Wspaniale, że postanowiliście pomóc pani Teresie i kotom pod jej opieką.
Ja osobiście, poza kastracjami i zgarnianiem kociaków, proponuję:
1) Wysłać list do inwestora wyrażający wielkie zaniepokojenie losem kotów bytujących na terenie planowanej inwestycji i zapytanie co mają w planie z tym problemem zrobić(najlepiej żeby podpisały się pod tym różne fundacje, w liście napisać:" do wiadomości UM, Prezydenta Miasta, TOZ, Zwierzęcy Telefon Zaufania, inne organizacje...")
2) List przekazany inwestorowi przesłać UM, TOZ itp" i prosić o monitorowanie sprawy i pomoc w humanitarnym rozwiązaniu tego problemu
My nie jesteśmy w stanie pomóc finansowo, gdyż sami dramatycznie szukamy pomocy dla karmicielki, która ma prawie 150 kotów pod swoją opieką i od nikogo nie dostaje ani złotówki oraz dla pani prowadzącej dom tymczasowy, która ma pod swoja opieką prawie 40 kociąt i ledwo ją stać na najtańsze puszki dla nich
Co do pomocy w sterylizacjach, to niestety na razie nie możemy się zaoferować z pomocą - jesteśmy poumawiani w tylu miejscach, że ledwo się wywiązujemy ze złożonych obietnic. Jeśli uda się nam wyjść na prostą - bardzo chętnie.
Proponuję nie czekać na pieniądze itp tylko jeśli macie klatkę - pułapkę trzeba iść i łapać te ciężarne - inaczej lada moment będą kolejne kocięta.