Zielonooka Tosca poznaje nowy domek

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon lut 27, 2006 21:39

No, to garść informacji dla Wszystkich Nam Kibicujących (gorąco dziękuję, bo w wielkim stresie jestem :roll: ale staram się bardzo! :) )

NOC Tośka od razu przed pójściem spać wskoczyła na oparcie kanapy (nie rozłożyłam, bo chciałam mieć w nocy ogląd na sytuację) i stąd na podusię obok mojej. Mimo, że budziła się i zeskakiwała, to zawsze wracała na to samo miejsce. Rano obudziłam się z kocią łapą na policzku a pozostałymi 3ma na szyi :D. Jej, nie wiedziałam, że kot może wyglądać tak nieprzytomnie! Aż się przestraszyłam. Oczy trzymała długo zamknięte, wybudzała się bardzo długo.

W nocy Happy dostał po nosie, ale tak bardziej na "odwal się, zmykaj, odtąd to moje miejsce". Cóż, spędził noc w nogach. Rano to samo. Teraz czuje duży respekt i kiedy mówię mu "Happy, uważaj", to - uważa :twisted:

Sikkorka

 
Posty: 220
Od: Wto lut 14, 2006 23:12
Lokalizacja: Wwa

Post » Pon lut 27, 2006 21:47

Znaczy Tośka rządzi? :lol:

zosia&ziemowit

 
Posty: 10553
Od: Wto maja 04, 2004 18:30
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon lut 27, 2006 21:56

Pani, rządzi jak nic! :D

Mi też się oberwało łapą i prawie mnie ugryzła - drzemała, chciałam dobrze (dopieścić delikatnie) i bęc - ale nieszkodliwie.

Od jutra przez 3 tyg. podawanie lekow w tabletkach, bedzie zabawa. Juz wiem, że kota wie, że się jej boję. Wetce na wszystko pozwoliła, do mnie łapa gotowa do strzału, kiedy próbuję mordkę otworzyć.

Sikkorka

 
Posty: 220
Od: Wto lut 14, 2006 23:12
Lokalizacja: Wwa

Post » Pon lut 27, 2006 21:58

Ogólnie Tośka dziś trochę przymulona, śpi cały dzień. Nie zwiedza tak, jak wczoraj. Jak nie spi głęboko w pokoju, to w łazience albo w kuchni leży sobie spokojnie.

Myślę, że zmęczenie z niej wychodzi.

Sikkorka

 
Posty: 220
Od: Wto lut 14, 2006 23:12
Lokalizacja: Wwa

Post » Pon lut 27, 2006 22:03

Kuweta Z kuwety już korzystamy, ale ze względu na luźne jeszcze dziwne rzeczy się dzieją po ścianach łazienki i na podłodze. Wet powiedziała, że biegunka prawdopodobnie od robakow, jutro odrobaczam. Bedzie zabawa z tabletką :evil:

Sikkorka

 
Posty: 220
Od: Wto lut 14, 2006 23:12
Lokalizacja: Wwa

Post » Pon lut 27, 2006 22:20

Wizyta u weta Po kolei, ale na skróty:

Pojechałam do lecznicy, którą polecała Beliowen (W-wa, Białobrzeska). Śmiesznie, okazało się, że polecani weci, to cała ekipa z kliniki, do której jeżdżę od wielu lat, założyli własną, a 2 inne osoby tam konsultują. Chirurg-ortopeda, na ten przykład, w tamtej mojej klinice operował Felka w zeszłym roku (wiązadło krzyżowe).
Anioły, prawdziwe anioły, łącznie z panią w recepcji. W życiu nie pojadę nigdzie indziej.

Robale - nie dostała Strongholda, ale Cestal, który ma wysiepać każdy typ. Za jakiś czas analiza qupy i ew. powtorzenie.

Uszy - świerzb, wiadomo. Oridermyl do uszków.

