Chester moj slodko gorzki kot.:-)

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto mar 14, 2006 13:26

Ja na przykład Jarockiego odradzam - miałam z nim baaardzo nieprzyjemne doświadczenia przy chorobie psa. Zostałyśmy z mamą potraktowane opryskliwie i obrzydliwie. Może pan doktor się zmienił, ale ja do niego bym już nie poszła...
Ale może, jak mówię, się zmienił.
Obrazek

galla

 
Posty: 10369
Od: Wto wrz 20, 2005 13:39
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto mar 14, 2006 13:40

Galla, częściowo cię rozumiem. Jarocki ma takie "pańskie" zachowania :? . My byliśmy u niego 3 razy - więcej nie zdążyliśmy :cry:. Nie znam innego kardiologa, ten został nam polecony przez naszą wetkę.
Kłólewna Inka i Księciunio Salutek

Kid

 
Posty: 3131
Od: Sob lis 01, 2003 0:29
Lokalizacja: Warszawa-Tarchomin

Post » Wto mar 14, 2006 13:48

Nie wiem czy dr Magda zajmuje sie kardiologicznym leczeniem, tzn. na Uczelni chyba glownie diagnostycznie pracuje, prywatnie- nie wiem. Jesli bylaby taka mozliwosc to ja bym wlasnie polecala- bardzo sympatyczna, serdeczna i cierpliwa osoba :)
Poza nia kardiologow za bardzo nie znam...nasza pani Ania, ale ona nieczesto juz w Warszawie bywa, tu potrzebny jest lekarz na stale.
Wiem, ze polecany jest Niziolek, kontaktowalam sie z nim kiedys mailowo w sprawie szczurki :!: i mam pozytywne wrazenia.

Poza tym Jagielska wlasnie, w ogole lekarze na Bialobrzeskiej. Wowczas polecalabym Ci kontakt z nasza dr Ania Czubek gdy bedzie :)

Nie znam sie bardzo na chorobach serca, to ciezkie schorzenia, ale i nierzadkie. Rokowania zwykle sa ostrozne ale koty przezywaja nieraz cale zycie w miare bezstresowo, na lekach, badaniach, czasem okresowych dolkach.
ObrazekObrazekObrazekObrazek
Sa dwie Mamy i jedno Slonce/chociaz kazda inaczej kocha/Marta ma podrapane od "zabawy" rece, Ania- mruczacego na kolanach kota.

nan

 
Posty: 3267
Od: Śro lis 12, 2003 19:54
Lokalizacja: Warszawa-Mokotow

Post » Wto mar 14, 2006 14:44

Za impulsywnie ostatnio reaguje zeby ryzykowac starcie za osoba o "panskich " zachowaniach. No, dla dobra kota to bym moze go zniosla.
Ale widze, ze piszecie o dr Czubek. Cos juz czytalam na forum o niej i bylo to pozytywne.
Dr Garncarz bylaby na pewno swietna, tlumaczy jak dziecku, lacznie z rysunkami) Cierpliwa, kota wypiescila, tak wiec sie troche uspokoil. I bardzo dokladna w badaniu.
Ale jest maly klopot, dr Garncarz bedzie miala za miesiac bardzo specyficzne i wyjatkowo wiele uwagi wymagajace nowe zycie. Wlasne dziecko. Za pol roku mam sie z nia znowu spotkac, absolutnie tyle czekac Chester nie moze.Powiedziala mi, ze na SGGW przyjmuje rowniez dr Niziolek wlasnie. Jesli on rzeczywiscie jest dobry, to byloby to niezle rozwiazanie.Mamy blisko, w razie naglych klopotow to mozna jechac na sggw 24/ na dobe.Sprawdze tez Bialobrzeska.
Jeszcze poczekam co moja wet powie. Jutro sama ze soba jade na jakies koszmarne badania, wiec moze dopiero wieczorem sie z nia zobacze. Poki co, dalej prosze o Wasze cenne rady.

