POTRZEBUJĘ TYMCZASY-PROŚBA O ZAMKNIECIE WATKU

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro lut 21, 2007 11:49

odglosów rozpaczy brak... bo poczucie beznadziei trochę odbiera mowę. Ja przynajmniej nie wiem, co powiedzieć :cry:

Moja druga polowa zgadza się jedynie na tymczasowe kociaki.

To i tak pewien sukces, okupiony cichym wierceniem dziury w brzuchu ... Jeżeli piwniczne maluchy uda się zlokalizować - to oprócz tanity i uschi mogę pomóc domkowo.
***

Żal mi strasznie tych dorosłych kotów, jeszcze postaram się powiercić w brzuchu (drugiej polowie).

Myślę to tych które dziś SĄ, a jutro może ich po prostu NIE BYĆ...

No i podbijam apel o pomoc do wszystkich ludzi dobrej woli.

Wasza pomoc jest bardzo, bardzo cenna - wręcz bezcenna.

Agalenora

 
Posty: 5833
Od: Pon lis 14, 2005 23:49

Post » Śro lut 21, 2007 14:26

podbijam, może jeszcze ktoś ma wolną łazienkę...

Uschi

 
Posty: 11026
Od: Śro kwi 12, 2006 16:17
Lokalizacja: Warszawa-Piaski

Post » Czw lut 22, 2007 11:10

Podrzucam :idea:

Agalenora

 
Posty: 5833
Od: Pon lis 14, 2005 23:49

Post » Czw lut 22, 2007 11:47

jopop pisze:Dopisałam kolejne koty. Chyba odetnę sobie telefon...

POMOCY!!!!



Jopop, jestem pełna podziwu dla tego co robisz...Domyślam się, że jest Ci ciężko. Ja od niedawna próbuję pomóc wyjść z bezdomności jednej grupie kotów z działek i jest ciężko. Pominąwszy problem techniczny: wyłapanie, domy tymczasowe, pieniądze na sterylki, to strasznie to przeżywam duchowo, dobrze to na mnie nie wpływa...Najgorsze, że po tym, jak udało mi się z pomocą kochanych forumowiczek znaleźć domy kilku kotom, to teraz znajome karmicielki z Mińska ubzdurały sobie, że mogą mi meldować o wszystkich potrzebujących kotach (tak jak Tobie) :(
A ja mam ograniczone możliwości, np. nie mogę brać tymczasów, bo mój małżonek tego nie chce...Mam też bardzo mało czasu.
Jest problem kastracji - u mnie w mieście nie ma darmowych sterylek, a niedawno odkryłam, że u mnie na osiedlu też żyją bezdomne koty :cry: Zaczęłam je dokarmiać. Jestem cholernie sfrustrowana i czasem miło wspominam czas, gdy nie zajmowałam się kotami :oops: :cry: Takie chwile słabości...

Mimisia

 
Posty: 7221
Od: Nie lut 05, 2006 11:27
Lokalizacja: Mińsk Mazowiecki

Post » Czw lut 22, 2007 12:07

Mimisia pisze:Najgorsze, że po tym, jak udało mi się z pomocą kochanych forumowiczek znaleźć domy kilku kotom, to teraz znajome karmicielki z Mińska ubzdurały sobie, że mogą mi meldować o wszystkich potrzebujących kotach (tak jak Tobie) :(


Mimiiu to standard. Będziesz musiała to polubić. To spotyka większośc kociarzy.
Ludzie pokazują Ci biedne koty i maja czyste sumienią, bo wiedzą, że się nimi zajmiesz.
Ja zastaje nawet anonimowe karteczki w drzwiach informujące o miejscach, gdzie sa koty w potrzebie. A przecież nikomu z okolic nie chwalę się co robię.

A Jopop, to ma taką maleńką buteleczkę, ż której co jakiś czas podciąga sobie. Nie, nie absolutnie, nie to co myślisz.... to nie alkohol bynajmniej, tylko taki magiczny eliksir, kŧóry sił i zapału dodaje.
Niestety nie chce ani kropli użyczyć tym już osłabłym i starszawym.
Los bowiem synów ludzkich jest ten sam, co i los zwierząt; los ich jest jeden: jaka śmierć jednego, taka śmierć drugiego, i oddech życia ten sam. W niczym więc człowiek nie przewyższa zwierząt.
(Biblia, Księga Koheleta 3/19)

Prakseda

 
Posty: 8154
Od: Czw cze 16, 2005 10:35
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Czw lut 22, 2007 12:24

Prakseda pisze:A Jopop, to ma taką maleńką buteleczkę, ż której co jakiś czas podciąga sobie. Nie, nie absolutnie, nie to co myślisz.... to nie alkohol bynajmniej, tylko taki magiczny eliksir, kŧóry sił i zapału dodaje.
Niestety nie chce ani kropli użyczyć tym już osłabłym i starszawym.