Grzyb - wetka użyła specjalnej lampy, której nazwę zapomniałam (UDA?). Po zgaszeniu światła świeciło się na sierści na różnokolorowo, ale zapomniałam, który kolor co miał oznaczać. W każdym razie to na szyi to grzyb, a nie świerzb skórny. Minimum 3 tygodnie tabletek, codziennie. Ale fajnie. Nie.

Katar - patrz też kolejna wiadomość. Kataru kociego brak.

Wetka jest nieziemska, sama ma 4 koty, niesamowite podejście, Tośka głupiała na jej punkcie, zwiedziła cały gabinet, a na koniec siadła na wprost niej przy klawiaturze. Została całkowicie wymiziana :lol:

Dała sobie zrobić wszystko. Mycie uszu zniosła dzielnie do pewnego momentu, a potem - się obraziła. Może ona zresztą na mnie taka zła po wecie...

Sikkorka

 
Posty: 220
Od: Wto lut 14, 2006 23:12
Lokalizacja: Wwa

Post » Pon lut 27, 2006 22:27

Katar - czyli prośba o opinię.

Od przyjazdu wczoraj wieczorem kicia kicha - czasem - raz na godzine.

Wetka mówi, że to absolutnie żaden koci katar. U wetki kichała ostro, na metalowy stół, duża ilość wody, sama surowica wg wetki, żadnej treści.

Później długo nic.

Teraz wieczorem była w kuchni i podbiegłam na odgłos salwy kichania. Dwie minuty kichania, kich za kichem, co kich to Tośka wycierała łapką nos, całą głowę miała mokrą.

Wbiegła do pokoju, jeszcze trochę pokichała, teraz śpi.

Czy na coś to wygląda?

Wetka mówi obserwować, ale wg niej to nic nie jest, wina naczynka krwionośnego w nosie może.

Sikkorka

 
Posty: 220
Od: Wto lut 14, 2006 23:12
Lokalizacja: Wwa

Post » Pon lut 27, 2006 22:34

Na dobranoc kilka zdjęć z dzisiejszego dnia:

Zjadłem jej mysz, i co teraz?
Obrazek

Jej, moje własne okno, jej!?
Obrazek

Fiu fiu, ile w tej Warszawie ciekawych rzeczy...
Obrazek

Wiecie, ja to się jej boję, jak nic coś mi zrobi
Obrazek

Nie ma to jak przytulić się do własnego człowieka
Obrazek

A udeptam go od tyłu, udeptam, udeptam....
Obrazek

To ja jej małego lizka dam, fajna czasami jest, ta dziwna
Obrazek

Wiecie, mi tu chyba będzie dobrze, tak mi się słodko śni....
Obrazek

Sikkorka

 
Posty: 220
Od: Wto lut 14, 2006 23:12
Lokalizacja: Wwa

Post » Pon lut 27, 2006 23:03

Zdjecia fajne, niesamowicie szybko sie dogadaly
A Kicka moze miec katar, to typowa choroba kotow ze schronu lodzkiego, tez to przerabialam
Obrazek

magicmada

Avatar użytkownika
 
Posty: 14568
Od: Śro paź 05, 2005 19:10
Lokalizacja: moose county

Post » Pon lut 27, 2006 23:10

Magicmada - wiesz, napisalam wyzej, koci katar wykluczony, nie te objawy, stad moja ciekawosc 8O
Dzięki za odwiedziny :)

Sikkorka

 
Posty: 220
Od: Wto lut 14, 2006 23:12
Lokalizacja: Wwa

Post » Wto lut 28, 2006 8:04

No, kochani, prosimy głośniej ten chór aplauzów! Podałam pierwszy raz w życiu kotu tabletkę, skutecznie, bezboleśnie dla obu stron, bez ofiar po obu stronach.
Na zaspanego. Tośka ani mru mru. Odczekałam, nawet zajrzałam, śladu w gardziołku. Dziś jeszcze jedna. Może znów głęboko zaśnie? 8)

Jej, ale jestem z siebie dumna!!