Anna_33

 
Posty: 4120
Od: Nie mar 05, 2006 23:39
Lokalizacja: Warszawa Ursynow

Post » Wto mar 14, 2006 15:07

Dr Jagielska ostatnio wróciła do lecznicy po urodzeniu córeczki :D
Godziny jej przyjęć są w planie dyżurów na http://www.bialobrzeska.waw.pl
Obrazek

galla

 
Posty: 10369
Od: Wto wrz 20, 2005 13:39
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto mar 14, 2006 16:17

Nan, Galla, sprawdzilam strone lecznicy na Bialobrzeskiej.
Tam jest miejsce na pytania. Jak juz bede miala wyniki, to im wysle, ciekawa jestem co odpowiedza.
Jak siebie znam pewnie w koncu do nich pojade. Ale Niziolka chyba tez sprawdze.
Moze przesadzam, ale jesli 3 kardiologow potwierdzi schorzenie i poleci taki sam sposob leczenia, to bede pewna, ze zrobilam wszystko dobrze. No....prawie pewna.
W tym tygodniu "zalicze" chyba tylko prowadzaca wet.
Moze w weekend Bialobrzeska? Jeszcze nie wiem.
Ale zobaczcie, jak malo postow od osob, ktore walcza lub walczyly z podobna choroba. Nie wiem czy sie cieszyc, ze malo kotow na to choruje, czy martwic, ze malo o niej wiemy...

Anna_33

 
Posty: 4120
Od: Nie mar 05, 2006 23:39
Lokalizacja: Warszawa Ursynow

Post » Wto mar 14, 2006 17:04

z tego co pamiętam dr Jagielska nie przyjmuje w weekendy, tlyko jakoś w tygodniu. Chyba że coś się zmieniło, to przepraszam :wink:
Obrazek

galla

 
Posty: 10369
Od: Wto wrz 20, 2005 13:39
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto mar 14, 2006 17:59

Tak jak pisałam na pw, myślę o Was i bardzo mocno trzymam :ok: :ok: :ok: za zdrówko Chestera.
moja trójka ObrazekObrazekObrazek

Punto [*] 03.08.2013.

dzioby125

 
Posty: 4028
Od: Pt paź 21, 2005 20:03
Lokalizacja: Dąbrówka/koło Poznania

Post » Wto mar 14, 2006 18:01

Anno, Twój wątek krótko istnieje - stąd pewnie niewielka liczba odpowiedzi.
Poza tym, choroby serca u kotów, ze względu na brak możliwości leczenia operacyjnego, faktycznie rokują dość ostrożnie.

Co do konsultacji - owszem, zawsze warto :)
Jednak różnic jakichś dramatycznych w ordynowanym leczeniu nie spodziewałabym się - bo nie bardzo są inne możliwości, niż te wykorzystywane w leczeniu Łańka ariel, czyli beta-bloker + środek moczopędny.
abluo ergo sum

Beliowen

Avatar użytkownika
 
Posty: 55549
Od: Czw lis 25, 2004 11:33
Lokalizacja: 52°04′N 21°01′E

Post » Wto mar 14, 2006 18:33

Wlasnie. Dobrze Beliowen, ze to poruszylas. Dlaczego nie operuje sie serc kotow?
Operuje sie oczy, wycina nerki, widzialam w tv jak operowano mozg szopa. Dlaczego wiec nie serce?
Przeciez poszerzenie aorty u Chestera umozliwiloby normalny przeplyw krwi, a co za tym idzie miesien sercowy nie musialby tak ciezko pracowac i nie przerastalby dalej...
Mhmm, przyznaje jestem absolutnym laikiem. Tak mi wyszlo na zdorwy rozum. Ale dlaczego nie??

Anna_33

 
Posty: 4120
Od: Nie mar 05, 2006 23:39
Lokalizacja: Warszawa Ursynow

Post » Wto mar 14, 2006 18:40

Anna_33 pisze:Wlasnie. Dobrze Beliowen, ze to poruszylas. Dlaczego nie operuje sie serc kotow?
Operuje sie oczy, wycina nerki, widzialam w tv jak operowano mozg szopa. Dlaczego wiec nie serce?
Przeciez poszerzenie aorty u Chestera umozliwiloby normalny przeplyw krwi, a co za tym idzie miesien sercowy nie musialby tak ciezko pracowac i nie przerastalby dalej...
Mhmm, przyznaje jestem absolutnym laikiem. Tak mi wyszlo na zdorwy rozum. Ale dlaczego nie??

Nie bardzo jest techniczna możliwość.
Operacja oczu czy nerek nie wymaga odłączenia serca.
Przy operacji na otwartym sercu lub odchodzących od niego naczyniach trzeba podłączyć organizm do zewnętrznego płucoserca, co niestety wymaga dodatkowej drogiej aparatury.
Myślę, że sam zabieg byłby po prostu bardzo kosztowny - nie wspominając już o wielkości "obiektu" operacji.

