Co to moze być??? Wicherki znowu chorują :(:(

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon sie 27, 2007 20:50

Bungo pisze:Nie znam się, więc tylko kciuki mocne!

To dokładnie tak jak ja ... :oops:
Wracajcie do zdrowia Wicherki :ok: :ok: :ok:

bubor

 
Posty: 23310
Od: Czw maja 24, 2007 18:25
Lokalizacja: Kraków :)))

Post » Pon sie 27, 2007 21:56

dziekuje za kciuki...
cóż tu ukrywać jestem bardzo bardzo zmartwiona.....dwa odpasione, zaszczepione kocurki i nagle chorują...

Tajfunik zjadł kolację, nawet ttoszkę pobawił się piórkami, umył łapki i pysio i poszedł spać..

natomiast Zefirek starsznie słaby...wogóle nie zainteresowany jedzeniem, na siłę wmusiłam w niego 15 ml rzadkiego conv dla psów....teraz śpi...spokojnie na szczęscie, nie ma dreszczy...

Obrazek chory Zefirek


maluszki nie szczpeione odizolowane w innych pokojach,dostały dzisiaj betaglukan...mam nadzieje że Wicherki raz dwa wyzdrowieją a Wibrysek i Kaprysek nie zachorują....
Dla moich adoptusiów za TM [']

Gór mi mało i trzeba mi więcej....

berni

 
Posty: 10320
Od: Pon sty 10, 2005 15:12
Lokalizacja: Katowice, Bielsko, LAS :)

Post » Pon sie 27, 2007 22:04

Trzymaj się Berni!
Będzie dobrze....

Bungo

 
Posty: 12069
Od: Pt lut 16, 2007 0:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon sie 27, 2007 22:21

a conw sie w ogole dzieli na psi i koci??? na moim sa tabelki i dla psow i dla kotow...

tym powiklaniem bakteryjnym na razie sie bardzo nie martw, dostaly antybiotyk, na pewno trzeba bedzie pociagnac go troche oslonowo.

na nadzerki jest dobry bodajze solcoseryl (jakos tak to bylo), tylko niesttey drogi - to taki gesty "zel", ktorym mozesz posmarowac jezyki i sie nie od razu daje zlizac...

na razie mają święte prawo nie mieć apetytu, nadżerki bolą. w tej sytuacji conw to bardzo dobre rozwiazanie.

kciuki
Obrazek

jopop

 
Posty: 19154
Od: Pt maja 20, 2005 20:05
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto sie 28, 2007 6:35

dziekuje za rady...
juz dwa lata zajmuje się kotami i do tej pory calici był w sumie moim kotom i mi obcy.. Tylko jedna kicia kiedys miała katar w połączeniu z nadżerkę na jezyku, ale po podaniu leków odrazu staneła na łapki a nadzerka migiem znikła...dlatego w tej chorobie slabo się orientuję :oops:

Tajfunik rano zameldował się przy misce, kurczak z leonardo baaaardzo smakował, na dokładke dostał conv. Połaził po pokoju, pokręcił się i poszedł poleżeć do tarsnporterka.

Zefirek słabiutki :( zszedł na momencik z poslanka, poszedł do kuwetki na siku..i wrocil się położyc :( nad kurczakiem tylko sie pochylił i oblizywał pycholek, ale nawet nie skubnął :(
wmusiałam w niego tylko 10 ml conv poczym zwiał pod tapczan....
dałam mu tolfedynę, niestety sama nie dałam mu rady zmierzyć gorączki, więc tak troszkę na wyczucie zdecydowałam sie na lek :oops:

dziwi mnie że Zefirek miał mokre pomponiki i odbyt, tak jakby się bardzo mocno wylizywał :roll: cóz to może być???


a taką miałam nadzieje że Zefirek jak za dawnych dni powita mnie w progu, zwiewając na resztę mieszkania...

a teraz lezy taki boroczek, nawet nie ma siły mruczeć....patrzy tylko na mnie wielkimi oczyskami...zdziwiony że tak go wsyztsko boli...


czy warto by mu było teraz podac coś na podniesienie odporności? np zylexix??


