Koty ks.Twardowskiego - Piękna - bez happy endu...str 12

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie sty 07, 2007 23:13

Wlasnie?
Obrazek Bis, Ami i Księżniczka ['] Obrazek

Siean

 
Posty: 4867
Od: Pon paź 25, 2004 21:11
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pon sty 08, 2007 10:29

Nie było mnie kilka dni, wzięłam w piatek urlop.
W chwili obecnej sytuacja wygląda następująco:
1. W czwartek wieczorem zabralismy szylkretkę, noc spędzila u mojej sąsiadki a w piątek zostala wysterylizowana (dzieki wielki pani Irenie z Konstancińskiego Azylu) i prosto z lecznicy pojechała do nowego domu. Jesli dogada sie z rezydentami i zaakceptuje dom niewychodzący będzie mogla zostać tam na stałe :D

2. Późnym wieczorem w sobotę Sfinks złapał sie na klatke-łapkę, w chwili obecnej przebywa tymczasowo w Azylu p. Ireny - on jest naprawdę na wpół dzikim kotem, trzeba go koniecznie zsocjalizować, zanim trafi do nowego domu dlatego potrzebujemy domu przejściowego z doświadczonym człowiekiem, który pomoze Sfinksowi socjalizując go w domowych warunkach. To kot najbardziej doświadczony ze wszystkich kotów księdza - jedna nieudana adopcja, pobyt u myszy70, gdzie właściwie żyl jak chciał, porzucenie.... On nie dałby sobie jednak rady jako kot wolno zyjący - wszedł do klatki-łapki znecony chrupkami, musiał być bardzo głodny!

3. Teraz staramy sie złapać rudego kocurka, na razie bez skutku (ale on jest domowy, nie boi sie ludzi, tylko to taki typ włóczęgi, ostatni raz widziano go w zeszłą niedzielę.

4. Los Pięknej jest mocno niepewny - mysza70 mowiła, że pojawia sie w domu od czasu do czasu. Rozmawiałam z pania, która pomagała prowadzić myszy70 dom - w ciągu ostatniego pół roku nigdy jej nie widziała :evil:

5. Wyjaśniła się sprawa piątego kota - młoda niewidoma kotka, jako jedyna zabrana przez myszę70 do rodziców, nie żyje. Rozszarpały ją psy rodziców nazajutrz po przyjeździe.

Dzis trzeba oddać klucze od domu właścicielom. Nadal będziemy wykladać jedzenie i starać się złapać rudego.
Ostatnio edytowano Wto sty 09, 2007 8:31 przez Amica, łącznie edytowano 2 razy
Obrazek

Amica

Avatar użytkownika
 
Posty: 10099
Od: Śro lut 11, 2004 9:11
Lokalizacja: Konstancin

Post » Pon sty 08, 2007 11:05

Rozmawiałam z p. Ireną - Sfinks konsekwentnie odmawia jedzenia... Może ktoś bylby w stanie zaoferować mu bezpiczne tymczasowe schronienie w domowych warunkach? Boję sie, żeby nie zabił go stres.
Obrazek

Amica

Avatar użytkownika
 
Posty: 10099
Od: Śro lut 11, 2004 9:11
Lokalizacja: Konstancin

Post » Pon sty 08, 2007 12:22

Moze zaprzyjaznione stadniy moglyby pomoc. Ja wiem, ze tam jest duzo kotow rowniez ale moze z tymi nie byloby problemow, bo poki co sa zdrowe.

Jak czytam to co napisalas to robi sie czlowiekowi zimno i straszno.
Jak mozna takie psy hodowc. Bardzo to smutne.

