Blaba juz u nas. Całą droge bacznie wszystko obserwowała, a jak było jej za głośno, to chowała głowe pod moją szyje. W domu okazało sie, że do nieśmiałych tak bardzo jednak nie nalezy. Zwiedza sobie mieszkanko i juz ulubiona kocią i biedną draceną też zaczęła sie bawić.
Psu na razie daje do zrozumienia, że nie chce jeszcze wchodzić z nim w bliższe kontakty i trwa obserwacja. Kot na krześle pod stołem lub na drapaku, pies - róznie, ale na podłodze.
A teraz zdrowie. rzeczywiście, troche sie sypie i ten łupież! Jeszcze nigdy nie widziałam u zwierzaka czegos takiego. Naprawde mamy wrażenie, że została czymś posypana i to jej na dobre nie wyszło. Albo wykapana. Może stąd ta sierść. Ale nic to - białe futerka ostatnio w modzie
Bląba została 11 kwietnia zaszczepiona przeciwko wściekliźnie - Rabisin. Ma przyjmować antybiotyk, bo podobno miała na uszach uczulenie. Ma dostawać maść Oridermyl do uszu - do końca opakowania. Jednak na samym leku napisane jest, że podawać do ustąpienia objawów? Podobno nie jadła karmy z tranem - Omegan. U nas je

Przez weterynarza, u którego była Milusia zostało również zalecone podawanie witamin - Amino Biotin. Pisze to wszystko, bo te nazwy niewiele mi mówią i może na to Bląba źle reaguje?
A jak wygląda? Jeśt śliczniusia. Tylko jedno - Dronusia pisała, że oddawał zupełnie zrowego kota, a ona ma: na lewym koniuszku uszka nieco przerzedzoną sierść, na prawym mniej. I na prawej tylniej łapce, jakby na stopie ślad jakby po ukąszeniu. Taka mała ranka. Myślę jednak, że może po prostu gdzieś zachaczyła łapulka. Nie zajmuje sie swoimi uszkami ani łapka jak na razie.
Właśnie nastąpił pierwszy atak - kot dał bardziej do zrozumienia psu, ze pod stołem jest jego teren. Myślałam, że kota przed psem bedziemy bronić a tu odwrotnie

I dobrze, niech kocinka nad kimś pogóruje. Zawsze ktoś miał nad nią górę...
Tyle jak na początek.