maluszki ok, ona wcięły sniadanko, Wibrysek od razu zjadł też suche przewidziane do pojadania w ciagu dnia jak nie bedzie mnie 10 godzin..mam nadzieje że nie pęknie od tego. Po pyrantelum w qoopie miał sporo glist....
Dla moich adoptusiów za TM [']

Gór mi mało i trzeba mi więcej....

berni

 
Posty: 10320
Od: Pon sty 10, 2005 15:12
Lokalizacja: Katowice, Bielsko, LAS :)

Post » Wto sie 28, 2007 7:55

ile razy koty byly szczepione? 1 czy 2 x? Moj wet mowi ,ze wieksze bezpieczenstwo daje dwukrotne szczepienie w odstepach 3-4 tygodniowych .
Jezeli nawet zachorowaly ( szczepienie nie wyklucza choroby) to powinny lagodniej zniesc chorobstwo- podobno.

kya

 
Posty: 6513
Od: Śro mar 14, 2007 17:09
Lokalizacja: Szczecin

Post » Wto sie 28, 2007 8:02

kya pisze:ile razy koty byly szczepione? 1 czy 2 x? Moj wet mowi ,ze wieksze bezpieczenstwo daje dwukrotne szczepienie w odstepach 3-4 tygodniowych .
Jezeli nawet zachorowaly ( szczepienie nie wyklucza choroby) to powinny lagodniej zniesc chorobstwo- podobno.


raz tylko.

czytalam własnie że szczepienie nie wyklucza choroby, ale powinny ją szybciej i lżej przechorować.
wczoraj znowu dostało sie mi od weta ze mam tyle kotow, że dom mam już przesiąkniety wirusami....i ze powinnam się zastanowić dlaczego ich brat Tornado od dwóch miesiecy mieszkający w nowym domu nie chporuje :roll:
ja wiem wiem......dlaczego...to oczywiste..

ale co mam robic..zostawiać je na ulicy?? w BB nie ma zadnego innego tymczasu :( :(


siedzę w pracy i dostaje z nerwów skrętu zołądka...dzisiaj koty zostały same az do 17....
Dla moich adoptusiów za TM [']

Gór mi mało i trzeba mi więcej....

berni

 
Posty: 10320
Od: Pon sty 10, 2005 15:12
Lokalizacja: Katowice, Bielsko, LAS :)

Post » Wto sie 28, 2007 8:39

Jeszcze i to na Ciebie spadło :(
Moc kciuków :ok:

mahob

Avatar użytkownika
 
Posty: 12523
Od: Czw lut 15, 2007 12:44
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto sie 28, 2007 9:25

Anda pisze:miał to rudy miś od Jany.
To wirus kk. przynajmniej tak mi sie kojarzy.


Miś miał zapalenie nerwowo-mięśniowe.

Calici niefajne jest bardzo, swojego czasu miała Niunia i pięknie się wyleczyła inmodulenem, to jest na odporność - nawet antybiotyku nie dostała wtedy.

Klony też przechodziły calici, też gorączka, kulawizna, nadżerki. Na pewno bardzo ważne przy kalciwirozie jest podnoszenie odporności i to czymś porządnym (scanomune czy betaglukan jakoś u mnie się nie sprawdzają :roll: )

Przy uporczywym herpesie u mnie w domu wymyłam co się dało virkonem - mam wrażenie, że pomogło, wirus się uspokoił.
Ostatnio edytowano Wto sie 28, 2007 9:28 przez Jana, łącznie edytowano 1 raz

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Wto sie 28, 2007 9:25

Biedne Wicherki :( Ale będzie dobrze -na pewno. Sorcoseryl jest świetny - na mojej gębie sprawdzony :wink:

Berni, wet niestety ma rację :(

Bungo

 
Posty: 12069
Od: Pt lut 16, 2007 0:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto sie 28, 2007 11:08

wet ma rację, owszem. tylko pytanie czy istnieje alternatywa.


ja miałam w domu przez póltora roku dwukrotnie pp. w sumie odeszły chyba 4 koty. do tego właśnie kalici powikłany wredną bakterią (3 kociaki nie przeżyły).

