Nasze Słoneczka - Benia i Ziutka. Tłuką się...

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw mar 29, 2007 18:33

A tak sobie zajrzałam, coby się pozwierzać :)
To już ponad 3 miesiące po dokoceniu Benią...Zastanawiam się, czy jeżeli do tej pory nie pokochały się z Ziutką, czy to jest jeszcze możliwe. Owszem, łapoczynów nie ma, nawet coraz częściej jest zabawa w berka, ale:
- nigdy ze sobą nie spią. Ziutka często śpi z nami w łóżku albo na drapaku, a Benia na fotelu. Chciałabym, żeby się tak przytulały razem łapkami...nie myją sobie łebków i wogóle nie widać, żeby się kochały i miło spędzały ze sobą czas. Raczej traktują się obojętnie. Fakt - nie wrogo, ale obojętnie. Zawsze tu czytałam, że powinny być w domu co najmniej 2 koty, żeby się nie nudziły, ale ja mam wrażenie, że to jeszcze zależy od odpowiedniego "doboru" towarzystwa. A może od czasu? Tli się jeszcze we mnie nadzieja, że jak wyjadę bez nich na wakacje, to do tej pory się pokochają i będą się nawzajem pocieszać...
Niedawno nawet sobie pomyślałam, że Benia powinna być u mnie tylko na "tymczasie", a jeżeli już się miałabym dokacać, to kotem, którego polubi Ziutka. Z drugiej strony pokochałam tę pyzę...Tak wogóle, to kiepski byłby ze mnie dom tymczasowy, bo ja chyba nie umiałabym oddać kota...
Może kiedyś wezmę jakiegoś kota na tymczas (zależy to głównie od zgody TŻ-a), ale nie wiem jak to się skończy...

Moje Kicie mają bardzo podobne charakterki - obie są z tych "bojących"
Jak ktoś przychodzi obcy do domu, to się chowają po kątach. Benia bardzo mnie zdziwiła, bo była kotem bezdomnym, a wogóle nie ciągnie ją na dwór. Ostatnio wzięłam ją na ręce i stanęłam przed oknem...Żeby było przyjemniej, otworzyłam okno, a ona jak się nie wyrwie i chodu w stronę przedpokoju!!! Patrzyła przy tym na mnie z takim wyrzutem i paniką, jakbym chciała ją wyrzucić z domu! Może ją ktoś kiedyś tak potraktował. Ziutka potrafi całymi dniami siedzieć na parapecie, a Benia głównie śpi na fotelu lub podłodze, ale lubi bawić się też zabawkami. Czasem dziwi mnie, jak ten tłuścioch potrafi się wybić wysoko, jak poluje na zabawkę na wędce, normalnie robi niemal salto w powietrzu z obrotem :) :)
Ma też jedną dziwną, ale fajną manierę - przy posiłku musi być głaskana, inaczej jedzenie nie wchodzi. Wkurza mnie jednak, jak o 3 rano miauczy, ja wstaję, myślę, że jej się krzywda dzieje, a ona z radości zaczyna jeść chrupki 8O Benia nie ma skrupułów. Potrafi miauczeć w niedzielę o 6 rano, chociaż ma jedzenie, to muszę ją głaskać. Czasem potrafi tak miauczeć pół godziny, nie umiem jej tego oduczyć, ja chcę spać!!! Co będzie, jak wyjadę na wakacje, ona się zamorzy głodem...Codziennie będzie przychodzić do kotów moja mama, ale Benia się jej boi... Z Ziutką mamy to już przećwiczone w zeszłym roku, przez tydzień, jak nas nie było to znacznie się zaokrągliła z przeżarcia:))

Benia jest śmieszna, jak jej cos posmakuje. Ostatnio dałam jej na próbę serek wiejski, ten twarożek. Jak jadła to aż warczała :lol:

Kicie chyba są trochę o siebie zazdrosne, jak się z jedną bawię wędką, to druga zaraz się zjawia i też poluje na zabawkę. Ziutka w takiej sytuacji potrafi Benię zdzielić bez łeb :twisted: albo idzie do jej miski i ostentacyjnie wyżera...

