Pomoc dla szczecińskiej karmic. potrzebna - PONAD 100 KOTÓW

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt gru 14, 2007 16:28

Mam nadzieje ze jezioro jeszcze nie zamarzło bo co te biedaki beda jadły?

meggi 2

 
Posty: 8744
Od: Sob lip 07, 2007 21:16
Lokalizacja: Warszawa-Wola

Post » Pt gru 14, 2007 19:09

Szczecin do góry!

Do kotalizator:
Pamiętasz mnie? ;)
W przyszły czwartek i piątek będę w Szczecinie. Może zechcesz się spotkać jakoś??
ObrazekObrazek

villemo5

 
Posty: 27585
Od: Sob maja 05, 2007 17:14
Lokalizacja: Brodnica

Post » Pt gru 14, 2007 20:55

Koty - adopcje internetowe:

1) Szarusia - pod opieką Lemoniady
Około ośmioletnia, wysterylizowana przemiła koteczka.
Pomimo, że jest kotką żyjącą na "wolności", ma dużo cech kotki udomowionej. Pięknie się łasi i okazuje wdzięczność za przyniesione przeze mnie jedzenie. Bardzo lubi suchą karmę.
Ma swoje ścieżki, tajemnice i zawsze wie, z której strony przychodzę.
Potrafi bardzo cierpliwie czekać. Gdy tylko mnie zobaczy, z uniesionym dumnie ogonkiem, doprowadza mnie na miejsce swojego karmienia i cierpliwie czeka, aż wyłożę jedzenie.
Jest w grupie dwóch innych kotek i jednego kocurka. Zawsze spotykają się przy jedzeniu, ale to ona jest głównym zwiadowcą tej grupy i czeka na straży póki nie pojawię się na horyzoncie.
Bardzo spokojna, zrównoważona i cierpliwa.
To jedna z pierwszych kotek, która trafiła pod moją opiekę.
Bardzo się pewnej mroźnej zimy zdziwiłam, kiedy potwornie sypał śnieg. Przyszło wtedy do jedzenia niewiele kotów, bo pewnie pochowały się po swoich małych norkach i było im zbyt zimno, aby wyjść do jedzenia.
Szarusia również nie wyszła mi na powitanie...
Jakież było moje zdziwienie, gdy odśnieżyłam już miejsce i zaczęłam nakładać jedzenie, a zasypana śniegiem kulka poruszyła się, otrzepała śnieg z futerka i zaczęła kroczyć w stronę miseczki.
Aż mi się ciepło na sercu zrobiło, że ona biedna tak na mnie czekała, że aż ją z tego wszystkiego śnieg całą zasypał.
Ale to jest właśnie cała Szarusia - dobra, mądra i wytrwała.

ObrazekObrazek



2) Patryczek - pod opieką Ani ze Szczecina

Jest dużym, solidnym, bardzo mocnej budowy kocurkiem.
Ma 3 lata i swoją budowę zawdzięcza pewnie swojej mamie, która też była piękną, dużą i wyrośnięta damą.
Niestety latem 2007 odeszła zostawiając Patryka samego.
Bardzo to przeżył. Był okres kiedy nie jadł i był jak na kota w kiepskim stanie psychicznym.
Nie mógł dojść do ładu z innymi kotami ze swojej grupy, w efekcie czego dochodziło często do starć i kocich szarpanek.
Ostatecznie opuścił stare miejsce (które pewnie przypominało mu mamę) i wybrał samotniczy tryb życia.
Chcę tu nadmienić, że za życia mamy Patryka, on sam był już kotem dorosłym, ale miał duszę kociaka i ta dwójka nigdy nie chodziła osobnymi drogami.
Razem przychodzili do jedzenia i razem odchodzili.
Dla mnie i Patryka była to wielka i bolesna strata.
Teraz Patryk ma inne miejsce i jest kotem samotnikiem.
Zawsze gdy usłyszy swoje imię wybiega i zaczyna się witać, w ten sposób zaznacza, że jest i czeka. A potem, no cóż, oczywiście prowadzi mnie do swojej miseczki. Tyle tylko, że nie od razu zaczyna jeść. Najpierw patrzy co mu tam dziś nakładam, a potem muszę go chwilkę pogłaskać, on pomruczy i w końcu zaczyna jeść.

ObrazekObrazek


3) Bąbelek - pod opieką mestudio
Młodziutka, kilkumiesięczna kotka.
Niedawno nabrała do mnie więcej zaufania i nawet zaczęła się łasić i przymilać.
Niebawem czeka ją sterylizacja.
Niecierpliwa jeśli chodzi o jedzenie. Potrafi stanąć na środku drogi i wykonywać przeraźliwe miauki w obawie, że zostanie pominięta w kolejce. Potem biegnie dumnie przed siebie, zaprowadza mnie w swoje krzaczki, czasem poostrzy pazurkami kawałek drzewa, żeby mi okazać swoje zadowolenie, po czym siada i patrzy cóż jej tam dobrego wyłożę na talerzyk. I w przeciwieństwie do swoich wcześniejszych histerycznych miauków, które miały na celu zwrócenie na nią uwagi, zaczyna bardzo spokojnie i powolutku jeść. Ostatnio bardzo polubiła suchą karmę.

ObrazekObrazekObrazek


4) Trusia - pod opieką e-dity i Ani
Młoda, trzyletnia, wysterylizowana koteczka.
Zawsze ma dobry humor, czy ciepło, czy zimno.
Dla niej nawet jak leje deszcz czy pada śnieg, to jest dobrze. Czeka, robi tak śmieszne fikołki i turlanki przed moimi nogami, że czasem nie mogę spokojnie dojść do jej miseczki.
Tak bardzo chce zwrócić na siebie uwagę, że często nie zwraca uwagi na to, że właśnie nakładam jej jedzonko.
Myślę, że Trusia bardzo tęskni za swoim przyrodnim bratem i mamą.
Z bratem pięknie się bawiła i harcowała - niestety odszedł latem.
Mama zaś odeszła w styczniu ubiegłego roku, kiedy bardzo się pochorowała. A trzeba dodać, że mama Trusi była wyjątkową kotką i wspaniale się mała Trusią opiekowała, pomimo że sama była kaleką i brakowało jej pół tylnej łapki. Łapka i kawałek ogonka zostały wyszarpnięte przez rottweilera (którym to ludzie poszczuli kotkę).
Bardzo długo cierpiała, bardzo długo i źle goiły jej się te straszne rany. Ale Trusię wychowała pięknie.
Trusia jest bardzo szczęśliwą, radosną i pełną życia koteczką.

ObrazekObrazek


5) Murzynek - pod opieką TŻ kotalizator
Około trzyletni kocurek.
Choć sam się nie łasi, to lubi od czasu do czasu byc pogłaskany.
To trochę kot samotnik.
Obawia się towarzystwa innych kotów, zwłaszcza tych co mają silniejszy wygląd i charakter.
Nie lubi wchodzić innym w paradę, woli kosztować jedzonko na uboczu i w spokoju. Zjeść to lubi, bo apetyt ma niemały, a zwłaszcza lubi co lepsze kąski.
Latem roku 2007 został uderzony w głowę przez samochód, w wyniku czego zrobił mu się ogromny ropień.
Tak więc Murzynek pierwszy raz w życiu wylądował u lekarza, trzeba było go ratować. Po podaniu narkozy guz został nacięty i zeszła aż cała szklaneczka ropy. Po kilkudniowym pobycie w szpitalu (tzn. moim domu) wrócił do siebie, główka się wygoiła, zarosła pięknie futerkiem i nie ma już żadnego śladu tego przykrego przeżycia.
W każdym razie żyje, ma apetyt i chyba ma się całkiem dobrze.
Myślę, że teraz stał się odrobinę ostrożniejszy, może trochę zrozumiał, że jadące auto to nie są już żarty.
Tak czy inaczej dostał drugą szansę i myślę, że będzie umiał ją wykorzystać.

