tak,coś w tym jest .Mieszkał tam też kot Nosek,któremu szukałam domu, bo był strasznym miziakiem,no i miał kiedyś dom,niestety nie doczekał sie a był piękny długowłosy....ten jest piękny i dziki i niedostępny -niestety ,ale może się ktoś odważny i doświadczony znajdzie???? w zasadzie założyłam ten wątek żeby pokazać przystojniaka, ale może, może?????
Piękny "bandyta"! Jednak myślę że skoro to silny, zdrowy kocur, to złapanie go i oswajanie na siłę będzie "barbarzyństwem"...wyobrażacie go sobie w drodze w transporterze, potem w jakiejś łazience, otoczonego dużymi, którzy nie wiadomo co od niego chcą? Wolny kot na dużym terenie nagle w jakimś ciasnym M2? Czuję że to dla niego byłby koszmar...
Dodam, ze tych dlugowlosych koteczkow w Gdańsku jest wiecej. Beatko jeżeli pozwolisz to przedstawie 2 koteczki z plaży, nie są dzikie ale podobno nie chcą mieszkać w domu, tak twierdzą karmiciele.
Zdjecia są z zeszłego roku, ale koteczki jeszcze są bo byłam tam niedawno
Z Noskiem tak naprawdę nie wiadomo co się stało, jednego dnia był i miział się jak nigdy,a potem się już nie pokazał, aż w końcu pani w której komórce koty mogą mieszkać powiedziała, że znalazła go martwego i zakopała...a on był domowy fajny kot,w ogóle jak potem zobaczyłam Amelkę z budowy to wiedziałam, że to jego córka dlatego, że strasznie podobna: puchata i wielkooka, i tam w ogóle nie ma kotów w pręgi,czy biało-pręgowanych, a Nosek taki był.I jak ją złapałam,dziką,wystraszoną to byłam najszczęśliwszą osoba na ziemi,bo jemu niestety nie udało mi się pomóc, a Amelka ma cudowny dom.
a to ku pamięci Nosek
[img ] http://upload.miau.pl/3/73869.jpg [/img][/url]
i Amelka
[/url]
Tak mi przykro z powodu Noska. Miło patrzyło sie na ten poważny pyszczek w jego wątku... Mam nadzieję, że teraz jest szczęśliwy za TM. Amelce też się przyglądałam z przyjemnością, ale ona znalazła dom błyskawicznie w czasie gdy ja jeszcze ciosałam kołki na głowie mężowi o drugiego kota .
"Moja" karmicielka żywi bardzo podobnego kota, też puchaty czarny z odrobiną białego. Kocur jest bardzo nieufny, urodził się na wolności. Ostatnio jak byłam łapać koteczkę, to się schował w deski i przez godzinę nawet nie wyszedł, a przydałoby się też go ciachnąć.
Bardzo mi przykro z powodu Noska Śpij spokojnie koteczku [']
Jeszcze żaden nieśmiertelny bóg nie przeżył śmierci swoich wyznawców. NAUKA O KLIMACIE.PL
"Dyro"vel "Machor" nie ucieka, on nas ignoruje, na każdą próbę pogłaskania jego,robi syyyyyyyyyyy i wystawia zębiska. Tak dzikiego i władczego kota widzę pierwszy raz, pozostałe jeśli nawet nie życzą sobie głasków to po prostu uciekają, a ten łobuz nie. No cóż król dzielnicy.