*Kocia Dolina* - Saya odeszła...

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw maja 11, 2006 15:46

I jak z kicią? A domek potencjalny już wygrał wojnę ze sobą? Bo my w sobotę jedna kicię do Wawy zabieramy...
Obrazek
Naszym kotom się przelewa - darowiznę na konto!
Fundacja Kocia Dolina Lukas Bank SA /O. Toruń
47 1940 1076 3018 9272 0000 0000

Igulec

 
Posty: 4284
Od: Wto mar 28, 2006 21:15
Lokalizacja: Kocia Dolina Filia Inowrocław

Post » Czw maja 11, 2006 15:49 KRZYCZKI KOLO NASIELSKA

PROSZE , WEJDŻCIE NA STRONE DOGOMANII , MAMY SCHRONISKO , GDZIE UMIERAJĄ PSY I KOTY

WANDUL66

 
Posty: 362
Od: Wto maja 09, 2006 7:51
Lokalizacja: Bytom

Post » Czw maja 11, 2006 22:39

Saya czeka... czuje się fatalnie, odporność jej spadła, ranka po sterylizacji kiepsko się goi ... kicia powoli podupada psychicznie, a co za tym idzie fizycznie... :cry: Kochający, odpowiedzialny domku, znajdź się!
Obrazek

dronusia

 
Posty: 2169
Od: Sob mar 26, 2005 13:32
Lokalizacja: Toruń / Holandia

Post » Czw maja 11, 2006 22:57

Domek potencjalny ma problem rodzinny... Niejaki Tat zapowiedział, że jak zobaczy jeszcze jednego kota to nas spakuje... Jeszcze nie wiem czy mam odwagę zaryzykować...
Co rozumiesz przez "goi się kiepsko"??? Mam dośc duża wprawę w paskudzących się psio-kocich ranach... Po tygodniowym leczeniu (m.in. antybiotykiem) rana na mojej psie ze śmiedzącej zrobiła się różowiutka od naskórka.
Powiedz czy kota dostaje jakieś antybiotyki, jak traktuje własne szwy i czy chodzi w kołnierzu (bo mój kot zdejmuje kołnierz w 30 sek.)??? No i jej stosunek do kuwetki???
Bo przez jakiś czas będziemy musiały się ukrywać... Oczywiście jeśli dronusia zgodzi nam się wydać kotę...
Cholewka!!! Najwyżej pójdziemy z torbami! (Znaczy z kotami :wink: psą i świnkiem).
Albo będzie zrzuta na relanium - dla mnie...

mek1

 
Posty: 33
Od: Pon mar 27, 2006 19:28

Post » Pt maja 12, 2006 12:09

Już odpisuję ;)
Więc tak... kicię można ubrać w kaftanik posterylkowy, czyli nic sobie z ranką nie zrobi, ranka goi się jednak podobno już dobrze i nie ma z nią problemów. Kicia jest kuwetkowa, spokojna, aczkolwiek wiadomo, że realia schroniskowe nie pozwalają kotu pokazać się z prawdziwej strony ... Kicia jest osowiała i bardzo zestresowana, po prostu nie może się odnaleźć w klatce :( Wiem na pewno, że kicia jest miziasta, jak do niej podeszłam, to była bardzo przestraszona, ale już po chwili sama wystawiała łepek do głaskania. Co dalej... piszesz, że nie jesteś pewna, czy chcesz zaryzykować konfliktem z tatą, no ja nie znam sytuacji "od środka", nie umiem ocenić jak to wszystko może się ułożyć, na pewno nie chciałabym, aby kicia musiała po kilku dniach wracać do Torunia (czyt. do SCHRONISKA). To byłby dla niej kolejny stres, a dla nas dość spory problem, bo nie dysponujemy czasem ani pieniędzmi, aby jechać po nią do Warszawy. Transport do Was dałoby się zorganizować, jest parę osób w Toruniu, które regularnie jeżdzą do W-wy i myślę, że to dałoby się załatwić. Czekam więc na decyzję, mam nadzieję, że będzie ona odpowiednia i dla Was i dla kici, chcę dla niej jak najlepiej. Pozdrawiam, Ola.

EDIT: Informacja z ostatniej chwili... kicia dostaje kroplówki, jest nawadniana, nie chce jeść :( Saya nie widzi sensu życia, czy ona długo tak pociągnie? Nie mogę choćbym bardzo chciała wziąć jej teraz do domu :crying:
Obrazek

dronusia

 
Posty: 2169
Od: Sob mar 26, 2005 13:32
Lokalizacja: Toruń / Holandia

Post » Pt maja 12, 2006 22:39

jak się ma malutka?