Przydała by mi się taka buteleczka...Albo wygrana w totka, żeby można było zająć się porządnie tym co się zaczęło. Brakuje mi czasu, kasy, wsparcia TŻ...Nie umiem też tego olać. Głupio mi też prosić Forumowiczów o pomoc, skoro sama nie przyjmuję tymczasów...To jakieś błędne koło. Jestem o krok (jeszcze duży krok) od depresji. :(

Mimisia

 
Posty: 7221
Od: Nie lut 05, 2006 11:27
Lokalizacja: Mińsk Mazowiecki

Post » Czw lut 22, 2007 13:00

Jopop nie ma eliksiru tylko doła. Ale żyć trzeba.
Obrazek

jopop

 
Posty: 19154
Od: Pt maja 20, 2005 20:05
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw lut 22, 2007 13:06

Jopop, ściskam... Nie dołować proszę....

Czy nie ma już wolnych łazienek wśród warszawiaków z forum? Ej? 8)

Aśka, masz więcej fotek Bezuszki? Ja bym zaryzykowała allegro, a co.

Uschi

 
Posty: 11026
Od: Śro kwi 12, 2006 16:17
Lokalizacja: Warszawa-Piaski

Post » Czw lut 22, 2007 13:12

Ja też ściskam Jopop i już nie dołuję! W górę nastroje :D
Domki, zgłaszajcie się!

Mimisia

 
Posty: 7221
Od: Nie lut 05, 2006 11:27
Lokalizacja: Mińsk Mazowiecki

Post » Czw lut 22, 2007 21:41

Jestem coraz bliższa decyzji o wypuszczeniu Bezuszki. Byłam u niej dziś i próbowałam ją głaskać - leżała cały czas skulona. Pozwalała sie głaskać, ale widać było, że jest przerażona i że nie sprawia jej to przyjemności. Żeby ją oswoić trzebaby DUŻO czasu i cierpliwości. Chyba lepiej (wiem, brutalne) w tym czasie pomóc kilku innym kotom.

Znalazł się za to dom dla kocurka oddawanego z powodu adopcji - z drobnym zahaczeniem o mnie by mieć pewność, że zostanie on odjajczony...
Obrazek

jopop

 
Posty: 19154
Od: Pt maja 20, 2005 20:05
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt lut 23, 2007 1:15

Za kilka dni będę wiedziała jaką mam sytuację.
Znasz jopop moją słabość do czarnulków. Skoro nr 2 jedzie do DT, to może nr 3..? (z kolegą/bratem nr 4..?) Albo nr 9? Albo coś z pozycji numer 7.
Na razie to wstępne gdybanie.
Obrazek

morisowa

 
Posty: 611
Od: Wto lut 28, 2006 9:31
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt lut 23, 2007 15:26

ŁAAAAAAAAAAAA

2 kotki się okociły w tym tygodniu, nie chciałby ktoś kotki z maluchami w klatce do odchowania?????

bo na razie mam 1 taką ofertę, a miotów chyba 3 lub 4...

jesli się nikt nie znajdzie, to trzeba będzie brać maluchy jak trochę podrosną, ale to może nie być proste do złapania...

jak się wyłącza telefon???
Obrazek

jopop

 
Posty: 19154
Od: Pt maja 20, 2005 20:05
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt lut 23, 2007 15:30

jeśli okociły się w tym tygodniu to nie dałoby rady całych lub części miotów uśpić? :(
Obrazek
http://www.forastero.pl hodowla kotów brytyjskich

Mysza

Avatar użytkownika
 
Posty: 39656
Od: Pon cze 02, 2003 10:17
Lokalizacja: prawie Kraków

Post » Pt lut 23, 2007 15:33

jopop pisze:.

jak się wyłącza telefon???


wrzuca do wanny z wodą albo za okno!
Los bowiem synów ludzkich jest ten sam, co i los zwierząt; los ich jest jeden: jaka śmierć jednego, taka śmierć drugiego, i oddech życia ten sam. W niczym więc człowiek nie przewyższa zwierząt.
(Biblia, Księga Koheleta 3/19)

Prakseda

 
Posty: 8154
Od: Czw cze 16, 2005 10:35
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Pt lut 23, 2007 15:36

Mysza - nie wiem kiedy się dokładnie urodziły i chyba nikt tego nie wie. Pewnie jeszcze są ślepe, ale nie koniecznie. To jedno.

Drugie - jestem za kastracjami, również aborcyjnymi (do jakiegoś momentu, nie do ostatniego dnia). Jeśli ktoś decyduje się na uśpienie miotu - nie potępiam tej decyzji. Ale sama takiej decyzji nie podejmę i również nie będę do niej namawiać.

Na ten temat było na forum już z 1000 wątków, myślę, że nie ma sensu tu rozwijać dalszej dyskusji... no chyba, że po to, by podrzucać :twisted:

ale wolałabym tłum chętnych na te 30 kotów. Muszę się zebrać w kupę i umówić z nią na jakąś rozmowę, ale chyba po weekendzie...
Obrazek

jopop

 
Posty: 19154
Od: Pt maja 20, 2005 20:05
Lokalizacja: Warszawa

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Williamlaria i 18 gości