Chyba już nie będę chodził- Śrutek za TM :-((((((

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon lut 18, 2008 12:24

Dzieki dziewczyny za podpowiedzi i kciuki.
Nie miałam osobiście do czynienia z takim przypadkiem i dopiero sie uczę.
Kotek dostaje coś na "c", ale dalej jest szlaczek i nie potrafię odczytać :(
Co do czasu, nie chcę być pesymistką, ale nie wiem czy on trafił prosto z wypadku czy jakiś czas po.
Zobaczymy.
Obrazek

marcjannakape

 
Posty: 6643
Od: Pon cze 18, 2007 9:26
Lokalizacja: i znów Wrocław

Post » Pon lut 18, 2008 12:30

Coś "na `c` i szlaczek", to może być właśnie cocarboxylasa - tyle, że tego typu leki, przy takich urazach trzeba podawać w seriach przynajmniej po 20 i oczywiście codziennie.
W sumie, niezależnie od tego, czy trafił od razu po wypadku, czy później - nie ma innej możliwości postępowania, a leczyć trzeba. Konsultacje z neurologiem powinny wyjaśnić, czy ew. operacja mogłaby przynieść jakieś efekty.

Kocio jest cudny.
Kocie Hospicjum -1% - KRS 0000408882

'Pijcie swe niezaznane szczęście
chcąc nie być tym, kim jesteście'

Agn

Avatar użytkownika
 
Posty: 22355
Od: Pt paź 21, 2005 14:01
Lokalizacja: Toruń

Post » Pon lut 18, 2008 18:39

Marcjanno posłałam PW - odpowiedz jak najszybciej, proszę. :)
Kocie Hospicjum -1% - KRS 0000408882

'Pijcie swe niezaznane szczęście
chcąc nie być tym, kim jesteście'

Agn

Avatar użytkownika
 
Posty: 22355
Od: Pt paź 21, 2005 14:01
Lokalizacja: Toruń

Post » Pon lut 18, 2008 23:11

No to nie mam zbyt wesołych wieści.
Z RTG wyszło, że kotek nie miał do czynienia z żadnym samochodem tylko ze ... śrutem!
Został delikatnie rzecz ujmując nafaszerowany śrutem :evil:
I jest to bardzo stare zdarzenie, bo nie ma ani jednej dziurki w ciele - wszystko sie zarosło :(
Daw śruty są w kręgosłupie :( Jeden w w miarę bezpiecznym miejscu i będzie mozna go wyciągnąć. Z kolei drugi uciska na rdzeń. Nie wiadomo czy nie uszkodził rdzenia :(
Jutro koteczek będzie operowany. Ryzyko jest dużo i uprzedzono mnie, żebym cudów sie nie spodziewała. Zdałam relację z sytuacji również Molendzie jak byłam u niego z NP - też szans na powodzenie nie dawał :(
Czekam do jutra - wtedy wszystko sie rozstrzygnie.
Obrazek

marcjannakape

 
Posty: 6643
Od: Pon cze 18, 2007 9:26
Lokalizacja: i znów Wrocław

Post » Pon lut 18, 2008 23:13

Zeby tylko sie udalo....

bellavita

 
Posty: 2623
Od: Czw wrz 27, 2007 15:04
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pon lut 18, 2008 23:18

Z tego, co napisałaś - jak dla mnie - wynika, że może się udać kota `naprawić` usuwając ten śrut, a w najgorszym wypadku Kić będzie w takim stanie jak jest.

Dobrze rozumiem? Bo chyba nic więcej poza tym mu nie grozi?
[Mam kłopoty z czytaniem ze zrozumieniem ostatnio, proszę o wybaczenie. :oops: ]

Jakkolwiek - kciuki trzymam i oczekuję wieści.
Kocie Hospicjum -1% - KRS 0000408882

'Pijcie swe niezaznane szczęście
chcąc nie być tym, kim jesteście'

Agn

Avatar użytkownika
 
Posty: 22355
Od: Pt paź 21, 2005 14:01
Lokalizacja: Toruń

Post » Wto lut 19, 2008 2:44

Kto będzie operował???? 8O Rak?
Takie operacje to ogromne ryzyko i nawet specjalista moze się rąbnąć (przerobiłam to dosyc dokładnie...). Powiem uczciwie- ja bym kota oddała, jesli już, pod nóż, to komuś z hmm... większym doświadczeniem w danej specjalizacji.
kontakt telefoniczny: 786 116 007 Obrazek