ObrazekObrazek


6) Murzynka - pod opieką kotalizator

Dość drobnej budowy, czteroletnia, wysterylizowana kotka.
Przed sterylizacją była dość wątłego zdrowia i urody. Teraz ma miłe , błyszczące futerko i nabrała trochę ciałka.
Zawsze zadowolona i radosna, podobnie jak Trusia uwielbia turlanki i fikołki tuż przed moimi nogami.
Lubi się popisywać i zwracać na siebie uwagę.
Ma spory apetyt i szybko, bez zbędnych ceregieli, po swoich popisach zasiada do jedzenia.
Bardzo lubi suchą karmę, no i oczywiście smakołyki.
Jest ostrożna i cierpliwa.
Podobnie jak Trusia nie przejmuje się złymi warunkami pogodowymi.

ObrazekObrazek


7) Misiu - pod opieką Aleksandry59

To uroczy, roczny kocurek dość solidnej budowy.
Jest płochliwy i nieufny w stosunku do ludzi.
Jego brak zaufania pogłębił się ostatnio, gdy zostało celowo podpalone jego miejsce schronienia i dorastania.
Podobnie jak jednak z jego sióstr - Niunia - jest teraz bardzo ostrożny i trzeba go długo nawoływać aby wyszedł do jedzenia.
Druga z sióstr niestety uległa zaczadzeniu w wyniku pożaru i choć od tego czasu upłynął ponad miesiąc, to kotki nadal czują, że stało się coś strasznego. Nie potrafią już ufać ludziom.
Misiu pięknie się łasi, tuli do nóg. Uwielbia dobrze zjeść. Lubi zwłaszcza puszeczki - w przeciwieństwie do Niuni, która woli karmę suchą.

ObrazekObrazek


8 ) Niunia - pod opieką Lotty

Roczna koteczka, siostra Misia. Jeszcze przed sterylizacją.
Choć ma ogromny żal do ludzi, że zrobili jej taką krzywdę, że doznała takiego strachu i urazu, to ma do mnie spore zaufanie.
Czasem ociera się o nogi, ale głównie obserwuje brata Misia i dopiero jak widzi, że Misiu je, a ja go głaszczę i wszystko jest w porządku, to dopiero podchodzi bliżej i zaczyna jeść.
Niunia robi fikołki i często drapie drzewko na powitanie.

ObrazekObrazek


9) Rybcia - pod opieką e-dity

Około ośmioletnia wysterylizowana koteczka.
Zawsze cierpliwie czeka na swoją kolej przy podziale jedzonka.
Nie lubi towarzystwa innych kotów.
Rybcia to kotka samotnica.
Lubi jeść sama, bez dzielenia się z innymi.
Uwielbia suchą karmę i puszeczki.
Wdzięcznie się tuli i zawsze spokojnie czeka aż nałożę kotkom jedzenie, po czym prowadzi na stare piwniczne okienko, gdzie mieści się jej stołówka.
Mieszka w starym budynku, w piwnicy.
Problem polega na tym, że budynek niebawem zostanie przeznaczony do rozbiórki, a Rybcia bardzo przywiązała się do tego miejsca.

ObrazekObrazek


10) Gwiazdeczka - pod opieką Eli i Waldka

Najprawdopodobniej jest kotką spokrewnioną z Rybką, bo jest bardzo podobnie umaszczona.
Gwiazdeczka ma około sześciu lat, jest wysterylizowana.
Podobnie jak Rybka jest samotnicą.
Podobnie jak jej mama, kiedyś miała dom, ale było to pewnie wtedy, gdy była jeszcze małym, radosnym kaciątkiem.
Lubi jeść w spokoju i samotności
W odróżnieniu od swojej mamy (prawdopodobnej) ma naturę trochę zadziorną i wojowniczą.


ObrazekObrazek


11) Rekinek - pod opieką Aleksandry59
Czteroletni kocurek.
Jako kociak wraz z siostrą został porzucony przez kotkę (która na szczęście została już wysterylizowana) przy miseczce z jedzeniem w zaroślach.
Siostra niestety wpadła pod samochód i jako pięciomiesięczny kociak Rekinek został sam.
Szybko musiał dorosnąć i znaleźć się w nowym otoczeniu.
Trzeba mu przyznać, że dostosował się bardzo dobrze.
Szybko opanował dostarczoną przeze mnie kocią budkę i trzymał się bliko miejsca gdzie karmię.
Jest bardzo ostrożny i czujny, reaguje jedynie na mój głos i wtedy ochoczo przybiega do jedzenia.
Apetyt ma spory (stąd jego imię). Już jako maluch lubił dobrze podjeść.
Obecnie jest kilkadziesiąt metrów dalej, gdyż jako dorosły kot musiał odnaleźć swoje własne terytorium.
W stosunku do innych kotów pozostaje raczej obojętny, unika bójek czy starć.
Muszę przyznać, że jak na kociaka to świetnie sobie wtedy na początku poradził. Dzięki temu, że był mądry i ostrożny do dziś żyje, ma apetyt i czuje się dobrze.

ObrazekObrazek


12) Szaruś - pod opieką Marmotki
Pięcioletni, dużej i mocnej postury kocurek.
Żyje z grupą czterech innych kotów na działce, gdzie mieszka bezdomny człowiek.
Odkąd cztery lata temu zaopiekowałam się tymi kotami - wychodzącymi ciągle na drogę i proszącymi o jedzenie - to Szaruś nabrał już ciała, podobnie jak pozostałe.
Szybciutko też wysterylizowałam kotki, żeby opanować sytuację w tym miejscu.
Szaruś jest miły i ufny, ale tylko w stosunku do mnie.
Boi się innych kotów (choć sprawia wrażenie silnego), tak więc nakładam mu jedzonko na uboczu, żeby mógł sobie spokojnie zjeść.
Niestety niedawno na posesji tego bezdomnego w pomieszczeniu, które wygospodarowałam dla kociaków, znalazłam brata Szarusia. Był już martwy.
Pozostała ich piątka, są zdrowe i zawsze ochoczo przybiegają na posiłek.

ObrazekObrazek


13) Julcia - pod opieką p. Grażyny ze Szczecina
Około sześcioletnia, wysterylizowana kotka.
Julcia jest z grupy kotów od bezdomnego człowieka.
Zawsze żywa i bardzo energiczna.
Potrafi pięknie dziękować za posiłek, łasi się do nóg, "merda ogonkiem".
Jest ostrożna i ustępliwa jeśli chodzi o ludzi i o inne koty. Jeśli wśród kotów zaczyna się jakieś starcie czy bójka, to potrafi szybciutko wycofać się w ustronne miejsce, pozostawiając jedzenie dla innych.
Na początku kiedy zaczęłam się nią opiekować, to była mizerna i wychudzona - jak większość tamtych i innych kociaków. Kiedy o nią ( i o inne) zadbałam jak należy i wysterylizowałam - nabrała ciałka i stała się radosna i pełna życia.
Zawsze błyskawicznie reaguje na moje zawołanie i szybciutko pojawia się przy jedzeniu.


ObrazekObrazek


14) Biedronka - pod opieką mircei
Czarna, trzyletnia, wysterylizowana koteczka.
Kolejna z grupy kotów od bezdomnego.
Kiedyś była wątła i drobna, a teraz ma sporą masę i wygląda zdrowo.
Biedronka ma ładne, miękkie i błyszczące futerko.
Wydaje śmieszne piski i popiskiwania na mój widok.
Bardzo lubi kocie puszki i suchą karmę. Niestety nie zawsze mogę jej dać to czego pragnie i przeważnie musi się zadowolić tym co jedzą inne koty. Ale kiedy tylko usłyszy dźwięk otwieranej puszki, to ogonek idzie jej od razu do góry i wydaje z siebie te radosne popiskiwania (podobne do dziecięcej gumowej zabawki).
Miła, wdzięczna i ustępliwa w stosunku do innych kotów.