Anno, podawany Chesterowi Fortecor to lek z grupy tzw. inhibitorów ACE - leków właśnie powodujących odciążenie mięśnia sercowego poprzez zmniejszenie tempa napływu krwi do serca.
Jest to właśnie przeciwdziałanie dalszemu przerostowi ścian lewej komory.
abluo ergo sum

Beliowen

Avatar użytkownika
 
Posty: 55549
Od: Czw lis 25, 2004 11:33
Lokalizacja: 52°04′N 21°01′E

Post » Wto mar 14, 2006 22:11

Mam juz wyniki badania. Troche to dlugie, poskracam co sie da. Wklejam tak jak obiecalam.Zdjec nie, bo jakosc bylaby tragiczna, mam je w mailu.

Badanie kliniczne:
Błony śluzowe różowe, wilgotne, czas włośniczkowy prawidłowy. Szmer skurczowy nad podstawą serca lewostronny o nasileniu IV/VI promieniujący na prawą stronę klatki piersiowej. Brak patologicznych szmerów oddechowych. Tętno prawidłowo wypełnione. Częstotliwość akcji serca i tętno 200/min.

Badanie echokardiograficzne:
RVD 0,34 cm
IVSd 0,63 cm; IVSs 0,91 cm
LVDd 1,35 cm; LVDs 0,49 cm
LVWd 0,61 cm; LVWs 0,99 cm
EF 94 %; FS 64 %
Ao 0,76 cm; LA 1,32 cm; LA/Ao 1,74
Pmax 1,29 m/s i 6,7 mmHg
Ao max 3,26 m/s i 42,6 mmHg

Opis: Niewielkiego stopnia przerost mięśnia lewego komory. Lewy przedsionek jest powiększony o ok. 0,2 cm. Frakcja skracania, świadcząca o skurczowej pracy mięśnia sercowego, jest w granicach norm. Przepływ krwi przez tętnicę płucną jest prawidłowy. Przerost mięśnia lewej komory może wynikać z dwóch przyczyn:
1. Wtórny przerost mięśnia lewej komory do lekkiego zwężenia aorty – jest to bardziej prawdopodobna przyczyna choroby Czestera ze względu na wyraźnie przyspieszony przepływ krwi przez aortę. Prawidłowy przepływ krwi przez aortę nie powinien przekraczać 1,6 m/s; u Czestera przepływ ten wynosi 3,26 m/s.
2. Pierwotny przerost mięśnia typowy dla kardiomiopatii przerostowej – jest to mniej prawdopodobna przyczyna choroby Czestera, ponieważ sam przerost mięśnia sercowego jest minimalny.
W obu przypadkach w przyszłości można spodziewać się stopniowego powiększenia lewego przedsionka na skutek nadciśnienia w lewej komorze. Na skutek nadciśnienia część krwi z lewej komory „przepchana” jest wstecz do lewego przedsionka, co prowadzi do jego powiększenia. W przypadkach przepełnienia lewego przedsionka dochodzi do zastoju krwi na terenie krążenia płucnego (z płuc krew normalnie spływa do lewego przedsionka).
Objawy kliniczne wynikające z choroby serca występują na skutek powiększenia lewego przedsionka oraz zastoju w krążeniu płucnym i mogą obejmować: szybkie męczenie się i duszności. W przeciągu następnych kilku lat można spodziewać się nasilenia przerostu mięśnia lewej komory, postępującego powiększenia lewego przedsionka oraz nasilenia objawów klinicznych.
W celu monitorowania stanu Czesteru pomocne będzie kontrolowanie jego oddechów na minutę jak będzie spał – nie powinny one przekraczać 30/min (podczas snu).

Wskazane jest następujące leczenie:
Fortekor 5 – ½ tabl. dziennie
zamiast Theospirex można stosować Theovent 100 mg – ¼ tabl do 2xdz (ten sam lek, łatwiej dawkować)
Furosemid – ¼ tabl. 1xdz – wskazane jest zmniejszenie dawki furosemidu do jak najmniejszej skutecznej: proszę spróbować zmniejszyć dawkę do ¼ tabl. co 2 dni, jeśli nie dojdzie ponownie do duszności można spróbować zmniejszyć dawkę do ¼ tabl. co 3 dni.

