dziekuje za rady...
juz dwa lata zajmuje się kotami i do tej pory calici był w sumie moim kotom i mi obcy.. Tylko jedna kicia kiedys miała katar w połączeniu z nadżerkę na jezyku, ale po podaniu leków odrazu staneła na łapki a nadzerka migiem znikła...dlatego w tej chorobie slabo się orientuję
Tajfunik rano zameldował się przy misce, kurczak z leonardo baaaardzo smakował, na dokładke dostał conv. Połaził po pokoju, pokręcił się i poszedł poleżeć do tarsnporterka.
Zefirek słabiutki

zszedł na momencik z poslanka, poszedł do kuwetki na siku..i wrocil się położyc

nad kurczakiem tylko sie pochylił i oblizywał pycholek, ale nawet nie skubnął
wmusiałam w niego tylko 10 ml conv poczym zwiał pod tapczan....
dałam mu tolfedynę, niestety sama nie dałam mu rady zmierzyć gorączki, więc tak troszkę na wyczucie zdecydowałam sie na lek
dziwi mnie że Zefirek miał mokre pomponiki i odbyt, tak jakby się bardzo mocno wylizywał

cóz to może być???
a taką miałam nadzieje że Zefirek jak za dawnych dni powita mnie w progu, zwiewając na resztę mieszkania...
a teraz lezy taki boroczek, nawet nie ma siły mruczeć....patrzy tylko na mnie wielkimi oczyskami...zdziwiony że tak go wsyztsko boli...
czy warto by mu było teraz podac coś na podniesienie odporności? np zylexix??
maluszki ok, ona wcięły sniadanko, Wibrysek od razu zjadł też suche przewidziane do pojadania w ciagu dnia jak nie bedzie mnie 10 godzin..mam nadzieje że nie pęknie od tego. Po pyrantelum w qoopie miał sporo glist....