Jeśli komuś coś zalegam (bazarek itp) proszę o kontakt- skleroza ;)

ulvhedinn

 
Posty: 4214
Od: Śro wrz 13, 2006 19:09
Lokalizacja: Wrocław

Post » Wto lut 19, 2008 7:33

No i co słychać?
Obrazek...Obrazek...Obrazek...

kristinbb

 
Posty: 40068
Od: Nie cze 03, 2007 20:32
Lokalizacja: Elbląg

Post » Wto lut 19, 2008 8:17

Nic mądrego nie wymyślę, mogę tylko potrzymać za niego kciuki :ok:
Kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!
[...] jesteś tym, co jesz... kabanosem w majonezie"

ariel

 
Posty: 18767
Od: Wto mar 15, 2005 11:48
Lokalizacja: Warszawa Wola

Post » Wto lut 19, 2008 9:44

ulvhedinn pisze:Kto będzie operował???? 8O Rak?
Takie operacje to ogromne ryzyko i nawet specjalista moze się rąbnąć (przerobiłam to dosyc dokładnie...). Powiem uczciwie- ja bym kota oddała, jesli już, pod nóż, to komuś z hmm... większym doświadczeniem w danej specjalizacji.


delikatnie mówiąc jestem tego samego zdania :(
nawet dobry wet ogólny wcale nie musi mieć takich umiejętności, a najprawdopodobniej nie ma :(
jeśli to kwestia kasy to deklaruję pomoc finansową, inni forumowicze też się na pewno dołożą
Marcjanna poszukaj dobrego specjalisty :!:
Obrazek

pisiokot

 
Posty: 13011
Od: Śro maja 03, 2006 15:37
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto lut 19, 2008 9:49

pisiokot pisze:
ulvhedinn pisze:Kto będzie operował???? 8O Rak?
Takie operacje to ogromne ryzyko i nawet specjalista moze się rąbnąć (przerobiłam to dosyc dokładnie...). Powiem uczciwie- ja bym kota oddała, jesli już, pod nóż, to komuś z hmm... większym doświadczeniem w danej specjalizacji.


delikatnie mówiąc jestem tego samego zdania :(
nawet dobry wet ogólny wcale nie musi mieć takich umiejętności, a najprawdopodobniej nie ma :(
jeśli to kwestia kasy to deklaruję pomoc finansową, inni forumowicze też się na pewno dołożą
Marcjanna poszukaj dobrego specjalisty :!:


Oby tylko nie było już za późno.

ossett

 
Posty: 3888
Od: Pon lis 20, 2006 14:08
Lokalizacja: Wrocław

Post » Wto lut 19, 2008 9:54

Myślę cieplutko od samego rana.

I czekam na wieści.
Kocie Hospicjum -1% - KRS 0000408882

'Pijcie swe niezaznane szczęście
chcąc nie być tym, kim jesteście'

Agn

Avatar użytkownika
 
Posty: 22355
Od: Pt paź 21, 2005 14:01
Lokalizacja: Toruń

Post » Wto lut 19, 2008 14:06

:dance: :dance2: :dance:

Chłopak pozbył sie śrutu z d... :lol:
A przy okazji jajek.
Jutro zabieram go i zaczynamy leczenie u neurochirurga.
Obrazek

marcjannakape

 
Posty: 6643
Od: Pon cze 18, 2007 9:26
Lokalizacja: i znów Wrocław

Post » Wto lut 19, 2008 14:09

Trzymam mocno kciuki za dalsze leczenie koteczka!! :ok: :ok:

bellavita

 
Posty: 2623
Od: Czw wrz 27, 2007 15:04
Lokalizacja: Wrocław

Post » Wto lut 19, 2008 14:11

Ale żeś sie rozpisała, Marcjanno... :roll:

:lol:
Cieszę się, że cały śrut dał się wyjąć - mam nadzieje, że koć nie będzie miał problemów, by powrócić do formy.

Napisz, co z tą cocarboxylasą, bo podczepiłaby sie pod nią Ulvhedin z koteczka, która nie trzyma moczu.
Kocie Hospicjum -1% - KRS 0000408882

'Pijcie swe niezaznane szczęście
chcąc nie być tym, kim jesteście'

Agn

Avatar użytkownika
 
Posty: 22355
Od: Pt paź 21, 2005 14:01
Lokalizacja: Toruń

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 58 gości