Uff, mogłabym tak godzinami. Nikt w pracy czy z rodziny nie ma ochoty słuchać tych wynurzeń, to chociaż sobie popisałam...

Podrawiam :wink:

Mimisia

 
Posty: 7221
Od: Nie lut 05, 2006 11:27
Lokalizacja: Mińsk Mazowiecki

Post » Czw mar 29, 2007 18:41

Fajne te kcie opowieści :)
Na zaprzyjaźnianie się daj im jeszcze czas - Inka i Onet długo nie chciały zaakceptować Malucciego jak do nas przyjechał - zwłaszcza Inka, boczyła się chyba z pół roku. A potem zaczęły się takie scenki jak w moim podpisie ;) (legenda do zdjęcia "potrójnie zakoconego": Inka - buraska z rudym, Onet - czarno-biały, Malucci - rudzielec). Zwłaszcza chłopaki bardzo się kochają i często śpią przytulone.
Są chwile, kiedy brak ludożerców daje się boleśnie odczuć.
Alfons Allais

Aleba

Avatar użytkownika
 
Posty: 21216
Od: Czw sie 05, 2004 16:52
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw mar 29, 2007 18:44

Alebko, przywracasz mi nadzieję:)

Mimisia

 
Posty: 7221
Od: Nie lut 05, 2006 11:27
Lokalizacja: Mińsk Mazowiecki

Post » Pt maja 18, 2007 7:47

Ziutka mnie dobiła....zaczęła sikać do kwiatka.
2 tygodnie temu dostaliśmy w prezencie piękny kwiat, wysoki, jak drzewko ma z 1.5 metra (PAHIRA). Stoi w ogromnej doniczce, o średnicy pół metra. Od paru dni, jak wracałam z pracy to wokół doniczki było masę ziemi, to samo rano, jak wstawałam z łóżka. Ziemia w kwiatku uroczo rozgrzebana. Podejrzenie padło na Ziutkę, bo ona jest najbardziej rozwiercona, no ale nikt jej nie złapał za łapkę....Dzisiaj rano jednak zauważyliśmy jak Ziutka z niewinną minką siusia do doniczki. Zaczęliśmy z mężem krzyczeć PSIIIK!!!! i NIE WOLNO!!! Ziutka dała chodu, trochę się obraziła...Teraz nie wiem co zrobić. Jeszcze trochę i będę musiała wymienić w kwiatku ziemię, bo prześmiardnie. Nie chcę oddawać kwiata, bo to prezent od grupy przyjaciół. Ktoś kiedyś radził, żeby posypać z wierzchu małymi kamyczkami. Nie wiecie czy to pomoże?
Ostatnio edytowano Pt maja 18, 2007 8:06 przez Mimisia, łącznie edytowano 1 raz

Mimisia

 
Posty: 7221
Od: Nie lut 05, 2006 11:27
Lokalizacja: Mińsk Mazowiecki

Post » Pt maja 18, 2007 7:59

Mimisiu, Kaszmir też pasjami sikał do dużych doniczek i skrzynek na balkonie. Rozwiązaliśmy to tak, że przywieźliśmy sobie z wakacji w górach mnóstwo fajnych otoczaków z górskiego potoku i wyłożyliśmy je na ziemię w doniczkach, pomiędzy roślinami. Efekt wizualny jest bardzo fajny i Kaszmir przestał sikać, bo nie miał bezpośredniego dostepu do ziemi i nie mógł sobie pogrzebać.
ObrazekObrazek

bechet

 
Posty: 8667
Od: Śro sie 24, 2005 9:54
Lokalizacja: kraków

Post » Pt maja 18, 2007 8:05

Tak myślałam. Tylko skąd ja wezmę teraz te otoczaki :wink: Trzeba się rozejrzeć może w sklepie ogrodniczym, tylko boję się, że jak kamyki ze sklepu będa za drobne, to się skojarzą jej z kocim żwirkiem...