ObrazekObrazek


15) Zuzia - pod opieką agiis-s i jej córki Agnieszki
Około pięcioletnia wysterylizowana kotka.
Przywędrowała na moją działkę dwa lata temu w opłakanym stanie - wybiedzona, wychudzona, bardzo zaniedbana.
Prawdopodobnie kiedyś uległa jakiemuś wypadkowi (jako kociak lub jako dorosła kotka), być może ktoś ją uderzył lub z czegoś spadła, bo czasem utyka.
Po sterylizacji zamieszkała z powrotem na mojej działce i czuła się jak u siebie.
Z utęsknieniem wychodzi przed bramę i czeka aż przyjadę z jedzonkiem.
Uwielbia towarzystwo człowieka, pięknie się łasi i mruczy.
Podobno kiedyś mieszkała na innej działce, gdzie żył bezdomny, ale źle jej chyba tam było (co zresztą było po niej widać) skoro przyszła do mnie.
Po sterylizacji zadbałam o nią dobrze i kicia nabrała w końcu wyglądu i co najważniejsze odzyskała radość życia i wiarę w człowieka. Nie jest już tą samą wynędzniałą, chudą , wystraszoną kotką, która czaiła się w krzaczkach za altanką, aż zjedzą inne koty i dopiero wtedy będzie można wyjeść resztki.
Teraz radośnie czeka na drodze i bardzo się cieszy na mój widok. Uwielbia wchodzić na kolana, tulić się, lubi też drapanie za uszkiem.
Nie przepada zbytnio za innymi kotami i nie lubi kocich sprzeczek i bójek.


ObrazekObrazek


16) Borys - pod opieką vadliszki
Myślę, że to imię bardzo do niego pasuje.
Jest około sześcioletnim, dużym, wyrośniętym kocurkiem.
Ma zawsze poważną i stateczną minę.
Żyje w grupie kotów na obejściu bezdomnego człowieka.
Jest kocurkiem dość agresywnym i mocno terytorialnym.
Ostatnio przepędził Murzynka z budki, którą mu zaniosłam i sam się szybko do niej wprowadził. W biegu szybko szykowałam drugą budkę dla Murzynka, żeby nie spał po mokrych zaroślach.
Borys ma apetyt i bardzo lubi suchą karmę.
Ostatnio odszedł jego brat (z wyglądu taki sam, jota w jotę) i to spowodowało, że Borys opuścił całkowicie posesję u bezdomnego i zamieszkał w budce Murzynka. Teraz jest to już jego budka.
Ochoczo wybiega na śniadanko, rozglądając się czy nie ma konkurencji.
Ostrożny i cierpliwy w czekaniu.
Jest to raczej kot samotnik.


ObrazekObrazek


17)Tygrysek - pod opieką p. Barbary ze Szczecina
To całkiem "świeży" kocurek.
Ponad rok temu dołączył do grupy kotów od bezdomnego.
Duży, wyrośnięty, myślę że ma około 3-4 lat.
Dość skłonny do bójek z innymi kotami, zwłaszcza jeśli chodzi o jedzenie - tak więc musi mieć podane osobno.
Na razie do mnie nie podchodzi i nie udało mi się go pogłaskać.
Jednak już się nauczył upominać o porcję dla siebie, a nawet czasem domaga się lepszych rzeczy tzn. puszeczek.
Bardzo lubi suchą karmę.


ObrazekObrazek


18 ) Mróweczka - pod opieką ani c
Około sześcioletnia, wysterylizowana koteczka.
Płochliwa i nieśmiała, choć ostatnio wchodzi za mną ochoczo do altanki na działce i pozwala się nawet pogłaskać.
Imię "Mróweczka" wymyśliłam dla niej, bo jest to kotka bardzo pracowita. Przede wszystkim jak siada do jedzenia, to nie ma prawa zostać tam ani kęs. Wszystko musi być wyjedzone do końca, co do ostatniej chrupeczki.
Jak stwierdzi, że jej miseczka jest już pusta, to chodzi i czyści inne miseczki (tzn. innych kotów), dbając bardzo o to, żeby i w nich nic nie zostało. W efekcie czego na mojej działce żaden zbłąkany, obcy kot nie znajdzie resztek jedzenia, bo Mróweczka znajdzie wszystko i zje.
Zrobiła się teraz taka pulchna i okrąglutka, że czasem nawet ktoś mnie zapyta czy ona w ciąży nie jest.
Myślę, że apetyt Mróweczki spowodowany jest tym, że była bardzo zabiedzona kiedy się do mnie sprowadziła. Była pierwszym kotem, który się sprowadził jak tylko kupiliśmy działkę.
Wtedy Mróweczka zrobiła mi niespodziankę i przyprowadziła swoje cztery malutkie, dzikie kociątka. Mróweczka czekała na mnie na śniegu i mrozie, aż przyniosę jedzonko. Kociątka też czekały... Było mi bardzo przykro, że te małe kuleczki całe obsypane śniegiem siedziały tak w nadziei, że do nich dotrę i zapełnię ich małe, puste brzuszki.
Oczywiście dostały wtedy cieplutką, styropianową budkę, gdzie spokojnie w cieple przetrwały do wiosny, ale było mi bardzo przykro, że tylko tyle mogłam wtedy dla nich zrobić.
Mróweczka potrafi pięknie się popisywać. Kiedy wyje już wszystko i wszystkie kocie miseczki są zupełnie puste, to zaczyna pomimo okrąglutkiego ciałka ochoczo biegać po drzewkach i pokazywać jaka jest zwinna i radosna.
Czasem jest to bardzo śmieszne bo bryka jak mały kociaczek.


ObrazekObrazek


19) Diabełek - pod opieką Istnej
Ponad dwuletni, czarny kocurek.
Poznałam go jako dość małego, wzdętego, zapchlonego kociaka, który ledwo trzymał się na nóżkach.
Jego rodzeństwo niestety odeszło, bo kiedy weszłam z pomocą w to miejsce, to było już dla nich za późno.
Całe kocie towarzystwo w tym miejscu wyglądało źle, wręcz fatalnie.
Zarówno dorosłe koty, jak i kociaki były bardzo zaniedbane, zapchlone, miały też wzdęte brzuszki na skutek pasożytów i fatalnego odżywiania.
Teraz wyglądają i czują się zupełnie inaczej. Diabełek jest kotem dużym, wyrośniętym, odżywionym, zadowolonym z życia, rzec by można -uśmiechniętym.
Zawsze bardzo na mnie czeka i jest zwiadowcą i głównym wyczekującym (podobnie jak Szarusia). To on ogłasza innym kotom, że już idę i wtedy one wybiegają mi na spotkanie
Latem wędrówki Diabełka miały dla niego bardzo przykre skutki, przez 4 dni nie pojawił się przy jedzeniu, co bardzo mnie zmartwiło. Dopiero piątego dnia ledwo przyszedł. Mocno utykał. Okazało się, że na tylnym udzie ma dużą, głęboką ranę szarpaną, zadaną pewnie przez psa pilnującego posesji w pobliżu. Rana była dość głęboka. Opatrywałam więc Diabełka codziennie, podawałam odpowiedni antybiotyk, przemywałam ranę. Powolutku dochodził do siebie i na szczęście przestał się oddalać i wędrować w niebezpieczne rejony.
Jest miły, ufny, myślę że bardzo wdzięczny i ciekaw co przyniosłam dobrego. Bardzo lubi suchą karmę.
Ostatnio Diabełek i jego przyjaciółki (trzy wysterylizowane kotki) dostały ciepłe, styropianowe budki, a w środku cieplutkie kocyki. Od razu się w jednej budce zakochał i spędza tam cały wolny czas. Aż miło popatrzeć jak wychodzi rozciąga się zadowolony, po czym kroczy w kierunku miseczek. Nowe budki spowodowały, że ostatnio nie zawsze czeka na powitanie, ale gdy tylko usłyszy mój głos, to ochoczo wychodzi sprawdzić co dzisiaj jemy.
Łapka ładnie zarosła futerkiem i nie ma śladu tego co mu się przytrafiło, podobnie jak Murzynek dostał drugą szansę.


