Niestety problemów ciąg dalszy - po sylwestrowo-noworocznej poprawie, którą tutaj opisałem - nastąpilo pogorszenie stanu Zyzia. Wciskając pastę na odkłaczanie wraz z lekiem na poprawę perystaltyki jelit zauważyłem, że po każdym takim zabiego Zyzio wymiotuje. Ponadto znów przestał jeść.
A więc kolejna wizyta u weta. Stwierdził, przez " obmacywanie" kotka, że ma on powiększone nerki i mogła sie przyplątać niewydolność - dostaje wiec kroplówkę, steryd, witaminy. Po powrocie do domu czytam wszędzie wszystko co można na ten temat. I znów przygnębienie - nie wygląda to dobrze. Wracamy za dwa dni do weterynarza już z moczem i Zyzio ma pobieraną krew.
Wyniki moczu w normie, ciężar ok, bialko śladowe - ale mocz z 14 a nie z rana i badania z paska. Krew z 18 - morfologia ok ale kreatynina 2,8 mg i mocznik 136 mg a więc jednak to nerki. Jeżdzimy teraz codziennie na kroplówki - Zyzio ma się lepiej dostaje NA CL ostatnio Ringera, oslonowa lekki antybiotyk,czasem steryd, czasem witaminy. Zyzizo zaczał w miarę regularnie jeść - nie są to duże porcje ele jednak - pojawily się też wreszcie efekty tego jedzenia - a więc układ pokarmowy jest w calości:)
Wiem, że jest wątek dla nerkowców ale jest tam tyle różnych przypadków, że pozwolę sobie tutaj zadać kilka konkretnych pytań:
czy to, że kot jadł ok 14 ( niewiele) a badanie krwi miał o 18 mogło " polepszyć wyniki badania krwi - czyli czy realnie może być jeszcze gorzej?
czy Purina Pro plan dla kastratów to dobry wybór - przejściowy dla przypadku Zyzia - operacja jelita + niewydolność nerek?
czy woda żywiec zdrój ( źródla niegazowana) to dobry wybór - czy ma jakiś wpływ na stan nerek?
czy podawanie od czasu do czasu sterydu i antybiotyku nie pogorszy stanu nerek?
czy NA CL nie wypłukuje np potasu?
czy płyn Rugera ( wyczytałem, że jest w nim sód i nie powinno sie go podawać w niewydolnosci nerek u ludzi) to dobry pomysł?
Dziękuję z góry jeżeli ktoś mi odpowie na któreś z wymienionych pytań.
Zyzio wczoraj jak za dawnych czasów położył się na grzbiecie aby go głaskać po brzuszku - to cudowne jak ma sie lepiej po tych przeżyciach...ale już chyba moja radość przytępiała....boję się kolejnego zwodu....