Rety, przede wszystkim zabierz go do jakiegos weta, nie opowiadaj o nim bo to sie mija z celem i tak wet musi zwierze zobaczyc

.
Mozliwe ze jedyne co mozna zrobic - to tego kocurka uspic, kazda chwila zwloki oznacza dla niego cierpienie, powolne umieranie z glodu, pragnienia, bolu....
Mozliwe ze jemu wcale nie jest juz potrzebne leczenie, lazienka, domek - a jedynie pomoc w odejsciu.
Pokryje koszty uspienia - jesli taka bedzie koniecznosc i jedyna droga, tylko zlap tego kocurka jak najszybciej i pokaz lekarzowi...
Przeciez on teraz jest juz w stanie wegetacji, jego pechem jest ze jest w stanie cos tam przelknac - bo tak by przynajmniej umarl szybciej.
To wytrzeszczone oko moze go straszliwie bolec - a on nic nie moze z tym zrobic. I tak jest strasznie dzielny ze stara sie walczyc i zdobywac pozywienie.
Jak mozna wogole widziec kota w takim stanie i go nie zabrac do weta, chocby to oznaczalo blaganie o mozliwosc zaplaty w ratach
Nie rozumiem
