Okazja prosto z Biedronki. Burasia pojechała do Domu :)

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw sie 02, 2007 11:00

maluszki reklamować sie , gdzie tylko się da :)
"Niczego nie można cofnąć. Niczego nie można naprawić. Inaczej bylibyśmy wszyscy świętymi. W zamiarach życia nie leży nasza doskonałość. Miejsce doskonałości jest w muzeum"..

aga-lodge

 
Posty: 2581
Od: Wto paź 05, 2004 13:51
Lokalizacja: Łodź

Post » Wto sie 07, 2007 13:55

Sreberko dwa razy zaszczepione, Burasia raz, obie odrobaczone po raz drugi.
Sreberko daje się łapać (po krótkiej gonitwie) i głaskać, nie pokazuje ząbków ani pazurków, mruczy i podnosi do góry nóżki :D
Burasiątko bardziej waleczne, ale po początkowym spacyfikowaniu ślicznie się rozkleja :D

W weekend spędziłam sporo czasu z Panią Mamą Agalenory, głaszcząc koteczki :D

Śliczne som :D
Zachęcam do zakupów w zooplusie przez zielony banerek na blogu - zooplus coś przekazuje na nasze podopieczne kocie bidy. http://domowepiwniczne.blogspot.com/

kalewala

Avatar użytkownika
 
Posty: 21154
Od: Śro cze 29, 2005 13:55
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro sie 08, 2007 12:13

Śliczne są! Potwierdzam

Domki dzwoniły, gdy byłam na wakacjach, rozmawiałam, prosiłam o kilka dni cierpliwości...

Niestety perspektywy, jak na dzien dzisiejszy, rozmyły się :cry:

Musimy szukać dalej... No i oswajac.

Bo Bura Biedronka nadal, jak mama mówi, nadal nieufna i bojazliwa.


U mamy koteczki bezpieczne, ale wciąż czekają na domek...

Taki cierpliwy, którego nie zrazi początkowa kocia nieufność.

Okazja do wzięcia!

Biedronki dwie, prosto z Biedronki, proszą o Dom

No i kto chętny? :D

Agalenora

 
Posty: 5833
Od: Pon lis 14, 2005 23:49

Post » Czw sie 09, 2007 9:38

Podrzucam moje Biedronki. Uczłowieczamy się, proszę i domku szukamy. Innej opcji mówimy "niet" !:wink:

Agalenora

 
Posty: 5833
Od: Pon lis 14, 2005 23:49

Post » Czw sie 09, 2007 10:01

nie chciałabym być nadmiernie upierdliwa, ale może dałoby się fotki jakieś wstawić Biedroneczkom :D
***** ***
Obrazek

Femka

Avatar użytkownika
 
Posty: 90941
Od: Sob mar 24, 2007 19:56
Lokalizacja: wiocha zabita dechami, ale jak malowniczo :)

Post » Czw sie 09, 2007 10:23

Z fotkami kłopot :oops:
Agalenora w W-wie, koty na Retkini, ja na Bałutach z pożyczanym aparatem ...... i notorycznym brakiem czasu...
Ale postaram się :oops:
Zachęcam do zakupów w zooplusie przez zielony banerek na blogu - zooplus coś przekazuje na nasze podopieczne kocie bidy. http://domowepiwniczne.blogspot.com/

kalewala

Avatar użytkownika
 
Posty: 21154
Od: Śro cze 29, 2005 13:55
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw sie 09, 2007 10:25

ależ Femko, dziękujemy za pamięć i odwiedzanie wątku i podrzucanie nas :D

mam jakieś foty od annskr, ale tylko Burasi.

ja od dość dawna nie widziałam Biedronek, codziennie rozmawiam z mamą, ze słyszenia wiem, że szaleją ogromnie. Z Biedronkami jestem, choć nie ciałem, ale cały czas duszą, martwię się o ich oswajanie...

