
to jakas plaga w ostatnich tygodniach
Ja dzisiaj przeprowadziłam 40-minutową rozmowę telefoniczną z właścicielką 4,5-letniego persa, niekastrowanego, który w tej chwili jest na obserwacji po pogryzieniu, a w Wigilię kiedy obserwacja się kończy zostanie uśpiony
Kot miał leczone oczy, zreszt a nie pierwszy raz w życiu, zaczął atakować tylko właścicielkę. Powiedziała że czuje się jak mysz. Połowę rozmowy przepłakała do telefonu.
Nie chce oddać kota do adopcji "bo to tak jakby 5-letnie dziecko skazywała na tułaczkę".
Nie chce usunąć kłów "bo ona ma już uraz psychiczny i będzie się kota bała".
Nie chce nawet spróbować....czegokolwiek . Ani leków uspokajających, ani nawet nie chce kota porządnie przebadac czy jakiejś dodatkowej choroby nie ma.
Zaprszałam na Miau, żeby poczytała wątki innych kotów. Nic z tego.
Jestem bezsilna.