Tweety

 
Posty: 19821
Od: Nie mar 05, 2006 2:12
Lokalizacja: Kraków

Post » Pt maja 12, 2006 22:49

nie moge, jak to czytam, naprawde, jest tak zle :cry:
biedna kiciulka.

soniusie

 
Posty: 69
Od: Czw mar 23, 2006 12:41
Lokalizacja: Gdańsk

Post » Pt maja 12, 2006 23:14

Jak można być tak głupim i okrutnym i oddać wlasnego zwierzaka, ot tak? Nie mieści mi się to w głowie :( własnego dzieciaka też by tak oddał?
A w ogóle prześliczna kocia. Strasznie podobają mi się takie kolorowe kicie...
Mam nadzieję, że znajdzie szybko domek!

Smoczyca

 
Posty: 70
Od: Pon maja 08, 2006 21:03
Lokalizacja: Gdańsk

Post » Pt maja 12, 2006 23:20

Myślę, że konflikt z Tatem jakoś przeżyjemy. Kota na pewno nie będzie wracać do schroniska, jeżeli zaakceptuje ją mój Jedynak - Kocur. Także chętnie nabędę kolejną bidę. Oczywiście jeśli wymyślisz jak Toto przetransportować - bo ja nie mam pomysłu i możliwości. I mam nadzieję że da się zreanimować te łaciate siedem nieszczęść.
Ps. Kaftanik posterylkowy=kołnierz??? Bo nie mam :(

mek1

 
Posty: 33
Od: Pon mar 27, 2006 19:28

Post » Pt maja 12, 2006 23:29

super wieści na dobranoc :lol: teraz najważniejsze aby stan kocinki poprawił się, przeciez ma iść do swojego domku!

Tweety

 
Posty: 19821
Od: Nie mar 05, 2006 2:12
Lokalizacja: Kraków

Post » Sob maja 13, 2006 0:20

Heh... Jeżeli dokocenie dojdzie do skutku to tym relanium podzielę się i z Kocurro i z Tatem :wink:

mek1

 
Posty: 33
Od: Pon mar 27, 2006 19:28

Post » Sob maja 13, 2006 0:50

Mek1, się nie zastanawiaj ;) bierz :lol: zobaczysz, zmięknie zarówno Kocurro jak i Tat Obrazek niech no tylko zobaczą to cudo na żywo :D
Ja wymiękłam :roll: ale 4 dokocenie = eksmisja :|

Mantis

 
Posty: 71
Od: Śro wrz 14, 2005 14:54

Post » Sob maja 13, 2006 7:23

Mek, ta kotka umrze, jeżeli szybko ktoś jej nie pomoże. Wrażliwe domowe koty umierają w schronisku ze stresu. Tu się liczy każdy dzień. A kicia będzie potrzebowała dobrej opieki i cierpliwości, żeby doszła do siebie, ale to się opłaci, zobaczysz.
Moja pierwsza kocia miłość
za TM
Obrazek Obrazek
Nie tworzysz świata, jest on zastany. Można tylko ruszyć tyłek i coś zmieniać. (Anda)

kota7

Avatar użytkownika
 
Posty: 12351
Od: Czw sty 27, 2005 20:19

Post » Sob maja 13, 2006 7:43

Dostałam właśnie informację, że tri odchodzi... :crying: Zaraz tam zadzwonię, może da się ją uratować :cry: Kicia leży pod kroplówką, dostała antybiotyki, ale ona już nie chce walczyć, co robić?
Obrazek

dronusia

 
Posty: 2169
Od: Sob mar 26, 2005 13:32
Lokalizacja: Toruń / Holandia

Post » Sob maja 13, 2006 7:54

Kici zostało podobno parę minut... Aga - opiekunka kociarni płakała mi do telefonu, kicia podobno już ledwo kontaktuje z rzeczywistością i patrzy na nią "w ten" straszny sposób, pusty wzrok i brak innych reakcji... :crying: :crying: :crying: DLACZEGO?! Chciałam po nią jechać... ale co do da? Już jest za późno, ona tam ma wszystko, kroplówkę, antybiotyki, poduszkę elektryczną jej nawet podłożyli. Jak ją wezmę (nawet transportera nie mam) to spotęguję tylko jej stres, a wet nie zrobi nic więcej niż ten w schronisku... Dlaczego? :cry:
Obrazek

dronusia

 
Posty: 2169
Od: Sob mar 26, 2005 13:32
Lokalizacja: Toruń / Holandia

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Majestic-12 [Bot], RobertWeilk i 40 gości