa zwierząt.
(Biblia, Księga Koheleta 3/19)

Prakseda

 
Posty: 8154
Od: Czw cze 16, 2005 10:35
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Pon cze 09, 2008 10:32

Umówiłam się z kicią91 wstępnie na środę.

Prakseda, będziesz wysyłać Unidox? Bo wtedy wetom powiem, żeby uwzględnili ew. późniejsze podawanie tego leku.

Kasę wyłożę na początek z własnej kieszeni. Potem osoby, które deklarowały pomoc finansową, wpłacą nam na konto fundacji. Może tak być?

Tylko nie wiem czy można wziąć rachunek, jak się i tak potem będzie brało fakturę (my bierzemy zbiorczą na koniec miesiąca). Bo jakoś będę musiała Wam kwotę przedstawić.

Myślę, że karmą będziemy mogły wspomóc. Ale na razie fizycznie karma, którą ew. mogłybyśmy się podzielić nie znajduje się u nas.

Kicia91, co z szukaniem domków dla kociaków? Bo mi się zdawało, że jesteś za... I napisz jak ze sterylizacją kocic. Czy jesteś w stanie dowieźć, zaopiekować się po zabiegu itp.

reddie

 
Posty: 6261
Od: Śro lip 19, 2006 15:35
Lokalizacja: Szczecin

Post » Pon cze 09, 2008 10:47

reddie pisze:Umówiłam się z kicią91 wstępnie na środę.

Prakseda, będziesz wysyłać Unidox? Bo wtedy wetom powiem, żeby uwzględnili ew. późniejsze podawanie tego leku.

Kasę wyłożę na początek z własnej kieszeni. Potem osoby, które deklarowały pomoc finansową, wpłacą nam na konto fundacji. Może tak być?

Tylko nie wiem czy można wziąć rachunek, jak się i tak potem będzie brało fakturę (my bierzemy zbiorczą na koniec miesiąca). Bo jakoś będę musiała Wam kwotę przedstawić.

Myślę, że karmą będziemy mogły wspomóc. Ale na razie fizycznie karma, którą ew. mogłybyśmy się podzielić nie znajduje się u nas.

Kicia91, co z szukaniem domków dla kociaków? Bo mi się zdawało, że jesteś za... I napisz jak ze sterylizacją kocic. Czy jesteś w stanie dowieźć, zaopiekować się po zabiegu itp.

Jeżeli chodzi o szukanie domów to dzisiaj porozmawiam z księdzem, czy nie miałby nic przeciwko. Co do sterylizacji to sama nie wiem, bardzo bym chciała, tzn. dzisiaj porozmawiam z księdzem i Wam napiszę co on o tym myśli.

kicia91

 
Posty: 341
Od: Pt lut 15, 2008 15:38
Lokalizacja: tam gdzie nie ma krzywdy...:D

Post » Pon cze 09, 2008 10:47

Reddie, tak Unidox, bo najłatwiej przemycic z jedzeniem ( w miarę nie gorzki), podaje sę raz dziennie, no i skuteczny. Może też dam dla kotki Tolfedyne w tabletkach.
Poza tym Convalescence, Witamix. Na robactwo Pratel i Fiprex.
Los bowiem synów ludzkich jest ten sam, co i los zwierząt; los ich jest jeden: jaka śmierć jednego, taka śmierć drugiego, i oddech życia ten sam. W niczym więc człowiek nie przewyższa zwierząt.
(Biblia, Księga Koheleta 3/19)

Prakseda

 
Posty: 8154
Od: Czw cze 16, 2005 10:35
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Pon cze 09, 2008 13:27

hej byłam u maleństw, nakarmiłam je :) i porobiłam kilka fotek, niektóre niewyraźne bo robione telefonem:
Obrazek
to jest Lucy, troszkę widać jego załzawione oczka :(
Obrazek
to jest Czarnulka ma mamusią:)
Obrazek
Lucky :)
Obrazek
a to po lewej Śpioch zaczepia szklankę :) a po lewej Emiś pije mleczko :D
Obrazek
Czarnulka :)
Obrazek
Lucky, na szczęście nie traci energii do zabawy :)
Obrazek
Lucky- ulubiona zabawa, wspinaczka :D
[img ] http://img171.imageshack.us/img171/4108 ... 129ds7.jpg [/img]
Tutaj dwukrotnie znalazłam je śpiące...ale mają jeszcze wejść do szopki takiej, więc jakby padało to są bezpieczne.
Obrazek
zabawa Lucky i Emiś :)
Obrazek
Śpioch :)

myślałam, że jest już lepiej, lecz na krótko. Maleństwo nadal oddycha nie za ciekawie. Być może to tylko tymczasowa infekcja, jednak lepiej sprawdzić.

kicia91

 
Posty: 341
Od: Pt lut 15, 2008 15:38
Lokalizacja: tam gdzie nie ma krzywdy...:D

Post » Pon cze 09, 2008 13:43

http://img532.imageshack.us/my.php?imag ... 001dl6.flv
http://img532.imageshack.us/my.php?imag ... 002wy9.flv
niestety nie ma dźwięku, a szkoda, bo jak kotek pije to troszkę było słychać jak tak charcze :( i na drugim jak ich mamusia mruczy, jest taka kochana

kicia91

 
Posty: 341
Od: Pt lut 15, 2008 15:38
Lokalizacja: tam gdzie nie ma krzywdy...:D

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: szczurbobik i 248 gości