Sikkorka

 
Posty: 220
Od: Wto lut 14, 2006 23:12
Lokalizacja: Wwa

Post » Wto lut 28, 2006 8:06

A noc - lepsza dużo niż wczoraj, dziś odważę się rozłożyć łóżko. Kot chciał wskoczyć od razu na podusię, ale się naciął :twisted: - pies już zajął miejsce strategiczne. Obudziłam się z kotą na oparciu kanapy, śpiącą głośno.

I z kupalem luźnym na środku pokoju (choć siuśkiem dużym w kuwecie).

Niech no ta Tośka się poprawi, bo się pogniewamy (nie!) :D

Sikkorka

 
Posty: 220
Od: Wto lut 14, 2006 23:12
Lokalizacja: Wwa

Post » Wto lut 28, 2006 9:39

Pies ma miny boskie :lol: :lol: :lol:

chyba jest lekko zdzwiony tym dziwnym puchatym czymś :lol:

A kota jak widać wie że juz jest u siebie i ze pańcia obchodzi się z nią jak z jajkiem :lol:

ale fajnie u was sie dzieje :wink: Zdjęcia są cudne :1luvu:

Na Białobrzeskiej sa brdzo sensowni lekrze.. byłam tam co prawda tylko kilka razy ale ich zaangazowanie w sprawe mojej kotki mnie pozytywnie zaskoczyło :D i pod tą lampą też ją oglądali, ale tez nie pamietam jak sie nazywa :wink:

Co do robali to faktycznie Stronghold wszystkiego nie wybije.. chociaż jest o tyle dobry że tłucze świerzbowca. Mój kot miał podobnie.. najpierw pasta..potem tabletka a na koniec stronghold na dotłuczenie robali i świerzbowca.. a świerzbowiec.. to jak są dobre leki i systematycznie się uszka czysci to naprawde szybciutko mozna sie go pozbyć :)
Tak sobie też myślę że Tosca jest na tyle osłabiona po tym całym okropnym pobycie w schronisku że poprostu wszystkie te syfy ją dopadły... ale jak pobędzie troche w ciepełku i pod opieką Twoją i weta,
to wszystko co złe z niej wylezie.. nabierze odporności i ciałka i wszystko bedzie dobrze :D

aaa no i najwazniejsze...
koty które wiedzą że są kochane, że są ważne, które są szczęśliwe
zdrowieją o wiele wiele szybciej
:wink:

:D

iskra666

 
Posty: 7699
Od: Wto sty 10, 2006 12:13
Lokalizacja: Krk-Wwa

Post » Wto lut 28, 2006 9:57

Świetnie się czyta, to co piszesz, Sikkorko. Tylko nie zakochaj się całkiem w Tosce, zostaw trochę serduszka dla Happy'ego :D
Cieszę się, że zwierzaki dogadały się tak szybko :D
A to kichanie to moze być po prostu katar - przeziębienie, a nie koci katar. Zacznij się niepokić jak pojawi się wyciek z noska, wetka ma rację, na razie obserwuj.

kalewala

Avatar użytkownika
 
Posty: 21154
Od: Śro cze 29, 2005 13:55
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto lut 28, 2006 10:12

Cudne zdjecia :1luvu:
A Ty, widac jak na dloni, wpadlas juz po uszy :lol: :ok:

Do katarku: taka surowicza wydzielina moze miec kilka powodow - byc poczatkiem kataru, ale tez np. objawem zapalenia jamy ustnej spowodowanego kamieniem (tak bylo u naszej Pluszki) albo jeszcze czym innym (trzeba by gdzies poczytac).
Do lampy: chyba lampa Wooda.
Obrazek

Happy

 
Posty: 2832
Od: Śro lis 19, 2003 2:36
Lokalizacja: Bayreuth, Niemcy

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, Google [Bot] i 111 gości