stary Franuś - białaczka -pojechał do nowego domu!!

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie gru 02, 2007 0:36

Biedny Franuś. Zastrzyki są mu napewno bardzo potrzebne.
a mordkę ma śliczną, taką poczciwą.
Komu Franusia?

Anka

 
Posty: 17254
Od: Sob mar 08, 2003 21:23
Lokalizacja: Gdynia

Post » Nie gru 02, 2007 0:51

Franuś nie chudnie; jedynym objawem jego choroby jest duże siooo, duzo pije wody; słabo goją sie te dziąsła po wyrwaniu reszty ząbków (w sumie od razu trafił do mnie z paszczą w strasznym stanie - wycieki ropne)
No i futerko wygląda na bardzo zaniedbane - jaby się nie mył; ale może bieda się myje tylko że z mordeczki wycieka cały czas cos podobneg do ropy...;
Kotuś trafił do mnie w takim stanie - nic sie nie zmieniło; pod szpitalem miał szmatke pod drzwiami i karme typu TIP do jedzenia....mieszkał tam ok pół roku-nie wiadomo jak tam sie znalazł...

Magdziak

 
Posty: 1038
Od: Wto lut 07, 2006 13:14
Lokalizacja: Olsztyn k/Częstochowy

Post » Nie gru 02, 2007 8:22

Bez insulinu on nie ma szans. Jak najszybciej powinien dostawac insuline Moga mu jeszcze nerki wysiąść. Kto może pomóc kotuchowi. To bardzo pilne liczy sie czas.
Obrazek
Obrazek

Iburg

 
Posty: 5024
Od: Wto sty 04, 2005 21:52
Lokalizacja: Rybnik

Post » Nie gru 02, 2007 9:10

Iburg pisze:Bez insulinu on nie ma szans. Jak najszybciej powinien dostawac insuline Moga mu jeszcze nerki wysiąść. Kto może pomóc kotuchowi. To bardzo pilne liczy sie czas.

:!: :!: :!:
...

CoToMa

Avatar użytkownika
 
Posty: 34548
Od: Pon sie 21, 2006 14:34

Post » Nie gru 02, 2007 20:32

Widzę, że Franuś schodzi nam na dalsze strony. On tak potrzebuje natychmiastowej pomocy.

Kto mógłyby Magdziak pomóc w robieniu Franusiowi zastrzyków? Może jest ktoś na tym forum, kto mieszka w pobliżu?

PS: Magdziak, gdzie mieszkasz dokładnie? Wydaje mi się, że na razie nie mamy szans, żeby ktoś zajął się Franusiem. Ja liczę jednak na to, że ktoś mieszkający w pobliżu zechce Ci pomóc w robieniu zastrzyków.
Disclaimer: Nie jestem lekarzem weterynarii i moje porady na forum miau.pl nie zastąpią konsultacji ze specjalistą.

Tinka07

 
Posty: 3798
Od: Pt lut 09, 2007 15:31
Lokalizacja: Passau/Wenecja Północy

Post » Nie gru 02, 2007 21:12

Dodałam podpis - dziękuję graszka_gn!!!!!
Mieszkam w Olsztynie koło Częstochowy - taka mała dziura z ruinami zamku; jest wet, ale ma gabinet w Czestochowie (i drogi jest jak jasna cholera...za sterylizacje bezdomnej kotki chciał 170 zł...; i właściwie jest nieuchwytny w Olsztynie - wiem, bo potrzebowałam pomocy przy koteczce bezuszka..) W tygodniu pojadę z Frankiem do weta - czekam na odpowiedź od wolontariuszki, kiedy będzie mogła mnie zabrać z kotami. Franuś ma brzuszek powiększony z jednej strony (lewa strona), albo ja mam juz fobie na jego punkcie i widzę coś czego nie ma....
Obrazek

Magdziak

 
Posty: 1038
Od: Wto lut 07, 2006 13:14
Lokalizacja: Olsztyn k/Częstochowy

Post » Nie gru 02, 2007 21:51

Rozmawiałam z wolontariuszką, dziewczyną która Franusia mi przywiozła. Sama ma cukrzycę, i mówiła, że te zastrzyki są specyficzne..krótka igła?? Ani ja ani kot nie zauważymy, że był zabieg?? Zupełnie nie wiem o co chodzi, rozmowa była przez telefon...Chciałabym uwierzyć, że mogę pomóc Franusiowi...
i jeszcze jedno... :oops:
ta insulina jest droga?? :oops: i gdzie ją trzeba kupować?
Tak teraz rozważam tylko...
Nie pozwólmy Franusiowi odejść.....
Obrazek

Magdziak

 
Posty: 1038
Od: Wto lut 07, 2006 13:14
Lokalizacja: Olsztyn k/Częstochowy

Post » Nie gru 02, 2007 23:16

Magdziak, cieszę się, że w ogóle rozważasz cokolwiek;) Uwierz mi ja jetasem straszliwa panikrą i myśl o zastrzykach była dla mnie szokiem.
Igiełka jest króciutka i cieniutka, insulinówka to nie jest wielka igła i strzykawka.
Insulina ta najprostsza psia caninsulin kosztuje ok, 20 złotych. Wystarcza róznie. Jesli masz iść małymi krokami to zacznij od niej, nawet bez badania krwi glukometrem.
Obrazek

magicmada

Avatar użytkownika
 
Posty: 14568
Od: Śro paź 05, 2005 19:10
Lokalizacja: moose county

Post » Pon gru 03, 2007 0:22

Zapraszam na bazarek dla Franusia http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=69372

wania71

 
Posty: 4234
Od: Pt maja 19, 2006 17:17

Post » Pon gru 03, 2007 1:52

Zastrzyki z insuliny to naprawdę pikuś, maleńka strzykawka i igła :wink: Ja mam psa- cukrzyka...
kontakt telefoniczny: 786 116 007 Obrazek

