Dzien drugi. Byłam u kociąt o 10 00 i przed chwilą. O 10 00 dostały antybiotyk zmieszany z kurczakiem gotowanym w rosołku. Zjadły mamy i 2 kociaki. Te 2 są starsze od pozostałych i to są te 7 tyg. Pozostałe są młodsze i one nie jedzą. Ale mam nadzieje, ze z mlekiem mamy dostaja troche antybiotyku. Posmarowałam oczka 4 kociakom (tyle udało mi sie złapac). Koty juz sie mnie tak bardzo nie boją, ale fuczą na mnie jak wpuszczam im do oczu krople. Takie cwaniary
Dzis widziałam 5 kociakow i sluchajcie wszystkie oczka są piękne, niezaropiałe, zadno nie bylo sklejone

JESTEM SZCZĘŚLIWA
Chyba bedzie dobrze.
Nadal oczywiscie bede smarowac oczka i podawac antybiotyk.
Gdy byłam drugi raz to tylko wymizialam mame i kocieta, ktore udalo sie złapac ale juz nic im nie robilam, dałam tylko kocicom suchego pro plana.
Wczoraj kocice dostały RC kittena, wiec mysle ze dieta jest urozmaicona.
Dzis pojde do nich wieczorkiem i znowu zakraplanie oczek, mam nadzieje, ze dzis uda sie wszystkie zlapac.
Na kolacje dostaną kurczaczka w rosołku.
Pcheł mają juz mniej, ale są, wiec rano popudrowałam kociaki troszke
One to lubią, bo same podchodzą, zeby je popudrowac.