To by bylo na tyle.

Anna

Anna_33

 
Posty: 4120
Od: Nie mar 05, 2006 23:39
Lokalizacja: Warszawa Ursynow

Post » Wto mar 14, 2006 22:16

Mój Imbir też ma chore serduszko..
Ma teraz 8 miesięcy. Jakieś 2 miesiące temu zauważyłam, że dziwnie, pulsacyjnie oddycha jak leży i mruczy. Powiedziałam to vetowi - ten zbadał i powiedział, że słyszy szmer. Następnie dał skierowanie do kardiologa - dr Garncarz właśnie, ale zeszło nam się ( usunięcie migdałka, a potem zaraz ospa u dziecka) i w sumie wylądowałam na Grójeckiej u pani doktor, której nazwiska nie pamietam w tej chwili, ale mogę sprawdzić. Zrobiła Imbirkowi ekg oraz rentgen i postawiła diagnozę - wrodzona wada serca, głośne szmery, choć brak zmian w wyniku ekg. Jest to pocieszające bo tzn że nie jest tragicznie, aczkolwiek jest tp choroba nieuleczalna.. Za pół roku mamy się zgłośić, chyb, ze pokażą się niepokojące objawy - sapanie, zmęczenie.
Na szczęście Imbirzysko szaleje jak zawsze, nie widac po nim choroby..
Nie musimy go w jakiś sposób oszczędzać, ma prowadzić stary tryb zycia-jedynie obserwować go.

Trzymam kciuki za chore serduszko Twojego kocika.
Nickita & Imbir & Maleńka

Nickita

 
Posty: 33
Od: Pt paź 21, 2005 22:03
Lokalizacja: Wawa

Post » Śro mar 15, 2006 16:18

Dziekuje trzymajacym kciuki za Chestera, na pewno bardzo nam sie przydadza. W zasadzie czuje sie ok, ale je..hmm bardzo bardzo malo.
I to mnie w tej chwili najbardziej martwi.
Macie moze jakis pomysly czym mozna kocura "zanecic" do jedzenia??

Mi juz brak pomyslow. Wolowiny nie chce, wczesniej jadl. Tunczyka polize i koniec.Kurczaka, indyka nie chce. Serca, watrobki tez nie.
Kupuje wszystkie puszki, saszetki, wszystko po wylizaniu galaretek laduje w koszu.
Troche skubie suche Royal Canin Young Male, to karma dla kotow od kastracji do lat 7 i jeszcze suche Hillsa. Ale to malenkie ilosci.Dobrze, ze chociaz pije wode.

Humor mu dopisuje, jest w dosc dobrej formie, ale ile mozna tak malo jesc.

Nickita, a dostal Twoj kociak jakies leki ?
My nie mielismy ekg, bo dr powiedziala, ze po usg juz nie trzeba.
Masz problemy z karmieniem?

Czy ktos moze wie jak sie kotu mierzy oddech, gdy spi????

Anna_33

 
Posty: 4120
Od: Nie mar 05, 2006 23:39
Lokalizacja: Warszawa Ursynow

Post » Śro mar 15, 2006 16:44

Z tym mierzeniem oddechu to chyba trzeba jakoś blisko siedzieć i obserwować boczek - jak się wznosi i opada. I wznosy na minutę liczyć, czyli wdechy.

Beliowen pisze:Nie bardzo jest techniczna możliwość.
Operacja oczu czy nerek nie wymaga odłączenia serca.


A ja się tak zastanawiam nad tym, że przecież poszerzanie aorty można wykonać nieoperacyjnie, tylko przez "balonikowanie" (czy jak to się tam nazywa). Wchodzi się do aorty i w niej pompuje balonik, który ją rozszerza. Nie do stanu prawidłowego, ale lepszego - takie coś miał robione synek mojej przyjaciółki, jak miał około roku - więc obiekt mały.
Przypuszczam, że możliwości u nas nie ma, albo nie było to testowane u zwierząt, ale ciekawe czemu... Metoda co prawda inwazyjna, ale nieoperacyjna...
Obrazek

galla

 
Posty: 10369
Od: Wto wrz 20, 2005 13:39
Lokalizacja: Warszawa

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: aassiiaa, puszatek i 331 gości