

Ponizej RELACJA Z DOKOCENIA:

PODROZ: Wacik zniosl dzielnie cala droge do Poznania. Wyslany przez mnie poczta transporter nie doszedl

Waciolek jest niesamowity

Irmo czy to mozliwe zeby on mial te 3,5 - 4 m-ce? Mnie sie wydaje, ze jest mlodszy - i po wygladzie i po zachowaniu. Gluptas maly - tylko mu psoty w glowie, jeszcze sie o wlasne lapki potyka czasami, nie wyglada na starszego niz 2 maksymalnie 3 m-ce. Maly jest wulkanem energii, biega, skacze, wszedzie go pelno.
ZDROWIE: Podjelismy dosc ryzykowna decyzje i zapoznalismy kociaki ze soba wczesniej niz planowalam. Przy 6 osobach krecacych sie non stop po pokojach utrzymanie zasad higieny przy walce z rozprzestszenianiem sie wirusa bylo nie mozliwe

Oba kociaki maja jeszcze przemywane oczka swietlikiem. Waciolek na smarowana lapke plynem od Irmy (futerko juz ladnie odrasta)
KONFRONTACJA DZIEN 1:
Na poczatku bylo obchodzenie sie z rezerwa. Zwlaszcza przez Lexusa, ktory malego sie jakos obawial. Lexiatek wygladal na zszokowanego isteniem na swiecie innych kotow



Juz pod koniec pierwszego dnia zapoznania maluchy w zabawie sie mocowaly - lezaly kolo siebie i okladaly sie lapkami. Nie bylo w tym agresji ale wielkiej przyjazni jeszcze tez nie. Lexiatek jest zdecydowanie mniej ufany bo Wacik najchetniej juz po 2-3 godzinach polozylby sie na nim

Na samym poczatku pobytu u nas Wacik obchodzil nas lukiem. Po kilku chwilach pozwolil sobie na wylegiwanie sie u mnie na kolankach i mruczal. Ale pozniej przez jakis dzien juz nie - znow nabral rezerwy. Teraz od nowa sie przyzwyczaja do nowych duzych. Juz czasami przychodzi do nas i mruczy ale to wciaz nie to o czym opowiadali rodzice. Dopiero dzisiaj w domu zrobilo sie spokojniej - 4 nasi goscie wyjechali wiec zaczynamy zapoznawac sie z malcem tak naprawde. Wczesniej, przez wzglad na zamieszanie - to nie bylo to. Waciolek wlasni spi na podusi obok mojego TZ-ta

KONFRONTACJA DNI 2-3:
Drugiego dnia maluchy lizaly juz sobie uszka i spaly przy sobie. Co prawda wciaz wiecej przyjacielskich sygnalow plynelo od Wacika. Lexus bardziej tolerowal malego niz byl nim zachwycony. Ale byl bardzo spokojny i przestal sie Wacika obawiac. Trzeciego dnia to samo - gonitwy po calym domu i spanie obok siebie. Kladly sie raczej obok niz wtluone ale przeniesone chetnie tulily sie do siebie

KONFRONTACJA DZIEN 4:
Dzisiaj pojechali rodzice. W domu zrobilo sie pusto. W Lexiatka cos wstapilo - gryzl malego dosc mocno, tak, ze Wacik pomiaukiwal. Nic bardzo zlego sie nie dzialo ale zaczelam sie bac, ze to przy rodzicach Lexus zachowywal sie spokojnie a teraz sie zaczenie tluczenie i ustawianie. Minelo jednak troche czasu (3-4h) i sie uspokoilo - male spaly przytulone. Moze wiec to byla chwilowa reakcja Lexusa na zmiany w domu. Na szczescie nadchodzacy tydzien mam kompletnie wolny wiec bede mogla przygladac sie reakcjom.
Dodam, ze maly Wacik jest okropnie zadziorny. Nawet jak Lexus go troszke ustawil to i tak on zaraz rzucal sie na niego i po nim skakal. Lexus nigdy nie zaczyna. Raczej odchodzi. Maly bialasek biega za nim i prowokuje



Jak uda mi sie wygrac walke z aparatem to pojawia sie zdjecia z pierwszych dni.
Generalnie jak na 4 dni to chyba jest dosc dobrze