Jeśli komuś coś zalegam (bazarek itp) proszę o kontakt- skleroza ;)

ulvhedinn

 
Posty: 4214
Od: Śro wrz 13, 2006 19:09
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pon gru 03, 2007 2:46

Magdziak sama potwierdzam, że zastrzyki przy cukrzycy to nic wielkiego. Igła jest na prawdę maleńka (mniejsza od szpilki i to kilkakrotnie, jeśli chcesz mogę zrobić zdjęcie i Ci podesłać), na pewno sama dałabyś radę, problemem jest pobranie krwi, ale myślę, że już samą insuliną byś mu pomogła. Niby wiadomo zastrzyk nie jest nieprzyjemny, ale jest ta świadomość, że to zastrzyk. Z własnej autopsji (cukrzyca) potwierdzam, że zastrzyki na ogół nie bolą, chyba, że się w jakieś naczynko wbijesz, wtedy też poleci krew, ale nie jest to jakiś szczególnie duży ból... a że troszkę wiem o kocich zastrzykach to podtrzymuje swoje słowa i trzymam kciuki za Franusia.


ajmk podawanie tabletek przy cukrzycy jest możliwe tylko wtedy kiedy jest to cukrzyca typu II, kiedy jeszcze jakaś część trzustki pracuje.

Malati

 
Posty: 4660
Od: Nie sie 19, 2007 12:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon gru 03, 2007 7:14

Magdziak pisze:Rozmawiałam z wolontariuszką, dziewczyną która Franusia mi przywiozła. Sama ma cukrzycę, i mówiła, że te zastrzyki są specyficzne..krótka igła?? Ani ja ani kot nie zauważymy, że był zabieg?? Zupełnie nie wiem o co chodzi, rozmowa była przez telefon...Chciałabym uwierzyć, że mogę pomóc Franusiowi...
i jeszcze jedno... :oops:
ta insulina jest droga?? :oops: i gdzie ją trzeba kupować?
Tak teraz rozważam tylko...
Nie pozwólmy Franusiowi odejść.....

Ja ostatnio byłam zmuszona podać starszej osobie insulinę. Nigdy tego nie robiłam. Okazało się to bardzo proste. Igła jest krótka i cieniusieńka...
...

CoToMa

Avatar użytkownika
 
Posty: 34548
Od: Pon sie 21, 2006 14:34

Post » Pon gru 03, 2007 14:58

A w ogóle jaki Franuś ma charakter? Do kotów, do psów?
kontakt telefoniczny: 786 116 007 Obrazek

Jeśli komuś coś zalegam (bazarek itp) proszę o kontakt- skleroza ;)

ulvhedinn

 
Posty: 4214
Od: Śro wrz 13, 2006 19:09
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pon gru 03, 2007 15:23

Dziękuję wszystkim za wsparcie!! Jesteście kochani :1luvu:
Wieczorem będę wiedzieć kiedy pojedziemy do weta - rozumiem, że musze od niego dostać receptę?
Co do psów i kotów:
Franuś pod szpitalem był przeganiany przez resztę tamtejszego stada, kumpolwał sie tylko ze swoją córunią (mała kicia z wypadniętym odbytem, też u mnie - tylko na "salonach" czyt. w osobnym pokoju); wiem, że kiedy ją zabrałam chodził, szukał jej i płakał...
U mnie niestety syczy na wszystkie zwierzaki - ale też kontakt ma przez uchylone drzwi, kiedy do niego schodzę; nie miał szans się z nimi zakumplować (mój TZ absolutnie nie godzi się na kolejnego kota w domu - już z własnymi mamy problem ustalania hierarhii czyt. pranie futer i zalewanie kątów..). W kotłowni mieszka Ciapata kotka i Czarny kocur - z nimi Franuś widuje się przez okienko piwniczne - syczą na siebie i piorą łapkami. To samo tyczy sie mojej suczki Delmy i Starego Misia, psiaka u mnie na tymczasie - prychanie i udawanie warana z Komodo..
To tak wygląda jakby bronił tej "swojej" piwnicy, ale też może wynikać z braku konfrontacji z innym zwierzętami bezpośrednio.
Poza tym Franuś ma cudny charakter - to taka poczciwina, taki kotuch na kolana, wyrozumiały, nienachalny...kochany jest naprawdę..
Obrazek

Magdziak

 
Posty: 1038
Od: Wto lut 07, 2006 13:14
Lokalizacja: Olsztyn k/Częstochowy

Post » Pon gru 03, 2007 15:31

Wet powinien tez ustalićdawke inskuliny. Bo tego podaje się maleńko Ja podawalam 2-3 kreseczki na insulinówce dwa razy dziennie.Taka buteleczka za 20 zl. starcza na wiele razy.
Obrazek
Obrazek

Iburg

 
Posty: 5024
Od: Wto sty 04, 2005 21:52
Lokalizacja: Rybnik

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: aania, aga66, Google [Bot] i 198 gości