Lidka

 
Posty: 16220
Od: Wto lut 03, 2004 8:57
Lokalizacja: Katowice

Post » Pon sty 08, 2007 13:10

Lidko, to psy myśliwskie, wyżły. Podczas pierwszej rozmowy mysza70 powiedziała, że nie mogła zabrać kotów wlaśnie z powodu tych psów. A jednak zabrała tego najbardziej bezbronnego. Pamietam, jak mi kiedyś mówiła, że ona każdą decyzję o wzięciu zwierzaka rozważa starannie, bo zwierzę raz przez nia wzięte ma zapewnione u niej dożywocie. Chce mi sie wyć, bo płakać już nie potrafię.
Sfinks, zanim trafi w jakiekolwiek miejsce, gdzie będzie mógł cieszyć się wolnością, musi przejść długi okres aklimatyzacji. Inaczej po prostu ucieknie. Zanim zaczął wychodzić na dwór przez ok. 2 miesiące siedział w domu. Ewidentnie przywiązał się do tego miejsca - przychodził codziennie, mimo że dom był już zamknięty. Gdyby był w stanie sobie poradzić nie przychodziłby. Nie mogliśmy go tam zostawić - wlaściciele domu nie życzą sobie kotów, okienka do piwnicy są pozamykane, na sąsiednich posesjach - psy stróżujące. Nie mogliśmy, a teraz on może umrzeć z rozpaczy (bo z głodu to mu nie pozwolą).
Ostatnio edytowano Wto sty 09, 2007 8:30 przez Amica, łącznie edytowano 2 razy
Obrazek

Amica

Avatar użytkownika
 
Posty: 10099
Od: Śro lut 11, 2004 9:11
Lokalizacja: Konstancin

Post » Pon sty 08, 2007 14:05

Tego nie da się spokojnie czytać :evil:

Czy naprawde takim wielkim problemem i wysiłkiem było odizolowanie tej biednej, niewidomej kotki od sfory psów?? Przecież ona właśnie była najbardziej bezbronną kocinką z całego towarzystwa

:placz: :crying: :placz:

Adria

 
Posty: 1874
Od: Pt paź 28, 2005 10:59
Lokalizacja: Piekary

Post » Pon sty 08, 2007 14:45

Myszy wspólczuję, bo widac coś złego ją spotkało.
Niemniej kotki strasznie żal.

Stadnina jak najbardziej - jutro zagadnę koleżankę, ona zna jakiś ludzi ze stadniną pod Wwą.
Jestem dla ciebie tylko lisem, podobnym do stu tysięcy innych lisów. Lecz jeśli mnie oswoisz, będziemy się nawzajem potrzebować. Będziesz dla mnie jedyny na świecie. I ja będę dla Ciebie jedyny na świecie(...) Mały Książe

http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=111621

mamucik

 
Posty: 2942
Od: Wto kwi 20, 2004 12:27
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pon sty 08, 2007 19:13

Biedna kotka....
I biedna mysza_70...
Obrazek Bis, Ami i Księżniczka ['] Obrazek

Siean

 
Posty: 4867
Od: Pon paź 25, 2004 21:11
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pon sty 08, 2007 20:32

Amica pisze:to psy myśliwskie, wyżły.

Ja nie rozumiem, jak można hodować psy myśliwskie - psy agresywne - strzelać do zwierząt - ale to chyba temat na osobny wątek.
Żal kotów, żal ich opiekunki :cry: bardzo to wszystko przykre :cry:

Gretta

Avatar użytkownika
 
Posty: 35235
Od: Wto lip 18, 2006 12:53
Lokalizacja: "wesołe miasteczko" (Trybunalskie)

Post » Wto sty 09, 2007 8:29

Wczoraj na klatkę-łapkę złapała się Piękna. Jest już w azylu. Czyli cały czas trzymała się domu, tylko przychodziła w nocy. Dobrze, że oba koty po kastracji miały nacięte ucho - inaczej nie udałoby się Pięknej zidentyfikować.
Od sąsiadów dowiedzieliśmy się, gdzie chodził rudy (straszna z niego łazęga, miał swoje stałe "mety") - rzeczywiście od tygodnia jest na terenie pobliskiego domu emerytów i rencistów. Dziś go zabieramy - zostanie wykastrowany, przyuczony do korzystania z kuwety i będzie do adopcji. I najlepsza wiadomość z dnia wczorajszego - Sfinks zaczął jeść :D
To zdjęcie Sfinksa zrobione rok temu, gdy czekał na dom:

