Piękny pinwinek szuka domu na już, choćby DT!! Pomocy!!

[jopop]

nie chcę Cię martwić, ale on sie nazywa BONIFACY:)

[Wielbłądzio]

jak by się nie nazywał, jest boski muszę wobec tego omówić z nim kwestię, jak woli się nazywać

[Wielbłądzio]

zaczęłam się trochę martwić o pingwiniastego: prawie nic nie je

wczoraj tuż po przyjeździe pochrupał odrobinę RC, nad ranem (do czytelników, którzy mnie bliżej nie znają: ja na ogół nie sypiam nocami;)) zjadł pół płaskiej miseczki felixa, ale dziś kompletnie nic
postawiłam dwa gatunki chrupek - nie. tuńczykową shebę - nie. twarożek -też pudło. w przypływie rozpaczy dałam mu kitekata (gminnego, z racji moich śmietnikowców;)) - doopa as well
nie je, nie pije... wysikał już pewnie większość wody, jaką do wysikania posiadał (do kuwety, a jakże), wy.... większość tego, co mógł wy.... po ostatnich posiłkach... oby zaczął jutro jeść, bo jeśli nie, to Maciek mówi, że trzeba sprawdzić krew

odkąd znalazł się w klatce, cały czas leży skulony w budce (budka jest standardowych kocich rozmiarów, a kocur wielki;)), patrzy jakoś tak strasznie smutno - moim zdaniem na pewno to jest kot wyrzucony z domu , znam już podobne kocie spojrzenia tym bardziej, że na każdy mój gest skierowany do niego od razu podnosi łepek, patrzy prosto w oczy i cichutko miauczy...
oby mu nic nie było, proszę... to taki cudowny kot

[Myszeńk@]

No to ja potrzymam kciuki za Zbynia Bonifacego

[Wielbłądzio]

jak dla mnie, to jest zdecydowanie Zbynio
a on sam stwierdził, że jest mu wszystko jedno, jak go będę nazywać - chce tylko, żebym znalazła mu jakichś fajnych Dużych, na całe jego kocie pingwiniaste życie

[Wielbłądzio]

hop hop, czy losy tego cudaka kogoś jeszcze interesują ?
pochrupał odrobinę, ale tyle co nic, tego nie można nazwać najedzeniem się kupiłam dzisiaj specjalnie dla niego puszkę whiskasa (może tym albo podobnym byle czym go ta babcia karmiła ?) - też zlizał tylko odrobinę galaretki z wierzchu...
guru kazał mi sprawdzić jego dziąsła: owszem, są trochę zaczerwienione, ale jak dla mnie na pewno nie na tyle, żeby bolało go przy jedzeniu poza tym on cały czas tkwi nieruchomo w tej budce i ma jakiś taki wyalienowany wzrok okropnie smutny kot - i wydaje mi się, że to głównie smutek jest przyczyną niejedzenia... coś podobnego działo się z Bolką tuż po przyjeździe do mnie, kiedy w schronie uśpili jej małe...
sama nie wiem, czy go jutro taszczyć na tę krew czy nie (inna sprawa, czy ja do 19 zdążę ; jeżeli nie, to mogę pójść w czwartek )

[czarna_agis]

Zdecydowanie taszczyć!!
Daleko nie masz!!

[Mereth]

Czy czytelnicy wątku mogą poprosić o jakieś zdjęcia pingwinka? Żeby było wiadomo o kim tutaj mowa ?

[Wielbłądzio]

hmm, zdjęcia? niby nabyłam niedawno aparat, ale jeszcze się z nim nie zaprzyjaźniłam zaraz poszukam w wątkach jopop, były...

otóż Zbynio zaczął dzisiejszej nocy trochę jeść (głównie tego nieszczęsnego whiskasa, ale chrupek trochę też ) i wypił wodę w dzień opchnął pół saszetki catessy, a teraz też jeszcze dochrupał, więc myślę, że z jedzeniem sam wyjdzie na prostą
ale w lecznicy pojawię się niebawem i tak, bo trzeba sprawdzić to dziwne 'cuś' na lewym uszku (oby nie Wasz sławetny grzyb ), podleczyć dziąsła, zaszczepić potffora...

i jeszcze coś
właśnie przed chwilą wyszedł ode mnie ten pan, który był zainteresowany kotem-miziakiem przyjechali z córeczką (na oko koło 10 lat;)) obejrzeć wstępnie Zbyńka i zdecydować się, czy go chcą. na razie dziewczynka jest zdecydowanie na tak, ponieważ Zbynio w pełni zaprezentował swoją miziastość tata sam przyznał, że bardziej podoba mu się Maciuś (Maciuś bajeruje dosłownie każdego, niezależnie od płci, kto przestąpi moje progi! swojego imiennika zresztą też ), ale decyzja ma ostatecnie należeć do małej Hani...
umówiłam się, że kot byłby do odbioru w następny weekend, żeby przez ten czas go doleczyć, zaszczepić i wyjaśnić sprawę ewentualnego grzyba (wtedy postój u mnie by się przedłużył, bo Państwo mają już jedną kotkę, ona też była adoptowana z grzybem i leczenie owego pochłonęło kilkaset zł, wliczając w to późniejsze leczenie Hani )

także do następnego weekendu proszę o bardzo bardzo mocne kciuki za Dom dla Zbyńka

[Wielbłądzio]

[Amanda_0net]

Trzymam kciuki

[czarna_agis]

Opanuj wreszcie ten aparat!!
Zdjęcia kota znieczulonego nie oddają całej jego urody...

Mam nadzieję, że nie będzie grzyba

[Wielbłądzio]

Zbynio nadal je ledwie ledwie, w dodatku wyłącznie whiskasa i kitikata suchego skubnie parę razy na dobę po dwa-trzy chrupki, lepszym mokrym w ogóle gardzi (pierwszzy znany mi kot, który nawet nie polizał okrągłej sheby z owocami morza ), więc stwierdziłam, że lepszy kk niż nic
poza tym niestety cały czas śpi, jest apatyczny , pomiaukuje tylko wtedy, kiedy widzi zainteresowanie sobą... i okropnie śmierdzi mu z pyszczka Pan Doktor dziś potwierdził moje sugestie, że jednak chyba warto zbadać mu krew...
byle tylko nie te piekielne nerki

[czarna_agis]

Kasiu, co u was słychać? Jak Bonifacy-Zbynio?

Ja bardzo chora, a siostra Astra - Lilka piłuje mordę w łazience - chyba ją zaraz uduszę

[Wielbłądzio]

ano Państwo są nadal na Zbińka chętni no chyba są, skoro nie mam żadnych niepokojących wieści, a na najbliższy weekend jestem z nimi umówiona na odbiór footra
Zbiniaczek zaczął trochę jeść, ku mojej radości ostatnio nawet doszliśmy do kompromisu, tzn. jest uprzejmy spożywać felixa i nie szantażować mnie emocjonalnie w sprawie kitikata suche idzie mu zdecydowanie mniej chętnie, ale też coś tam chrupie (tyle, że na samym suchym prędzej by mi padł niż zaakceptował taką opcję - to do Cioci jopop ), może będzie chrupał chętniej jeśli uda się COŚ zrobić z jego okropnymi, krwawiącymi dziąsłami
dziś nie udało mi się zdążyć zanieść go na krew, postaram się zdążyć jutro - i tak się strasznie boję o jego nerki ... Smoczysko kracze o mocznicy... ten to dopiero umie działać kojąco i pocieszać