Agneska pisze:Dobre wieści tym razem nie tutaj... 2 super tymczasy w Poznaniu przygotowane przez Puss nie wykorzystane...
Dzis rano okazalo się, ze pani Aldony nie ma na dzialkach. Jedynie kicia Trusia krążyla po dzialce, wszystko zamknięte na glucho. Pierwszy raz zdarzylo się, ze p. Aldona umówiona nie pokazala się.
Mam wątpliwości, co się dzieje: po pierwsze mam nadzieję, że nic się nie stalo... Może po prostu rozmyślila się, nie chce oddać swoich kotów (mając nadzieję, że ich wspólny los się poprawi?). W końcu te koty to duża część jej obecnego życia, może wystraszyla się, że naciskamy na nią, chcemy zabrać gdzieś koty?
Może któregoś dnia w przyszlym tygodniu uda mi się z nią jakoś skontaktować. Zobaczymy...
Jeszcze raz dziekuje Ci Puss za dobrą wolę, szkoda, że tym razem się nie udalo.
pozdrawiam cieplutko
No i co w sprawach.
Nie naciskajcie, lepiej . Ja od razu pomyślałam jak powstał wątek, że skoro p. Aldona ma szansę na poprawę warunków to i koty zabierze w nowe miejsce.