Niebawem wybiorę się do Łodzi z cyfrówką. Będzie fotoreportaż
8)

Moj pokój został podobno zabiedronkowany na maxa :lol:

Domki, czekamy 8) :idea:

Agalenora

 
Posty: 5833
Od: Pon lis 14, 2005 23:49

Post » Czw sie 09, 2007 10:34

jak tu nie pamiętać o takich przecudnościach :D

poza tym przyznam, że jestem pod ogromnym wrażeniem Waszych wysłków, żeby z tych małych dziczek zrobić dorodne nakolankowce. Szczególne ucałowania dla Mamy za cierpliwość i wyrozumiałość :1luvu:
***** ***
Obrazek

Femka

Avatar użytkownika
 
Posty: 90941
Od: Sob mar 24, 2007 19:56
Lokalizacja: wiocha zabita dechami, ale jak malowniczo :)

Post » Czw sie 09, 2007 11:35

Bura Biedronka po seansie głaskania - tylko to mam...

Obrazek Obrazek
Zachęcam do zakupów w zooplusie przez zielony banerek na blogu - zooplus coś przekazuje na nasze podopieczne kocie bidy. http://domowepiwniczne.blogspot.com/

kalewala

Avatar użytkownika
 
Posty: 21154
Od: Śro cze 29, 2005 13:55
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw sie 09, 2007 11:37

annskr pisze:Bura Biedronka po seansie głaskania - tylko to mam...

Obrazek Obrazek



tylko nie tylko, Biedroneczkę widać, że prześliczna :love:
***** ***
Obrazek

Femka

Avatar użytkownika
 
Posty: 90941
Od: Sob mar 24, 2007 19:56
Lokalizacja: wiocha zabita dechami, ale jak malowniczo :)

Post » Pt sie 10, 2007 10:30

Śliczne są obie :D . Mają wielkie okrągłe oczyska. Widzę, że bura bardzo wypiękniała, ma śliczne futerko... toż to był szkielecik.

Dzwonię do Mamy i pytam, co u nich słychać:

Pierwsza wiadomość: "Śmigają" O głaskanie już nie pytam, sytuacja constans. Podobno wchodzą na kolana, gdy mama siedzi... ale poglaskać się nie pozwolą. mamy się nie boją, gdy mama jest w pokoju, nie uciekają. podchodzą... ale to wszystko.

Trochę boję się, że zostaną takie nieśmiałe... :roll:

A może klatka wystawowa pomogłaby w oswajaniu ich?

Agalenora

 
Posty: 5833
Od: Pon lis 14, 2005 23:49

Post » Pt sie 10, 2007 10:38

Agalenora pisze:Śliczne są obie :D . Mają wielkie okrągłe oczyska. Widzę, że bura bardzo wypiękniała, ma śliczne futerko... toż to był szkielecik.

Dzwonię do Mamy i pytam, co u nich słychać:

Pierwsza wiadomość: "Śmigają" O głaskanie już nie pytam, sytuacja constans. Podobno wchodzą na kolana, gdy mama siedzi... ale poglaskać się nie pozwolą. mamy się nie boją, gdy mama jest w pokoju, nie uciekają. podchodzą... ale to wszystko.

Trochę boję się, że zostaną takie nieśmiałe... :roll:

A może klatka wystawowa pomogłaby w oswajaniu ich?




jeśli klatka potrzebna, to pożyczę swoją.

A co do nieśmiałości... moja Zosia owszem, głaski lubi, ale nakolankowa w żadnym wypadku nie jest. Żeby pobiegać za nią na kolanach i pomiziać to owszem. I taka już pewnie zostanie. Są ludzie, którzy uwielbiają nakolankowce, ale są też i amatorzy takich "niezależnych".

