W przetargach biorą udział te, które nie mają zbyt wielu pacjentów.
A miejskie pieniądze idą niemałe i stanowią znaczny przychód.
W niektórych jeszcze łaskę robią


Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
jopop pisze:jeśliby nie brali po kilka kotek na raz - to klęska na całej linii, bo ja nie dam rady łapać tam po 1 kotce tygodniowo...
ale miałam nadzieję, że przetargowe lecznice są przygotowane lepiej...
jopop pisze:no to szlag mnie trafia, bo myśmy wycofali się z przetargu właśnie przez całodobowość...
ariel pisze:Jo, lecznica o której piszę jest filią całodobowej.
ariel pisze:W wielu dzielnicach przetargi nie zostały rozstrzygnięte.
jopop pisze:Atka - skąd jedziesz tym autem? jeśli z okolic bielan lub ursynowa, to bym Cię poprosiła o pomoc w transporcie klatki i transporterów...
jopop pisze:Cree - jeśli możesz - podejdź do tej lecznicy i spytaj jak wygląda u nich kastrowanie kotek na talony z miasta. Karmicielka ma to też zrobić, ale byłabym spokojniejsza znając 2 opinie... Nie mów o jakie kotki chodzi, tylko spytaj czy mając talony od miasta:
- trzeba się wcześniej umówić
- można przywieźć od razu kilka kotek
- ile mogą zostać po zabiegu
- w jakich warunkach są przetrzymywane po zabiegu - klatki czy transporery (uwierzcie, SĄ lecznice, gdzi ekoty siedą tydzień w transporterze...)
jopop pisze:a przy okazji - wielkość lecznicy nie musi iść w parze z liczbą klatek:) Np. u nas klatek jest chwilowo 12:), a lecznica malutka:)
Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, Google [Bot], kasiek1510 i 33 gości