A oto krótka prezentacja
Mio. Jest chyba spokojniejsza z duetu. Ale, ale - kto wie... Może to pozory

W każdym razie łazi za mną jak kaczuszka. Wskakuje na kolanka. Chce, żeby ją podrapać, o! tu! pod bródką! I jeszcze po brzuszku! Patrzy w oczy i mówi tym wzrokiem "Zobac jaki ze mnie oklusek psecudny. Taki psytulak jestem." Lubi chyba Inkę. Przechyla łepek i wpatruje się w nią, co Inkę chyba trochę deprymuje

Ale też i cieszy. Nawet pozwoliła się Mio pogłaskać łapką.
Mao. To rozrabiaka, trochę dominuje nad siostrzyczką. Ma więcej pomysłów na zabawę. Ciągle biega, dlatego trudno jej zrobić zdjęcie

Jak tylko zobaczyła piłeczkę, od razu zaczęła się gra w nogę. Jest świetnym graczem - ani razu nie pozwoliła piłce wpaść pod szafkę

Subtelnie pomiaukuje z zadowolenia. Moje pierwsze wrażenie - odważna mała! Inka się jej trochę boi, bo Mao od razu chciała jeść z nią z jednej miseczki

Chciała się zaprzyjaźnić, a głupiutki Inkuś zwiał pod kaloryfer

Mao czuje się odpowiedzialna za siostrę. Pilnuje, żeby nic się jej nie stało w nowym otoczeniu.
A tu się ucymy kozystać z kuwetki. Lekcja pokazowa w wykonaniu tej calnej. To ploste jest!
Chyba Inka przesadziła z długością wykładu połączonego z prezentacją

Mała Mio przysypia.
A teraz maleńtaski śpią przytulone do siebie w transporterku...