ObrazekObrazek


20) Księżniczka - pod opieką Aleksandry59
Jest około czteroletnią wysterylizowaną kotką, z tej samej grupy co Diabełek.
Podobnie jak on często mnie wypatruje. Jednak on jeśli czeka, to robi to siedząc na ziemi. Ona natomiast zawsze siedzi wysoko na płocie, skąd pewnie ma lepszy widok i dobrze widzi czy już nadchodzę..
Księżniczka była kotką zapchloną, zarobaczoną i i apatyczną.
Wrażenie było takie, że wszystkie te koty żyły bo żyły, jadły byle co i nie przejawiały żadnej kociej radości z życia.

ObrazekObrazek


21) Fela - pod opieką mestudio
Sześcioletnia, wysterylizowana koteczka.
Wdzięczna i oddana, żyje w grupie kotów, na jednym z podwórek. Są tam łącznie: cztery wysterylizowane koteczki i jeden kocurek, z maści i wyglądu podobny do Feli.
Koty żyją bardzo zgodnie, pięknie się nawzajem tolerują i zawsze z utęsknieniem na mnie czekają. Tworzą naprawdę bardzo zgraną grupę. Często wysyłają jedynego w swojej grupie kocurka na zwiady i to on przeważnie daje sygnał, że nadchodzę.
Fela jest grzeczną, miłą, spokojną koteczką i zawsze z apetytem je przyniesione jedzonko, pomimo, że nie zawsze są to smakołyki. Myślę, że jest po prostu bardzo wdzięczna.
Kiedy zajęłam się tą grupą, to kotki były w kiepskim stanie fizycznym, chorowały, rzucały się strasznie na jedzenie, były zabiedzone.
Chodziłam do nich dwa razy dziennie, bo były bardzo wygłodniałe.
Po sterylizacji bardzo zadbałam o to, żeby nie musiały jeść już na zapas, bo niestety niedożywione koty często tak robią z obawy przed głodem.

Teraz Fela i cała paczka już wierzą we mnie i w to, że przyjdę i znów coś dobrego przyniosę i w to, że jest już lepiej i nie trzeba burczeć i rzucać się z pazurkami na jedzenie. Są wyciszeni, spokojniejsi i chyba zadowoleni. Często czekają pod drzwiami bramy od podwórka, nasłuchując czy już do nich idę.


ObrazekObrazek


22) Nina - pod opieką kya
Ma ok. czterech lat i jest wysterylizowana.
Drobnej budowy, szara koteczka w piękne, symetryczne,ciemne prążki.
Żyje w grupie kotów razem z Felą.
Jest bardzo zwinna i sprawna. Często czeka na mnie na dachu wysokiej komórki, na którą wbiega po konarze wysokiego drzewa, robi to sprawnie niczym wiewiórka - myk, myk i już czeka na dole przy miseczce.
Choć apetyt ma zawsze spory i nie jest wybredna jeśli chodzi o jedzenie, to musi mieć dobrą przemianę materii, bo nie przybrała zbytnio na wadze od czasu sterylizacji (jak większość kotek pod moją opieką).
Jej atutem bez wątpienia jest piękne, błyszczące futerko i to, że potrafiła bardzo szybko zaaklimatyzować się w grupie, choć była kotką zupełnie obcą.
Gdy była młoda, to prze krótki okres miała dom, ale nie trwało to długo i nie był to dobry dom. Po miesiącu była na ulicy i musiała przetrwać i radzić sobie sama. Dla tak młodego kota było to trudne, ale dorosła i była na tyle mądra, że podporządkowała się innej grupie kotów, gdzie żyje sobie teraz szczęśliwie na równych prawach.
Pozwala się przy jedzeniu pogłaskać i ładnie mruczy, ale jest jednak bardzo ostrożna. Chyba gdzieś jej w pamięci pozostało, że ktoś ją kiedyś skrzywdził.

ObrazekObrazek

23) Klara - pod opieką p. Loretty
Duża, około trzyletnia, wysterylizowana kotka.
Urocza, o wielu cechach i urodzie kota norweskiego leśnego.
Ciepła, łagodna, jest mamą Centki.
Choć nie je dużo, to od sterylizacji nabrała sporej wagi. Powodem tego może też być nieduży temperament Klary.
Jest bardzo zrównoważona, nie wchodzi w konflikty z innymi kotami. Jest raczej na uboczu i prowadzi samotny tryb życia.
Zawsze żywo reaguje na mój widok, tuli się do nóg, macha puszystym ogonkiem, prowadzi mnie do miseczki i w pierwszej kolejności chrupie suchą karmę, którą uwielbia.
Jest wdzięczną, uroczą, bardzo ładną, a do tego mądrą i ostrożną kotką.


ObrazekObrazek


24) Centka - pod opieką myshki

Młodziutka, około ośmiomiesięczna koteczka, jeszcze przed sterylizacją.
Drobniutkiej budowy i o miłym atłasowym futerku, co na razie mogę stwierdzić tylko po wyglądzie, bo nie pozwala mi się jeszcze pogłaskać.
Centka jako mały kociak miała zostać przeze mnie odłowiona z piwnicy, jednak była tak nieufna, tak się przede mną broniła, że udało mi się złapać i zabrać tylko dwójkę jej rodzeństwa. Natomiast Centka wraz z bratem pozostała w piwnicy pod moją opieką.
Jest koteczką bardzo energiczną, żywą , radosną. Uwielbia suchą karmę, puszeczki, a szczególnie gotowana rybę.
Niejednokrotnie w drodze do miejsca karmienia widziałam jak Centka biega w pobliskim parku, jak ściga ptaki i jaka jest bystra.
Centka dzięki swojej ciekawości poznała już inne koty i pięknie się zgrała w tym towarzystwie.
Zawsze cierpliwie czeka na jedzonko i z uwagą śledzi, co właśnie wykładam dobrego.
Centka ma śmieszny, biały punkcik na końcu czarnego ogonka i wygląda to jakby ktoś zamoczył jej ten ogonek w białej farbce.
Myślę, że Centka coraz bardziej zaczyna się do mnie przekonywać, o czym chyba świadczy to, że zawsze wita mnie z ogromną radością.


ObrazekObrazek


25) Dzwoneczek - pod opieką agiis - s

Trzyletni, duży i wyrośnięty kocurek o ładnym umaszczeniu.
Bardzo towarzyski, uwielbia głaskanie, pięknie tuli się do nóg.
Kiedy przyszedł miał obróżkę z dzwoneczkiem. Ustaliłam więc do kogo należy i wtedy okazało się, że już nie należy do nikogo.
Kot podobno sam wybrał wolność i nie chciał już domu...
Trochę to dziwne, bo uwielbiał głaskanie i pieszczoty. Ale cóż, przyszedł i został.
Szybko pojął, że warto na mnie czekać, bo przyniosę coś dobrego. Przyłączył się do Patryka i jego mamy (ona już odeszła) i zawsze zjawiał się punktualnie.
W tym roku zaginął na kilka dni i bardzo się tym martwiłam, tym bardziej, że po odejściu Patryka w inne miejsce, w starym został już tylko Dzwoneczek z Bąbelkiem. Kiedy zabrakło Dzwoneczka, to Bąbelek był tak smutny, że musiałam ja długo pocieszać, prosić, tłumaczyć, żeby zaczęła w końcu jeść.
Tak więc chodziłam i szukałam Dzwoneczka, rozpytywałam i obawiałam się już najgorszego.
Kamień spadł mi z serca, gdy zobaczyłam go w grupie całkiem innych kotów, też oczekujących na mnie.
Ucieszyłam się ogromnie, bo wiem, że jest, że żyje i ma się dobrze.
Teraz w grupie nowych towarzyszy( w tej samej co Centka ) czeka na mnie z utęsknieniem i z apetytem zabiera się za jedzonko.