Mimisia

 
Posty: 7221
Od: Nie lut 05, 2006 11:27
Lokalizacja: Mińsk Mazowiecki

Post » Pt maja 18, 2007 8:11

Takie rzeczy na pewno bywają we wszelkich marketach budowlanych, które mają działy ogrodnicze.
Ostatecznie, jeśli to jedna doniczka, to możesz rozejrzeć się np. w Ikei. Oni mają takie różne kolorowe szklane ozdoby, kształtem przypominające kamienie, bardzo ładne choć dosyć drogie, jeśli do zabezpieczenia masz wiele pojemników z ziemią. Ale przy jednym można spokojnie się szarpnąć. A efekt też bardzo ciekawy.
ObrazekObrazek

bechet

 
Posty: 8667
Od: Śro sie 24, 2005 9:54
Lokalizacja: kraków

Post » Pt maja 18, 2007 13:56

A co myślicie o popsikaniu kwiatka takim odstraszaczem dla kotów? Podobno jest takie coś do odstraszania kotów...Kiedyś czytałam, że można tym popsikać balkon, żeby odstraszyć obce koty...Tylko czy to nie jest szkodliwe dla kota i kwiatka?

Mimisia

 
Posty: 7221
Od: Nie lut 05, 2006 11:27
Lokalizacja: Mińsk Mazowiecki

Post » Nie maja 20, 2007 20:34

odstraszacz możesz sobie w buty wsadzić ;)
kamienie są the best
mnie kociaki kiedyś sikały i keramzytem doniczkę wyłożyłam
Ale jakby choć raz siknęła gdzie indziej po zasłonięciu dniczki, to ja bym jej mocz zbadała.
Obrazek
http://www.forastero.pl hodowla kotów brytyjskich

Mysza

Avatar użytkownika
 
Posty: 39656
Od: Pon cze 02, 2003 10:17
Lokalizacja: prawie Kraków

Post » Pt maja 25, 2007 13:18

Kłopoty z siusianiem się skończyły. Okryliśmy całą częśc doniczki wokół łodygi gazetami a potem folią aluminiową i dała sobie spokój.
To jednak idealny kot, ta Ziutka, bo chociaż nie podarła tej folii :wink: Kwiatek wygląda teraz tak sobie...
Chciałam kupić takie drobne kamyki w kwiaciarni, ale uznaliśmy z TŻ, że z kolei Benia lubi bawić się żwirkiem, a te kamyczki były bardzo drobne, więc nie ryzykowlaiśmy. Muszę znaleźć trochę zwykłych kamieni, takich większych.

Ale ja teraz z inną sprawą. Denerwują mnie zabawy Ziutki i Beni. Trudno mi odróżnić jak się tłuką czy to na żarty czy nie. Wprawdzie nie robią "uszków po sobie" i nie prychają, ale tłuką się łapkami, ganiają i wgryzają się w szyję 8O Czasem, jak któraś przegnie, to druga miauknie i ucieka. Boję się, że kiedyś uszkodzą sobie oczka łapkami, bo walą się po głowach. Dzisiaj rano Benia zdzieliła Ziutkę po głowie, jak ta dobrała się do jej tuńczyka...
To, że się nie kochają to jasne-nie śpią razem i się nie tulą.
Raz jeden była fajna scenka: Benia siedziała i szeroko ziewała, Ziutka w tym czasie zaczęła jej obwąchiwać pyszczek. Jak Benia zamknęła pysia i oczka, to zobaczyła przed nosem Ziutkę i ją polizała ze 3 razy po głowie, a Ziutka zamarła ze zdziwienia na chwilę i uciekła.
To była jedyna czuła scenka...
Normalnie to jest albo obojętność, albo te wściekłe zabawy. Żeby tylko nie zrobiły sobie krzywdy, bo Ziutka ma czasem na głowie maleńkie strupeczki...

Mimisia

 
Posty: 7221
Od: Nie lut 05, 2006 11:27
Lokalizacja: Mińsk Mazowiecki

[poprzednia]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: MB&Ofelia i 124 gości