Zosia -ani śladu po chorobie, nowe fotki :)

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon kwi 23, 2007 20:35

kciukamy z Ozypersem
:ok: :ok: :ok: :ok:

to nic w Waszej sytuacji nie zmienia, ale zastanawiam się, czy to ta tabletka jest wszystkiemu winna... coraz więcej kilkumiesięcznych koteczek choruje na ropomacicze nawet bez hormonów :(
chętni na kota
-
Pozytywne myślenie wszystko odmieni - ja wierzę w świat bez bezdomnych, cierpiących psów i kotów jeszcze przed 40.
---
Poszukuję osoby która może pomóc w sterylizacji kotów bezdomnych w Polanowie oraz Nowym Miasteczku oraz osoby która odwiezie wiejską kotkę na zabieg pod Kielcami. Proszę o info na pw. Dziękuję :-)

VeganGirl85

Avatar użytkownika
 
Posty: 16929
Od: Śro gru 29, 2004 9:09
Lokalizacja: Warszawa Grochów

Post » Pon kwi 23, 2007 20:38

no właśnie Pani Aneta jest zdania, że to musiała być źle dobrana dawka hormonów, przez która Zosia się pochorowała.... mąż kolezanki, ktory tez jest wetem powiedział, ze tego leku w takiej dawce sie nie podaje maleńkim koteczkom....

ale skad ja mogłam to wiedziec przeciez.... :( :( :(
Obrazek
Zosia

bee

 
Posty: 50
Od: Sob gru 23, 2006 19:35

Post » Pon kwi 23, 2007 20:42

bee pisze:no właśnie Pani Aneta jest zdania, że to musiała być źle dobrana dawka hormonów, przez która Zosia się pochorowała.... mąż kolezanki, ktory tez jest wetem powiedział, ze tego leku w takiej dawce sie nie podaje maleńkim koteczkom....

ale skad ja mogłam to wiedziec przeciez.... :( :( :(


nie mogłaś. Nie obwiniaj się, wszystko będzie dobrze, zobaczysz :) :ok:
chętni na kota
-
Pozytywne myślenie wszystko odmieni - ja wierzę w świat bez bezdomnych, cierpiących psów i kotów jeszcze przed 40.
---
Poszukuję osoby która może pomóc w sterylizacji kotów bezdomnych w Polanowie oraz Nowym Miasteczku oraz osoby która odwiezie wiejską kotkę na zabieg pod Kielcami. Proszę o info na pw. Dziękuję :-)

VeganGirl85

Avatar użytkownika
 
Posty: 16929
Od: Śro gru 29, 2004 9:09
Lokalizacja: Warszawa Grochów

Post » Pon kwi 23, 2007 20:51

Moje dwie dziewczyny przeszły ropomacicze. Jak Koka zachorowała, to myślałam, że umrę ze strachu. Ropomacicze a w chorej macicy dwa guzy nowotworowe! Dziś to się cieszę, że ona wtedy zachorowała.

Będzie dobrze. Kciuki ... :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:
ObrazekObrazek
Obrazek

dora750

Avatar użytkownika
 
Posty: 6854
Od: Wto cze 25, 2002 21:30
Lokalizacja: Wielka Brytania

Post » Wto kwi 24, 2007 8:43

trzymamy :ok: :ok: :ok:
***** ***
Obrazek

Femka

Avatar użytkownika
 
Posty: 90941
Od: Sob mar 24, 2007 19:56
Lokalizacja: wiocha zabita dechami, ale jak malowniczo :)

Post » Wto kwi 24, 2007 8:46

My też mocno :ok: :ok: :ok:

Kociama

Avatar użytkownika
 
Posty: 23507
Od: Czw gru 07, 2006 18:34
Lokalizacja: Beskidy

Post » Wto kwi 24, 2007 9:26

:ok: :ok: :ok:
Jak Kiciulka się czuje po zabiegu?
I daj namiary tego konowała, żebyśmy wiedzieli, kogo omijać. Nie nazwę go s.....synem, bo to mimo wszystko byłby dla niego komplement.

MaryLux

 
Posty: 163930
Od: Pon paź 16, 2006 14:21
Lokalizacja: Wrocław

Post » Wto kwi 24, 2007 9:29

Maria Lewowska pisze::ok: :ok: :ok:
Jak Kiciulka się czuje po zabiegu?
I daj namiary tego konowała, żebyśmy wiedzieli, kogo omijać. Nie nazwę go s.....synem, bo to mimo wszystko byłby dla niego komplement.