ObrazekObrazek


26) Płomyczek - pod opieka e-dity
To duży i wyrośnięty, rudy, czteroletni kocurek.
Ma szaro - stalowego brata, za którym czasem nie przepada, zwłaszcza gdy trzeba się dzielić jedzeniem.
Płomyczek jest bardzo spokojny, sumienny, zawsze wytrwale czeka i sprawdza torbę, cóż tam dla niego dziś przyniosłam.
Jeśli chodzi o inne koty, to potrafi być agresywny. Jest osobnikiem o bardzo silnym charakterze, podobnie jak jego brat.
Płomyczek bardzo lubi suchą karmę, a najbardziej na świecie kocie puszeczki.
Apetyt ma spory, a z natury jest chyba trochę leniwy, bo jak się spotykamy, to często ziewa i jest zaspany (co widać na zdjęciach).
Pięknie się łasi do nóg okazując mi wdzięczność za posiłek.
Płomyczek to taki prawdziwy, duży misiaczek.


ObrazekObrazek


27) Ogonek - pod opieką Aksamitnego_Futerka
Jest uroczym, figlarnym, rocznym kocurkiem.
Niestety jego ciekawość świata miała dla niego bardzo przykre konsekwencje. Latem najprawdopodobniej Ogonek wpadł pod samochód, w efekcie czego wygląda tak jak wygląda.
Dobrze, że choć tylne łapki pięknie się wygoiły, bo i one były obdarte z futerka.
Jak latem zobaczyłam Ogonka (poszukiwałam go już od trzech dni), to myślałam, że dostanę zawału. Leżał marny, smutny między garażami. Kiedy wstał, zauważyłam że nie może chodzić, a ogonek wisiał jak strzęp obdarty z futra. Co gorsze, jakiś czas wcześniej też pod samochód wpadł czarny brat Ogonka, z którym Ogonek był bardzo związany. Razem jedli, bawili się, pokazywali mi swoje kocie umiejętności. Także musiałam im wtedy poświęcać znacznie więcej czasu, do każdego z osobna biegałam z lekarstwami dwa razy dziennie, aby jak najszybciej doszli do zdrowia.
Były to chyba najgorsze chwile w życiu Ogonka.
Nie mógł się poruszać, żeby uciec w razie niebezpieczeństwa, więc na czas choroby wdrapał się na garaż, bo tam czuł się bezpieczny. Tam też postawiłam mu jego miseczkę na jedzonko.
Gdy obaj wrócili do zdrowia i znów się spotkali, harcom nie było końca.
Niestety druga szansa nie była dana czarnemu bratu Ogonka, późną jesienią wpadł pod samochód i Ogonek został sam.
Bardzo to przeżył. Został zupełnie sam, czuł się samotny i widać bardzo cierpiał z powodu swej samotności, bo zmienił miejsce pobytu.
Przeniósł się w nowe miejsce, po drugiej stronie ulicy i znalazł dobre schronienie. Często spotyka się teraz z Szarusią i Rybcią w piwnicy.
Chyba już odcierpiał swoje, bo znów stał się radosnym, zadowolonym kotem. Pięknie się turla i robi śmieszne fikołki. Zawsze błyskawicznie wychodzi z ukrycia na moje zawołanie i biegnie szybciutko do miseczki.
Mam nadzieję, że trochę już wydoroślał, zmądrzał i będzie już bardziej na siebie uważał.
Ostatnio bardzo się przestraszył wybuchów petard w Sylwestra i przyszedł dopiero po trzech dniach. Jak zobaczył mnie z jedzonkiem, to był szczęśliwy jak nigdy.


ObrazekObrazek


28 ) Ramona - pod opieką Diafory
Około pięcioletnia, duża, wysterylizowana koteczka o zabawnym ubarwieniu pyszczka.
Przybłąkała się jako wychudzone kocię prowadzące ze sobą maluszka.
Byli bardzo wybiedzeni i wygłodniali.
Malec był bardzo chory i niestety nie można było już mu pomóc.
Ramona po sterylizacji wypiękniała i nabrała mocnej budowy.
Potrafi się pięknie łasić i tulić, szczególnie na dźwięk otwieranej puszeczki . Wtedy pojawia się błyskawicznie, niezależnie od tego czy jest właśnie utulona do spania, czy przebywa na drugim końcu podwórka.
Myślę, że jest bardzo wdzięczna, że nie musi już dalej chodzić i szukać, chyba znalazła już swoje miejsce gdzie może być syta i bezpieczna.
Na początku była koteczką bardzo dziką i nieufną , ale teraz nabrała już do mnie zaufania i czasem nawet sama dopomina się głaskania.


ObrazekObrazek


29) Dorotka - pod opieką jacentki
Czteroletnia wysterylizowana koteczka o pięknym kruczoczarnym i lśniącym futerku.
Żyje w grupie z Księżniczką i Diabełkiem.
Pięknie się łasi, ma bardzo łagodny charakter.
Uwielbia zabawy i harce z Diabełkiem.
Po sterylizacji nabrała ciałka i jest teraz piękną, dużą koteczką.
Bardzo lubi suchą karmę, nie gardzi też rybką z makaronem. Uwielbia dostać coś ekstra - najlepiej trochę puszeczki.
Jest bardzo ciepłolubna i latem często wygrzewa się na słońcu. Teraz korzysta z ciepłej budki.
Jest bardzo wdzięczna za jedzonko i zawsze czeka z utęsknieniem. Czasem gdy pada deszcz, czeka na mnie w ukryciu, ale gdy tylko usłyszy mój głos, zauważy zamieszanie i inne koty przy miseczkach, to leci co sił w nogach, żeby tylko nie opuścić swojej porcyjki.
Jest dużą, miłą koteczką, o mięciutkim, gęstym futerku.


ObrazekObrazek


30) Zezolcia - pod opieką Diafory
Urocza, szara, wysterylizowana koteczka o wyraźnej wadzie wzroku – myślę tu o jej zezie.
Śmiesznie i zabawnie to wygląda, bo Zezolcia sprawia wrażenie, że ciągle patrzy na koniec swojego małego noska.
Ma około 5-6 lat, dokładnie tego nie wiem, bo pod moją opiekę trafiła trzy lata temu i była już wysterylizowana. Oczywiście nie miała żadnych śladów, ani naciętego uszka, więc zawiozłam ją na zabieg, a potem okazało się, że zupełnie niepotrzebnie.
Tak czy inaczej, Zezolcia dołączyła do grupy Szarusi i zawsze na mnie razem czekają.
Pomimo swojego śmiesznego zeza jest urocza, łagodna, pięknie się łasi do mnie i do innych kociaków.
Zezolcia jest bardzo odporna na warunki atmosferyczne. Nawet w ulewny deszcz bardzo cierpliwie czeka, żeby niczego nie przegapić.
Sprawia wrażenie wdzięcznej i zadowolonej koteczki. Bardzo lubi puszeczki i suchą karmę, choć i rybę z makaronem je bardzo ładnie.
Jest bardzo grzeczna i zrównoważona, silnie związana z kociakami ze swojej grupy. Widać między nimi ogromną zażyłość – kociaki ocierają się o siebie, tulą, dotykają główkami, aż miło popatrzeć.