Obrazek

a tu razem z Piekną, juz w domu, który teraz straciły:

Obrazek
Obrazek

Amica

Avatar użytkownika
 
Posty: 10099
Od: Śro lut 11, 2004 9:11
Lokalizacja: Konstancin

Post » Wto sty 09, 2007 9:26

Piękne, dostojne koty. Szkoda, że nie mają szczęścia do domów. :(

Zakocona

 
Posty: 6992
Od: Czw lut 03, 2005 22:19
Lokalizacja: Gliwice

Post » Wto sty 09, 2007 9:44

Kochane cioteczki, jest sprawa:

Pracownik mojego męża chce adoptować kocicę: dorosłą, wysterylizowaną. Mieszkałaby na zapadłej wsi, dom byłby wychodzący.

Pomyślałam sobie, że może Piękna byłaby odpowiednią kandydatką. Co Wy o tym myślicie? Na razie pytałam tego pracownika tak oględnie, czy może być czarna itp. Powiedział, że tak.

Jakie jest Wasze zdanie w tej sprawie????

Aha, dom jest w okolicy Skierniewic.

bazyla

 
Posty: 5325
Od: Pon kwi 03, 2006 8:14
Lokalizacja: okolice Pruszkowa

Post » Wto sty 09, 2007 10:09

bazyla, dzięki za odzew, ale sprawa jest troszkę skomplikowana. To trudne koty, w tym sensie, że bardzo niezależne, żyły tak jak chciały, na wpół dziko. Szczególnie Piękna - tak rzadko się pokazywala, że już ją właściwie opłakaliśmy. Przychodziła nocą, nie dawała się dotknąć, nawet gdy mieszkała w domu i jeszcze nie wychodziła. Ona potrzebuje opiekuna bardzo doświadczonego w obcowaniu z kotami i wymaga wiele pracy, by przystosowała się do życia z człowiekiem - "normalny" opiekun nie poradzi sobie i kotka przy pierwszej okazji ucieknie. A widać, że nie radzi sobie na wolności. Te koty, choć zawsze miały swobodę to jednak były karmione i miały gdzie spać.
Oba koty są u p. Ireny, są bezpieczne chociaż przerażone. Zostana odrobaczone i zaszczepione, potem je chcemy zabrać - onie w żadnym wypadku nie mogą zostać na zawsze w azylu. Dlatego najbardziej potrzebny jest dom, który by je zsocjalizował, przygotowal do dalszego życia pod opieką ludzi jednak. W domu koniecznie wychodzącym, ale odpowiedzialnym i bezpiecznym. Pozostałym kotom udało się - musi sie udac także w przypadku tej dwójki.
Obrazek

Amica

Avatar użytkownika
 
Posty: 10099
Od: Śro lut 11, 2004 9:11
Lokalizacja: Konstancin

Post » Wto sty 09, 2007 10:11

Amica, rozumiem. Dzięki za szybki odzew.

Życzę powodzenia dla tych biedaków i trzymam kciuki. :?

bazyla

 
Posty: 5325
Od: Pon kwi 03, 2006 8:14
Lokalizacja: okolice Pruszkowa

Post » Wto sty 09, 2007 10:58

dobra.... dzis zapytam sie wlascicielki stajni czy wzielaby koty. mielismy kotke ale prawdopodobnie pensjonariuszka ktora wyprowadzila sie ze stajni "zawinela" ja ze soba :evil: koty nie bylyby zamkniete, mieszkalyby nad stajnia pewnie, tam gdzie siano i sloma.
dam znac.
buziaki

Beatrice

 
Posty: 20
Od: Pon sty 30, 2006 12:01
Lokalizacja: Warszawa

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue i 622 gości