:ryk:
***** ***
Obrazek

Femka

Avatar użytkownika
 
Posty: 90941
Od: Sob mar 24, 2007 19:56
Lokalizacja: wiocha zabita dechami, ale jak malowniczo :)

Post » Wto kwi 24, 2007 19:46

okazalo sie, ze Zosinek mial galopujace zapalenie jajnika (!!!) poza ropomaciczem i macica byla w tragicznym stanie, plukanie otrzewnej i inne koszmary.... wetka mowila ze w zyciu nie widziala takiego syfu..:(
chyba jest ciagle zagrozenie z powodu tej otrzewnej

jutro jedziemy na kontrole, kroplowke zastrzyki i Bozia raczy wiedziec co jeszcze... :(

Zosia bidulka lezala pol dnia pod kroplowka.... a teraz piszę do Was jednym paluszkiem, bo druga reka miziam mojego maluszka , inaczej nie chce lezec spokojnie, a jak zaczyna sie ruszac to sie zaraz przewraca i w ogole strasznie sie boje ze sobie cos zrobi.....

nie moge uwierzyc w to co sie stalo... i ze to mogl zrobic lekarz.....

przyjmuje w Lublinie na ul.Mlodej Polski
Obrazek
Zosia

bee

 
Posty: 50
Od: Sob gru 23, 2006 19:35

Post » Wto kwi 24, 2007 19:53

Biedna kicia... :( Niepotrzebnie cierpi przez jakiegoś konowała. Zdrowiej szybko, dziewczyno, bo Pańci paluszek zdrętwieje ;)

:ok:
ObrazekObrazek
Obrazek

dora750

Avatar użytkownika
 
Posty: 6854
Od: Wto cze 25, 2002 21:30
Lokalizacja: Wielka Brytania

Post » Wto kwi 24, 2007 20:14

Zdrowiej kiciu
:ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:

pozdrawiam
Agnieszka
Obrazek
Obrazek
Jeszcze żaden nieśmiertelny bóg nie przeżył śmierci swoich wyznawców.
NAUKA O KLIMACIE.PL

genowefa

Avatar użytkownika
 
Posty: 18789
Od: Pon wrz 18, 2006 13:34
Lokalizacja: Warszawa-Ursus

Post » Wto kwi 24, 2007 23:46

Boże ..........
moje maleństwo .......
a ja nic nie wiedziałam , że z nią tak źle ........ :cry:

Ten wet to ignorant koszmarny, bo podałam bee nazwę leku, który moja Tina brała podaczas rujki właśnie od dr Anety , jeszcze konsultowałam tę nazwę telefonicznie z KasiąD żeby się nie pomylić ............a ten konował nie miał i wcisnął półrocznej kotce jakieś świństwo !!!!
Nawet nie podał bee nazwy , bo pytałam jej jaki to lek , gdy wróciła od weta ...."Nie powiedział , tylko kazał podać "
WRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRR........

Biedna malutka ......:(

Zosiaczku i Magdo , trzymajcie się !!!!!
Mocno Was przytulam !!!!!!
Będzie dobrze !!!!! Teraz mała jest w bardzo dobrych rękach !!!!!
Tylko po co tyle cierpienia ? :evil: :evil: :evil:


Buuuuuuuuuuuuuu nawet nie moge jej odwiedzić ............buuuuuuuuuuu

Tiger_

 
Posty: 2062
Od: Czw sie 17, 2006 10:15
Lokalizacja: Lublin

Post » Śro kwi 25, 2007 1:22

Biedna mała...:( Aż się prosi żeby pójść do tego nieuka i powiedziec mu na czym świat stoi! :evil:
Obrazek

Ewik

 
Posty: 6713
Od: Pt lip 25, 2003 22:55
Lokalizacja: Warszawa Bielany

Post » Śro kwi 25, 2007 5:26

pierwsza noc za nami
nie należała do najłatwiejszych, ani tez do przespanych.... chociaz udało sie nam złapać kilka chwil snu... w sumie może ze 2h dla mnie i sporo wiecej dla Malutkiej... biedactwo, strasznie przeszkadza jej wenflon i ciągle chce go lizac, na szczęscie jest tak skutecznie zamocowany, że nie powinna sobie zrobić krzywdy, ale i tak pol nocy spdzilam na trzymaniu jej załapkę chroniac wkłucie przed jezyczkiem Zosi.
kaftanik tez nie jest jej po drodze, ale da sie zyć, pierwsze kuwetkowanie juz za nami, nawet sprawnie, więc luz.
najgorzej było wczoraj- strasznie chciała łazić i wyrywała się, ale jedyna opcja to chodzenie tyłem i obijanie sie o meble, wiec skonczylo sie na tym, ze poczulam sie jak mloda mama... :) bo Zosia byla spokojna tylko kiedy lezala u mnie na rączkach i ją kołysałam albo chodziłam z nia po domu... (mama mówiła, że to dobra praktyka przed... biedna, pewnie chciałaby juz wnuki,a tu niekoniecznie jest z kim no i co zrobic...;) )

moja mądra koteczka... cały czas siedziała/ leżała koło mnie zebym mogła miec ją na oku... i byla spokojna tylko kiedy ją miziałam albo tuliłam, kiedy tylko przestawałam, zaczynała się wiercic...

a ja przeniosłam spanie na podłogę, bo mała chciała wskakiwać na łózko a nie wolno jej przeciez skakac...

chce wierzyć, ze najgorsze już za nami, ale z tą jej otrzewna i zapaleniem jajnika...sama nie wiem.... dzis o 12 jedziemy do Pani Anety
Obrazek
Zosia

bee

 
Posty: 50
Od: Sob gru 23, 2006 19:35

Post » Śro kwi 25, 2007 6:26

trzymam kciuki :) z malutką na pewno wszystko będzie dobrze.

lidkam

 
Posty: 103
Od: Nie kwi 22, 2007 18:49
Lokalizacja: Łowicz

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 612 gości