ObrazekObrazek



31) Filipek - pod opieką wiory

Uroczy, dwuletni kocurek, maści biało-szarej.
Pod moją opiekę Filipek i jego szary brat trafili w ubiegłym roku.
Wiem, że jako kociaki obydwaj chłopcy mieli dom. Pewnie jednak po skończeniu roku zaczęli w domu przeszkadzać (znaczyć teren?), więc umieszczono ich na podwórku, nie dbając o to, żeby mieli co jeść, nie mówiąc już o kastracji kocurów.
Filipek jest ładny, uroczy, miły i pięknie się łasi.
Często, zanim dotrę do jego miseczki, sam po dachu komórek przybiega na moje podwórko i sprawdza co Ramona (kotka na moim podwórku) ma właśnie w miseczce.
Przeważnie jest bardzo wygłodniały i wcina praktycznie wszystko.
Jest bojaźliwy jeśli chodzi o inne koty.
Ostatnio chyba wpadła mu w oko Ramona, bo często ją odwiedza, nie tylko żeby pojeść, ale i na nią popatrzeć.
Myślę, że Filipek i jego brat są dowodem nieodpowiedzialnego postępowania byłych właścicieli, ale to już osobny temat.
Na mnie mogą zawsze liczyć i sprawiają wrażenie ogromnie wdzięcznych.


ObrazekObrazek


32) Honoratka - pod opieką Diafory
Dużej, ładnej budowy, półtoraroczna, wysterylizowana koteczka.
Jest pod moją opieką od kwietnia ubiegłego roku.
Żyje na jednym z podwórek i choć czasem ludzie ją tam dokarmiali (głównie resztkami ze stołu), to koteczka była zabiedzona i wygłodniała.
Honoratka ma bardzo ładne umaszczenie, jest zdrowa i ma apetyt.
Zawsze z utęsknieniem, już kilka metrów wcześniej od miejsca karmienia, czeka na mnie wraz ze swoją siostrą. Biegną szybciutko przed rowerem, prowadzą mnie na swoje podwórko.
Po sterylizacji bardzo o nie zadbałam i teraz mają ładne, błyszczące futerka.
Honoratka jest koteczką typowo dziką i nie pozwala mi się głaskać, ale jest ładna, czyściutka, bardzo sympatyczna i uwielbia jeść to, co jej przynoszę.
Do posiłku pojawia się w grupie 4 kociaków.

ObrazekObrazek

33) Lusia - pod opieką Aleksandry59
Myślę, że Lusia ma około czterech lat, jest wysterylizowana.
Pod moją opiekę trafiła latem ubiegłego roku. Dołączyła wtedy do grupy, w której była już jedna koteczka świeżo po sterylizacji.
Lusia sterylizację przeszła trochę trudniej i zmuszona była trochę czasu odpocząć u mnie w domu. Ale kiedy już odzyskała siły i apetyt, to zapragnęła znów wolności.
Jest spokojna, bardzo łagodna, uwielbia głaskanie.
Często, wraz z kotami ze swojej grupy, czeka ukryta pod samochodem i szybciutko wybiega na mój znak, że już jestem.
Lubi jeść sama i dostać solidną porcję.
Uwielbia rybkę i suchą karmę.
Jest zadbana, ma ładne, błyszczące i grube futerko. Sprawia wrażenie bardzo zadowolonej z moich wizyt.


ObrazekObrazek


34) Patrycja - pod opieką Patsy
Jest około półtoraroczną koteczką, prawdopodobnie jeszcze przed sterylizacją.
Pod moją opiekę trafiła jesienią 2007.
Dołączyła do grupy, w której jest między innymi Honoratka.
Jest bardzo łagodna, miła, pięknie się łasi, tuli do nóg i pozwala brać się na ręce.
Być może kiedyś miała dom, bo nie odczuwa wcale lęku przed człowiekiem.
Niebawem zostanie odwieziona do lecznicy, celem sprawdzenia czy jest wysterylizowana, czy nie, bo na razie nic na to nie wskazuje.
Patrycja czeka na mnie z utęsknieniem i choć spragniona jest jedzonka, to najpierw zawsze prosi o głaskanie.
Jest ostrożna w stosunku do innych kotów i swoją porcyjkę woli zjeść spokojnie na uboczu.
Jeśli chodzi o jedzenie, to ma swoje nawyki. Choć nie gardzi rybką i zjada ją chętnie, zdecydowanie woli skosztować puszeczkę i pochrupać chrupki.
Patrycja jest łagodną, spokojną, bardzo miłą koteczką.


ObrazekObrazek


35)Łapka - pod opieką Dorty
Niespełna dwuletnia, wysterylizowana koteczka.
Żyje w piwnicy z bratem i mamą. Obydwie koteczki zostały wysterylizowane w ubiegłym roku, kiedy to wiosną trafiły pod moją opiekę.
Rodzeństwo i ich mama zawsze czekają na mnie z utęsknieniem.
Choć na razie mogę pogłaskać tylko brata Łapki (który ma bardzo podobne umaszczenie), to widzę, że wszyscy są bardzo zadowoleni, że do nich przychodzę.
Mają swój kącik w piwnicy, gdzie dostarczyłam im kocyki, kuwetę i miseczki.
Choć Łapka nie pozwala się pogłaskać, zawsze asystuje przy nakładaniu jedzonka. Czasem robi śmieszne minki lub próbuje zaczepiać łapką, jakby chciała bliższego kontaktu.
Łapka uwielbia rybkę z makaronem, lub też pochrupać sobie suchego.


]ObrazekObrazek


36) Grażynka - pod opieką jacentki
Przemiła, dość drobnej budowy, około sześcioletnia, wysterylizowana koteczka.
Zawsze bardzo cierpliwie na mnie czeka i biegnie przede mną prowadząc do miseczki.
Kiedyś Grażynka była dokarmiana przez pracowników pewnej firmy. Pracownicy zostali przeniesieni na inną placówkę, a Grażynka została.
Wcześniej była wraz z inną koteczką i zawsze na mnie razem czekały, jednak tamtą kotkę pracownicy zabrali ze sobą na nowe miejsce, a Grażynka została zupełnie sama.
Myślę, że ta kotka potrzebuje kontaktu z człowiekiem, tak pięknie tuli się do nóg i okazuje wdzięczność za jedzonko i towarzystwo.
Jest bojaźliwa w stosunku do innych kotów, dlatego zawsze je na uboczu i w samotności.
Ostatnio często ją odwiedza Ogonek i poznaje stare ścieżki Grażynki.
Grażynka jest koteczką wytrzymałą na złe warunki pogodowe. Często przycupnięta gdzieś pod daszkiem, w śnieg, czy deszcz, cierpliwie mnie oczekuje.
Bije od niej ciepło i serdeczność.
Bardzo lubi gotowaną rybkę i suchą karmę, a ostatnio odkryła, że i deserek, tzn. puszeczka, jest niczego sobie. Teraz jak dostanie dwa dania, to wkłada swoją małą główkę do mojej torby, żeby mi pokazać, że chyba o czymś zapomniałam.
Jest koteczką - samotnicą, tak więc je i żyje w pojedynkę.

ObrazekObrazek


37) Myszka - pod opieką mestudio
W tym roku skończy cztery lata, jest wysterylizowana.
Myszka to pocieszny, duży grubasek, który lubi sobie dobrze zjeść.
Czasami bywa bardzo zaborcza o jedzonko. Wprost uwielbia grzebać w mojej torbie, a jak trafi się coś ekstra, to nie zdążę jeszcze podzielić kociakom, a ona już porywa to w pyszczek i ucieka co sił, żeby tylko mogła sama w ukryciu zjeść.
Śmiać mi się chciało jak raz oprócz podstawowego jedzenia wzięłam ze sobą paróweczki drobiowe - cały długi sznurek. Byłam zajęta nakładaniem jedzenia, a w tym czasie Myszka zakradła się do torby, porwała parówki i poleciała przed siebie, aż się za nią kurzyło. Ciągnęła te parówki za sobą przez pół alejki, aż straciłam ją z oczu.
Na szczęście parówki były w naturalnym flaku, ale inne kociaki obeszły się smakiem, a ona została w ukryciu i wcinała. Tak się wtedy z tymi parówkami dobrze ukryła, że nikt nie wiedział gdzie się podziała (tzn. ja i koty).
Jest radosną i miłą koteczką, pięknie się łasi i mruczy.
Znalazłam ją jako małego kociaka w zaroślach, kiedy wracałam z działki po nakarmieniu kociaków.
Chyba był to szczęśliwy dzień dla Myszki, bo była bardzo wygłodniała.
Myślę, że nie jadło nic już długo, bo w pierwszym odruchu chciała zjeść moje palce, bo pewnie czuła na nich zapach kociego jedzonka.
Najdziwniejsze było to, że na myszkę trafiłam zupełnym przypadkiem, bo akurat w tym dniu zmieniłam trasę o pojechałam przez łączki.
A tam właśnie czekała na mnie głodna Myszka.


