Już odpisuję
Więc tak... kicię można ubrać w kaftanik posterylkowy, czyli nic sobie z ranką nie zrobi, ranka goi się jednak podobno już dobrze i nie ma z nią problemów. Kicia jest kuwetkowa, spokojna, aczkolwiek wiadomo, że realia schroniskowe nie pozwalają kotu pokazać się z prawdziwej strony ... Kicia jest osowiała i bardzo zestresowana, po prostu nie może się odnaleźć w klatce

Wiem na pewno, że kicia jest miziasta, jak do niej podeszłam, to była bardzo przestraszona, ale już po chwili sama wystawiała łepek do głaskania. Co dalej... piszesz, że nie jesteś pewna, czy chcesz zaryzykować konfliktem z tatą, no ja nie znam sytuacji "od środka", nie umiem ocenić jak to wszystko może się ułożyć, na pewno nie chciałabym, aby kicia musiała po kilku dniach wracać do Torunia (czyt. do SCHRONISKA). To byłby dla niej kolejny stres, a dla nas dość spory problem, bo nie dysponujemy czasem ani pieniędzmi, aby jechać po nią do Warszawy. Transport do Was dałoby się zorganizować, jest parę osób w Toruniu, które regularnie jeżdzą do W-wy i myślę, że to dałoby się załatwić. Czekam więc na decyzję, mam nadzieję, że będzie ona odpowiednia i dla Was i dla kici, chcę dla niej jak najlepiej. Pozdrawiam, Ola.
EDIT: Informacja z ostatniej chwili... kicia dostaje kroplówki, jest nawadniana, nie chce jeść

Saya nie widzi sensu życia, czy ona długo tak pociągnie? Nie mogę choćbym bardzo chciała wziąć jej teraz do domu