czyli 7 kocięcych zgonów.


ile uratowałam???? nie umiem już dawno tego zliczyć...

oczywiście - po każdej wirusówce odkażam ile się da, staram się mioty izolować (choć i tak fikcja jak jedne są w pokoju, a inne w łazience...).

po kazdej wirusówce próbuję jakiś czas nie brać kociąt nieszczepionych, tylko dorosłe i/lub szczepione, by wydłużyć kwarantannę. Ale zawsze w końcu trafia coś nowego - i - trzeba pomóc...

serce w przełyku - zachoruje, czy nie...

potem na jakiś czas panika mija, dopóki któreś nie zaczyna srać... wtedy natychmiast testy panleuko (tego sie nauczyłam). Ulga, zwykła walka z chorobą, czasem żmudna...


i tak ciągnę...



Co do Twoich kociąt - podnoszenie odporności prawie zawsze ma sens, więc jeśli tylko możesz - daj im coś.

Ja temperaturę mierzę kocietom tak (jeśli muszę sama): smaruję termometr tłuszczem, łapie kociaka lewą ręką za kark i za ogon, kładę na boku, lekko przytrzymuję kolanem żeby nie mógł wstać a ni się obrócić, a prawą wkładam termometr w pupę. Jesli jest dobrze nasmarowany to zwykle dość łatwo to idzie...


kciuki!
Obrazek

jopop

 
Posty: 19154
Od: Pt maja 20, 2005 20:05
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto sie 28, 2007 22:34

jupi

Tajfunek i Zefirek własnie po sytej kolacji. Kurak z leonardo, poprawione rc kitten 8)

Po pracy zastalam nieciekawy widok (coprawda moje czarnowidzctwo posuwało mi znacznie gorsze). Oba żyły, ale leżały słabiutkie okropnie. NIeprzytomny wzrok, Tajfunik dosłownie sie telepał...
Zefirek zjadł dwa kęski mięska, widać bylo że ma ogromne problemy z gryzieniem i przełykaniem.

Zapakowałam chłopaków i do weta, gdzie u Tajfunika stwierdzona 40,3 a u Zefireka 39,2 gorączki. Oba dostały kroplówki podskórne (teraz chodzą takie wielbladziki :D ) , i inny antybiotyk + tolfedyna.
Po powrocie do domu wypruły z transporterka prosto do misek :D

teraz z przerwami na odpoczynek, łaża po pokoju, myją się, Zefirek upomina sie głasków. Widać że są słabe, ale jest znacznie lepiej.

Reszta ok, żadnych niepokojących sygnałów nie zaobserwowałam.
Dla moich adoptusiów za TM [']

Gór mi mało i trzeba mi więcej....

berni

 
Posty: 10320
Od: Pon sty 10, 2005 15:12
Lokalizacja: Katowice, Bielsko, LAS :)

Post » Śro sie 29, 2007 7:36

:ok:
Obrazek

carmella

 
Posty: 15616
Od: Nie lut 29, 2004 14:46
Lokalizacja: Podbeskidzie

Post » Śro sie 29, 2007 8:08

:ok:

mahob

Avatar użytkownika
 
Posty: 12523
Od: Czw lut 15, 2007 12:44
Lokalizacja: Kraków

Post » Śro sie 29, 2007 22:13

Wicherki znacznie lepiej. Dzisaj nie miały już takich wysokich tempertaur, zjadły snaidanie, obiad, kolację a i pomiędzy dostawały smakowite kęski. Tajfunik nawet wyciągnął piłeczkę do zabawy a teraz bryka po tapczanie i poluje na wzorki na kołdrze :D

. Zefirek za to bardziej okulał na tylną łapkę :? co się mu nie podoba i woli leżeć w transporterku, ale własnie przyszedł do mnie na głaski i miauczy miziaj mnie miziaj :D :D


reszta kotów oki :D :D
Dla moich adoptusiów za TM [']

Gór mi mało i trzeba mi więcej....

berni

 
Posty: 10320
Od: Pon sty 10, 2005 15:12
Lokalizacja: Katowice, Bielsko, LAS :)

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 171 gości