ObrazekObrazek



Tak właśnie prezentują się koty (oczywiście na początek przedstawiam niewielką część z nich, bo p. Iza karmi codziennie ponad setkę kotów) oczekujące, że znajdą się dobrzy ludzie, którzy wesprą p. Izę przynoszącą im codziennie posiłek.
Opisy i zdjęcia są oczywiście autorstwa p. Izy.
Zachęcam Was serdecznie do wirtualnych adopcji tych szczecińskich kotów, bo p. Iza niestety nie da rady dłużej utrzymywać ciężaru ich wyżywienia wyłącznie na swoich barkach.
Przypominam, że wszystkie dojrzałe kotki pod opieką p. Izy poddawane są sterylizacji. W tej chwili na zabieg oczekuje kilka młodych kotek - akcja sterylizacji rozpocznie się, gdy tylko zrobi się cieplej.



......................................................................................................

Dziękuję bardzo meggi2 za wpłatę na rzecz kotów pod opieką p. Izy :)
P. Iza jeszcze o tym nie wie - nie ma komputera, ani nie korzysta z internetowego banku - więc na radość i podziękowania p. Izy musimy poczekać, aż pójdzie do bankomatu, a na szczegółowe rozliczenie, aż przyjdą wyciągi :D

TŻ właśnie pojechał do Castoramy, żeby kupic płyty styropianowe, z których p. Iza zrobi "przykrywki/daszki" do styropianowych pudełek, podrzuci jej też pakę makaronu, który kupiliśmy w Selgrosie i plastikowe pudełka do żywności z przykrywkami - ciągle prosi o pudełka po lodach, małe wiaderka po ogórkach kiszonych itp - do tego pakuje rybę.

Forumowiczka ze Szczecina na PW zaoferowała też sporą paczkę karmy - jestem bardzo wdzięczna - może się tu ujawnisz? :wink:

ajmk - pamiętam :)

Nie jestem w stanie powiedzieć nic na 100%, ale okres przedświąteczny jest dla nas bardzo pracowity, więc obawiam się, że będzie to niemożliwe :( [/size]
Ostatnio edytowano Pon lut 18, 2008 13:48 przez kotalizator, łącznie edytowano 31 razy
ObrazekObrazek

kotalizator

 
Posty: 1761
Od: Wto lut 27, 2007 14:33
Lokalizacja: Szczecin

Post » Pt gru 14, 2007 21:03

kotalizator pisze:ajmk - oczywiście, że pamiętam :)
Psotka jest już po sterylizacji, a Puszek po kastracji - są to pewne informacje.
Do opiekunów Karolki musimy się jakoś odezwać, nie pisali nic ostatnio.
Nie jestem w stanie powiedzieć nic na 100%, ale okres przedświąteczny jest dla nas bardzo pracowity, więc obawiam się, że będzie to niemożliwe :(

A jeśli załatwię Ci, powiedzmy, 10 pudełek po lodach? Ale tych dużych pudełek, od lodów sprzedawanych w gałkach... Jeśli się przydadzą (ja w nich trzymam różne drobnostki walające się po domu) to daj znać i się postaram choć kilka przywieźć... Będę samochodem więc mogłabym chyba gdzieś podjechać... Acha!! Zajrzyj proszę też do wątku forumowych Czarownic. Napisz tam kilka słów o pani Izie. Wejdź to się przekonasz dlaczego o to proszę :D
ObrazekObrazek

villemo5

 
Posty: 27585
Od: Sob maja 05, 2007 17:14
Lokalizacja: Brodnica

Post » Pt gru 14, 2007 22:03

ajmk pisze:
kotalizator pisze:ajmk - oczywiście, że pamiętam :)
Psotka jest już po sterylizacji, a Puszek po kastracji - są to pewne informacje.
Do opiekunów Karolki musimy się jakoś odezwać, nie pisali nic ostatnio.
Nie jestem w stanie powiedzieć nic na 100%, ale okres przedświąteczny jest dla nas bardzo pracowity, więc obawiam się, że będzie to niemożliwe :(

A jeśli załatwię Ci, powiedzmy, 10 pudełek po lodach? Ale tych dużych pudełek, od lodów sprzedawanych w gałkach... Jeśli się przydadzą (ja w nich trzymam różne drobnostki walające się po domu) to daj znać i się postaram choć kilka przywieźć... Będę samochodem więc mogłabym chyba gdzieś podjechać... Acha!! Zajrzyj proszę też do wątku forumowych Czarownic. Napisz tam kilka słów o pani Izie. Wejdź to się przekonasz dlaczego o to proszę :D

I to jest RE-WE-LA-CY-JNY pomysł!!!! :D Kandydat na miesiąc grudzień już co prawda wybrany, ale w styczniu będę głosować na panią Izę. Jestem pełna podziwu dla takich osób... W tym miesiącu już niestety nie pomogę, ale postaram się w następnym.
Kotalizator - super, że założyłaś wątek.

Lemoniada

Avatar użytkownika
 
Posty: 12924
Od: Pon maja 29, 2006 18:56
Lokalizacja: Białystok /Warszawa

Post » Sob gru 15, 2007 18:39

Podnoszę wątek pani Izy i jej kotów!
Kiedy wczoraj pisałam swojego posta byłam jeszcze przed lekturą wątku Czarownic :oops: Nie zauważyłam, że zmieniło się trochę w grudniowym głosowaniu. Pani Iza ma więc szansę otrzymać pomoc już teraz :) Wszystkie Czarownice prosimy o głosy! A osoby chętne do przystąpienia do Paktu Czarownic, który co miesiąc pomaga kotom w potrzebie, o wejście na ten wątek :wink:
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=66106&highlight=

Lemoniada

Avatar użytkownika
 
Posty: 12924
Od: Pon maja 29, 2006 18:56
Lokalizacja: Białystok /Warszawa

Post » Sob gru 15, 2007 19:00

Kotalizator w miarę możliwości wejdź na Czarownice i po krótce opisz p. Izę. Chcę aby Siostry mogły łatwiej podjąć decyzję.
ObrazekObrazek

villemo5

 
Posty: 27585
Od: Sob maja 05, 2007 17:14
Lokalizacja: Brodnica

Post » Nie gru 16, 2007 10:51

I jeszcze do góry! Karmicielka w potrzebie!
ObrazekObrazek

villemo5

 
Posty: 27585
Od: Sob maja 05, 2007 17:14
Lokalizacja: Brodnica

Post » Nie gru 16, 2007 23:31

I jeszcze!!!
ObrazekObrazek

villemo5

 
Posty: 27585
Od: Sob maja 05, 2007 17:14
Lokalizacja: Brodnica

Post » Nie gru 16, 2007 23:44

Proszę, napiszcie co najbardziej potrzebne oprócz pieniędzy, czy karma sucha, czy makaron, czy ryż, czy miski... Wiem, że wszystko, ale co najbardziej :)
ObrazekObrazek Zawsze będe Cię kochać Gemusiu :*
_________________
Obrazek

Trinity36

 
Posty: 4118
Od: Pon lip 09, 2007 20:58
Lokalizacja: Kraina Latających Scyzoryków

Post » Nie gru 16, 2007 23:47

Napiszcie, napiszcie czego potrzeba najpilniej. Św. Mikołaj pytał. Mam mu powiedzieć jak się znów spotkamy :wink:
ObrazekObrazek

villemo5

 
Posty: 27585
Od: Sob maja 05, 2007 17:14
Lokalizacja: Brodnica

Post » Pon gru 17, 2007 9:28

Podnoszę !!!!
ObrazekObrazek Zawsze będe Cię kochać Gemusiu :*
_________________
Obrazek

Trinity36

 
Posty: 4118
Od: Pon lip 09, 2007 20:58
Lokalizacja: Kraina Latających Scyzoryków

Post » Pon gru 17, 2007 10:35


Na wirtualnych opiekunów oczekują:



Wirtualnych opiekunów mają:

Szarusia
Obrazek - Lemoniada
Patryczek
Obrazek - siostra e-dity
Bąbelek
Obrazek - mestudio

Trusia - e-dita

Murzynek
Obrazek - TŻ kotalizator
Murzynka
Obrazek - kotalizator
Misiu
Obrazek - Aleksandra59
Niunia
Obrazek - Lotta



Prace w toku :)



..............................................................

