Wydaje mi sie, jakbym cale wieki o nich nie pisala, a to tylko miesiac, to jak to jest

?.
Daisy - chyba z racji wiosny zblizajacej sie, jak i wrodzonej (co tu ukrywac

) towarzyskoscil, ciagle chodzi i gada i miauczy. Uwielbia spacery po klatce schodowej, tarza sie wtedy co kilka krokow, pilnuje zebym szla za nia i zwiedza z glosnym miaukiem

. Juz kilka razy miala okazje pokazac, ze wie, gdzie sa drzwi do domu (jak nas jakis sasiad zlapal na wieczornym spacerze po korytarzu

), co jest niewatpliwa korzyscia. Przylapalam ja rowniez na mizianiu sie z nowym sasiadem z lewej przez balkon i siatke

.
No wlasnie, balkon i siatka... Siatka jest od kilku dni i koci postanowily na balkon sie przeprowadzic mimo niskich (na razie) temperatur. Wracam do domu i natychmiast biegna nie pod lodowke jak do tej pory

ale pod drzwi balkonowe i urzadzaja koncert. Rano jest podobnie.
Mam loggie, wiec zabudowa byla w miare prosta i jest fachowo zrobiona. W celu unikniecia kocich wspinaczek po tejze siatce, jest ona niezbyt mocno naciagnieta, i na prawie calej dlugosci barierki (2/3) powieszone sa skrzynki, w ktorych beda kwiaty. To bardzo skuteczna metoda

. Na barierce srodkowej, ktora jest wypchnieta do srodka, i na wspierajacej listwie metalowej, jest deska szer. 25 cm i 2 m dluga, na ktorej koci moga sie wylegiwac i ogladac swiat, ale jest oczywiscie wiele innych ulubionych miejsc

. Dodam jeszcze tylko, ze Daisy (siedzac na desce) tesknym wzrokiem spoglada na sufit

wiec jestem bardzo szczesliwa, ze na razie nie zdecydowala sie na wspinaczke po siatce, chociaz (albo dlatego ze) probowala stabilnosc siatki.
Krzys - no coz. Jego zachowanie zdecydowanie przeczy teorii ze po kastracji kocurki sie uspokajaja

. Ostatnio gardzi wolowinka, i nie wiem, czy to tylko fochy czy tez mam sie przejmowac? Zgodnie ganiaja sie z Daisy i Krzys zadaje szyku wskakujac juz kilka razy dziennie na drzwi. Daisy zwykle patrzy z zazdrosica

.
Pozdrowienia dla innych kociambrow,