A w ogóle to myślę, że jeszcze za wcześnie wyrokować, czy takie zostaną czy nie. Przecież wyciągane są z kompletnej dzikości, więc z dnia na dzień kolan Mamy nie zasiedlą. Tak sobie myślę...
***** ***
Obrazek

Femka

Avatar użytkownika
 
Posty: 90941
Od: Sob mar 24, 2007 19:56
Lokalizacja: wiocha zabita dechami, ale jak malowniczo :)

Post » Pt sie 10, 2007 11:24

Femka, wielkie dzięki za ofertę!

Myślę, jak to zorganizować... chyba to byłoby najlepsze rozwiązanie.

Z dnia na dzien, oczywiście wiem bardzo dobrze :wink: nie wskoczą na kolana, ale przecież spójrzmy na kalendarz.

Mijają tygodnie, odkąd kocięta są 'z człowiekiem'... i moim zdaniem jest nadal kiepsko :cry:



Pokój jest zbyt duży, miejsc ucieczki wiele, no chociażby za telewizor można sie wcisnąc, za łóżko, obok łóżka, pod kaloryfer. Unikają kontaktu, zołzy małe. Można sobie żyć tak, ot, w pobliżu człowieka - na bezpieczną odległość.

I tak w kółko. trzeba łapać, gonić.

A żaden zwierzak nie lubi być goniony, łapany.
To dla nich ogromny stres. Wiem, jak Bura warczy i buczy. Broni się, jak mała lwiczka. :wink:

Agalenora

 
Posty: 5833
Od: Pon lis 14, 2005 23:49

Post » Pt sie 10, 2007 11:27

klatka jest wolna, do wzięcia w każdej chwili, jak coś postanowisz, daj znać.
***** ***
Obrazek

Femka

Avatar użytkownika
 
Posty: 90941
Od: Sob mar 24, 2007 19:56
Lokalizacja: wiocha zabita dechami, ale jak malowniczo :)

Post » Pt sie 10, 2007 11:37

Jest kilka, jakby to powiedzieć, etapów oswojenia.

Moje przemyślenia mogą wydawać się nieco na wyrost :wink: ... ale jako oswajacz z pewnym stażem :wink: , poczyniłam pewne obserwacje analityczne. :wink:


Dzikie kociaki mogą wyrosnąć na:

1. Koty bardzo ufne, odważne. W zasadzie lgnące do wszystkich ludzi. Nie bojące się hałasów, bardzo dobrze znoszące zmiany otoczenia. Zbyt ufne, można powiedzieć
(kocięta, które oswoiłam w ten sposób: Fela i Fiona, Nuno, Tolek i Zyzia, Tri i Bi, długo mogę wymieniać :wink: )

2. Koty, których zaufanie zdobywa się wolniej...
Podchodzące do ludzi, którzy 'odpowiednio zachowują się względem kotów'
Reagujące na ton głosu, wyczuwają nastroje... wrażliwe.
Bywają płochliwe. (np. Dollo, Samba i Rumba, Felix-Max, Szarik, Tola )

3. Koty jednego człowieka. (taki jest od zawsze Misiek mojej mamy) przywiązują się i ufają jednej osobie. Lub kilku, ale bardzo znanym im osobom.
Miewają nawroty dzikości. Łatwo utracić ich zaufanie. Misiek zupełnie nie jest agresywny, kuli się, unika kontaktu...
U weta potulny, nieszczęsliwy, wręcz paralizuje go strach.

4. Koty ' na dystans'. Człowiek jest od karmienia, może w bezpiecznej odległości. Nie dążą do kontaktu. Nie czerpią przyjemności z głaskania...


5. Koty bardzo na dystans.
W sumie podobnie jak w punkcie 4, lecz pojęcie bezpiecznej odległości ma inny wymiar...


No i na kogo wyrosną te nasze Biedronki?

podpisano: zmartwiona, chyba chwilowo zdołowana całokształtem Aga :cry:

Agalenora

 
Posty: 5833
Od: Pon lis 14, 2005 23:49

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 73 gości