Ale tu ruch pod moją nieobecność :)
Bardzo się cieszę.

Co do pudełek po lodach, to dzisiaj ustalimy.
Czy te pudełka mają pokrywki?
Czy te pokrywki nie otwierają się/nie spadają zbyt łatwo?
Mam wątpliwości czy do transportowania ryby przyda się p. Izie takie coś, bo na ogół dzieli rybę na mniejsze porcje i ma wiele małych opakowań - wygodniej popakować do siatek i zawiesić na rowerze - ale tak tylko sobie głośno myślę i może się mylę.

Co jest najbardziej potrzebne?
TŻ mówił, że w zasadzie zawsze jest makaron z rybą, ryżu nigdy nie widział.
Więc makaron. Dziennie potrzebnych jest minimum pięć opakowań po 400g, czyli 2 kg.
Więc makaron świderki - p. Iza twierdzi, że świderki są najlepsze, najlepiej oklejają się rybą.

CDN :)
Ostatnio edytowano Pon sty 28, 2008 22:04 przez kotalizator, łącznie edytowano 1 raz
ObrazekObrazek

kotalizator

 
Posty: 1761
Od: Wto lut 27, 2007 14:33
Lokalizacja: Szczecin

Post » Pon gru 17, 2007 10:45

Starsze rozliczenia:
2008

Luty
Zbiórka na klatkę - pułapkę:
30 zł - kotalizator
20 zł - myshka
30 zł - JaEwka
60 zł - Bungo
10 zł - mestudio/dzikus (bazarek http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=71028 )
40 zł - mestudio/TeresaN (bazarek http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=71028 )
30 zł - e-dita
50 zł - Marmotka
15 zł - skaskaNH
21 zł - agiis-s/Gooha (bazarek)
11 zł - agiis-s/slapcio (bazarek)
8 zł - agiis-s/ajmk (bazarek)
17 zł - agiis-s/_kathrin (bazarek)
10 zł - agiis-s/aga_tka (bazarek)
12,40 zł - Aksamitne_Futerko (brakująca kwota na klatkę - pułapkę)
Razem 364,40 zł (klatka - pułapka 329,40zł + 35 zł przesyłka)
Klatka zakupiona, wręczona, dziękujemy :)

styczeń
50 zł - mestudio
40 zł -XAgaX
20 zł - mestudio (Bąbelek - wirtualna adopcja 01/2008)
30 zł - Lemoniada (Szarusia - wirtualna adopcja 01/2008)
30 zł - Lotta (Niunia - wirtualna adopcja 01/2008 + dyszka dla Misia)
32 zł - mestudio/Trinity36 (bazarek)
80 zł - Aleksandra 59 ( Misiu i Rekinek - wirtualna adopcja 01/2008)
60 zł - e-dita i jej siostra (Patryczek, Trusia, Rybcia - wirtualna adopcja 01/2008)
30 zł - Agnieszka i agiis-s (Zuzia - wirtualna adopcja 01/2008)
25 zł - mircea ( Biedronka - wirtualna adopcja 01/2008)
30 zł - Lotta (na jedzenie dla pozostałych kotów)
5 zł - metudio/Bast (bazarek)
18 zł - mestudio/thorkatt
22 zł - Katia80/sweet-a (bazarek http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=70614&postdays )
40 zł - kotalizator (Murzynka, Murzynek - wirtualna adopcja 01/2008)
20 zł - p. Barbara (Tygrysek - wirtualna adopcja 01/2008)
20 zł - p. Grażyna (Julcia - wirtualna adopcja 01/2008)
60 zł - sernik
50 zł - osoba, która chciała pozostać anonimowa
30 zł - p. Loretta (Klara - wirtualna adopcja 01/2008)
20 zł - ania c (Mróweczka - wirtualna adopcja 01/2008)
100 zł - Jacentka
20 zł - skaskaNH
20 zł - myshka (Centka - wirtualna adopcja 01/2008)
35 zł - cos_tam82
50 zł - Marmotka (Szaruś - wirtualna adopcja 01/2008)
20 zł - vadlishka (Borys - wirtualna adopcja 01/2008)

Dary rzeczowe:
kilka kg suchej karmy, puszki, kilka kg makaronu, kocyk - agiis-s do spółki ze znajomymi (bardzo dziękuję i pozdrawiam)
30 kg Arion Adult Cat - makrejsza
puszki, kilka kg makaronu - agiis - s i jej córka Agnieszka
kuweta, 6 kg makaronu - kotalizator
21 kg makaronu, puszki - kotalizator
mnóstwo reklamówek z puszkami, wiele kilogramów suchej karmy, kocie posłanka - kya wraz z dziećmi ze szkoły, które pieniądze uzyskane ze sprzedaży rękodzieła przeznaczyły na ten właśnie cel
49 puszek (większość dużych), 12 kg suchego, żwirek, 11 paczek makaronu, miseczki - sernik
transporter - agiis-s

2007
Grudzień:
Wpłaty pieniężne
Rok 2007:
50 zł - meggi 2
141 zł - Pakt Czarownic - http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=66106
90 zł - Diafora
50 zł - kristinbb
400 zł - Aleksandra59
200 zł - jacentka

12 kg karmy - e-dita
18 kg karmy - osoba z forum, która chciała pozostać anonimowa
8 kg karmy, puszki - jacentka

..............................................................................
Poza rybą jest oczywiście potrzebna karma sucha i mokra.
Dla urozmaicenia, a w momencie, gdy nie ma możliwości zakupu ryb, po prostu niezbędna.

Tak jak pisałam - p. Iza mówiła, że uwielbiają np. Kitekata.
Co do puszek (whiskas jest nieosiągalnym frykasem :( ) to dość ważne, żeby były z galaretką, a nie sosem - łatwiej sprawiedliwie podzielić puszkę, nie "syfi" się tak.
Czasami p. Iza kupuje najtańsze niemieckie puszki, a np. puszki Kitekata są bardzo pożądane i lubiane.

Ale reklamę robię Kitekatowi :twisted:
Ostatnio edytowano Wto lut 12, 2008 22:11 przez kotalizator, łącznie edytowano 3 razy
ObrazekObrazek

kotalizator

 
Posty: 1761
Od: Wto lut 27, 2007 14:33
Lokalizacja: Szczecin

Post » Pon gru 17, 2007 13:04

Pokrywki od pudełek po lodach nie spadają wcale tak łatwo. Tam wchodzi chyba 5 litrów lodów. Takie pudełko dość łatwo przypiąć do bagażnika roweru. Jeśli uznacie, że się przydadzą to przywiozę. Ale muszę je wygiagnąć z garażu, więc daj znać czy mam je zabrać jak najszybciej.
I podpowiedz nam Czarownicom czy lepiej będzie gdy kupimy karmę, czy jak pomożemy spłacić dług u weta? To dla nas ważne.
Dzięki, że się odezwałaś w wątku :wink:
ObrazekObrazek

villemo5

 
Posty: 27585
Od: Sob maja 05, 2007 17:14
Lokalizacja: Brodnica

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: egw, Google [Bot], puszatek i 93 gości