tutaj sa na nich namiary, zadzwon Agata:
http://miasta.gazeta.pl/poznan/1,36037,3992892.html
Moderator: Estraven
Beata pisze:tutaj sa na nich namiary, zadzwon Agata:
http://miasta.gazeta.pl/poznan/1,36037,3992892.html
Agata_2 pisze:Pomimo, że mam 12 lat to bardzo chciałabym pomóc tym kociętom ktore przyjdą na świat.
Niestety mieszkam w takiej miescowości (Skoki) to małe miasto, prawie niczym nie odchodzi od większej wsi (ok. 3500 osob) Nikomu nie zależy na sterylizacji/kastracji, na świat przychodzą setki bezdomnych zwierząt... Ludzie wyrzucają z samochodów, podrzucają w workach i tyle cięzarnych koteczek.. Ja o sterylizacji/kastracji mam zupełnie inne zdanie. I dlatego chciałabym jakoś pomóc tym kociętom które przyjdą na świat. Ja
Agata_2 pisze:mieszkam na przedmieśćiu Skoków i naprawdę wiele kociąt mi podżucają bo wiedzą że ja zawsze przygarnę. W tamtym roku mialam wiele podrzutkow. M.in kota z połamaną miednicą :(
pixie65 pisze:Agata_2 pisze:Pomimo, że mam 12 lat to bardzo chciałabym pomóc tym kociętom ktore przyjdą na świat.
Niestety mieszkam w takiej miescowości (Skoki) to małe miasto, prawie niczym nie odchodzi od większej wsi (ok. 3500 osob) Nikomu nie zależy na sterylizacji/kastracji, na świat przychodzą setki bezdomnych zwierząt... Ludzie wyrzucają z samochodów, podrzucają w workach i tyle cięzarnych koteczek.. Ja o sterylizacji/kastracji mam zupełnie inne zdanie. I dlatego chciałabym jakoś pomóc tym kociętom które przyjdą na świat. Ja
Mogłabyś określić to SWOJE zdanie....Bo jakiś czas temu protestowałaś przeciwko sterylkom aborcyjnym...
Agata_2 pisze:mieszkam na przedmieśćiu Skoków i naprawdę wiele kociąt mi podżucają bo wiedzą że ja zawsze przygarnę. W tamtym roku mialam wiele podrzutkow. M.in kota z połamaną miednicą :(
I co się z nim stałoI co się dzieje z tymi kotkami, które ci podrzucają....
Być może jestem przewrażliwiona, ale czytając twoje posty odnoszę wrażenie, że masz wybujałą fantazję i teoria kompletnie nie pokrywa się z praktyką. Rozumiem, że masz tylko 12 lat, ale zamieszanie jakie wprowadzasz do niektórych wątków (np. adopcyjnych) nie służy niczemu dobremu. Chyba, że chodzi ci o zwrócenie uwagi na siebie, a nie pomoc kotom.
A co do "wysypu" - wysypało ci jamnikaW jakim wieku
![]()
Trzy miesiące na forum to nie jest bardzo dużo, ale gdybyś rzeczywiście poważnie podchodziła i faktycznie próbowała pomagać - sama znalazłabyś namiary na fundacje z Poznania.
Agata_2 pisze:mieszkam na przedmieśćiu Skoków i naprawdę wiele kociąt mi podżucają bo wiedzą że ja zawsze przygarnę. W tamtym roku mialam wiele podrzutkow. M.in kota z połamaną miednicą :(
Agata_2 pisze:Kot z połamaną miednicą został mi podrzucony (nawet wiem przez kogo) .. Pojechał do wspaniałego domu do Poznania gdzie ma znakomitą opiekę i miłość. Pojechał on do rodziny która bardzo kocha zwierzęta. Kotki są niewychodzące, mają zapewnioną opiekę i miłość. Wychodzą tylko na balkon (który jest oczywiście zabezpieczony). Kotka została wysterylizowana. Jest teraz leczona. Miednica się zrasta.
pixie65 pisze:Agata_2 pisze:mieszkam na przedmieśćiu Skoków i naprawdę wiele kociąt mi podżucają bo wiedzą że ja zawsze przygarnę. W tamtym roku mialam wiele podrzutkow. M.in kota z połamaną miednicą :(Agata_2 pisze:Kot z połamaną miednicą został mi podrzucony (nawet wiem przez kogo) .. Pojechał do wspaniałego domu do Poznania gdzie ma znakomitą opiekę i miłość. Pojechał on do rodziny która bardzo kocha zwierzęta. Kotki są niewychodzące, mają zapewnioną opiekę i miłość. Wychodzą tylko na balkon (który jest oczywiście zabezpieczony). Kotka została wysterylizowana. Jest teraz leczona. Miednica się zrasta.
Cieszę się, że piesek znalazł dom i chciałabym ci wierzyć, ale....nie bardzo sobie wyobrażam sterylizowanie kotki z połamaną (od ubiegłego roku) miednicą ...
To się chyba nazywa konfabulacja, ale może się mylę
Aga86 pisze:Agatko, nie wiem jak ta fundacja działa,może ma pomieszczenie i odpowiednia ilość wolontariuszy.
Jak robiłam akcje sterylki na naszym osiedlu, to dostałam od fundacji klatke łapkę, klatki do przechowania kotów, rękawice i najważniejsze talony na sterylkę. Ale łapanie, wożenie do weta i opieka włącznie z wyżywieniem to była już na naszej głowie. Nie ukrywam, że jest to ciężkie zadanie i my w 3 dorosłe osoby mieliśmy co robić. Trwało to prawie 6 tygodni, a wysterylizowaliśmy 6 kotów.
Musisz zadzwonić do fundacji i spytać się czy pomogą Tobie w łapaniu, wożeniu i opiece. Nie ukrywam, że takie zadanie jest ponad siły 12-letniej dziewczyny.
Agata_2 pisze:Wiem to bardzo trudne. I napewno to nie jest tak łatwo jak się wydaje że od razu wszystkie kotki ciężarne zaczną wychodzić i dadzą się złapać.
Użytkownicy przeglądający ten dział: elmas, Google [Bot], kasiek1510 i 362 gości