Hmm.. Ozzy co prawda nie jest kotem niewidomym, ale na pewno niedowidzącym. Nie wiem tak naprawdę co i jak widzi. Przypuszczam, że w czasach kocięctwa doznał urazu na wskutek, którego doszło do jakichś zmian neurologicznych.
Z mężem pieszczotliwe nazywamy go kotem autystycznym, Ozzy jest niewątpliwie jedyny w swoim rodzaju

Bardzo często zachowuje się tak jakby żył w swoim świecie - kładzie łapki na futrynie wywraca łepek tak, że patrzy do góry nogami, kręci nim i miauczy do siebie, albo do ściany

Nie potrafi patrzeć człowiekowi prosto w oczy, gdy sie go zawoła - odpowiada, ale patrzy jakby "przez człowieka" bądź wlepia szeroko otwarte oczy w ścianę czy sufit

Podobnie podczas karmienia, wszystkie koty patrzą mi na ręce i na miseczki a Ozzy siedzi na stole i patrzy się w ścianę z takimi oczami

Ozzy na pewno nie przeżyłby na wolności, został znaleziony na środku ulicy przez pewną forumowiczkę (zatrzymała samochody na ruchliwej ulicy, tym samym ratując mu życie). Od samego początku widziałam, że coś z nim nie tak, pierwsze spotkanie z nowym mieszkaniem polegało na obejściu przez Ozziego całego domu tuż przy ścianach, tak jakby chciał się zorientować, gdzie kończy się nowy teren. Teraz radzi sobie świetnie, choć parapety są poza jego zasięgiem, jeśli chodzi o wysokie przedmioty - opanował wspinanie na drapak oraz telewizor. Jest jedynym kotem jakiego znam, który przyjaźnie traktuje każdego nowego osobnika, głównie mam na myśli inne zwierzęta - koty, psy, królika. Nigdy nie wykazuje objawów agresji, jest bardzo opiekuńczy.Nie powiedziałabym jednak, że jest kotem spokojnym, ogarniają go czasem głupawki, wtedy biega po domu jak szalony, skacze po fotelach. Trudność sprawiają mu drzwi, najlepiej jakby wszystkie były szeroko otwarte. Zauważyłam, że niepokoi się, gdy zamknie się go w jednym pokoju, nie lubi jak ogranicza mu się teren, który dobrze zna. Nie raz Ozzy nabił sobie guza na nosie, kiedy nadział się na drzwi od łazienki, które są raz mocniej a raz mniej przymknięte.
Potrafi bawić się myszkami, ale często mu się gubią, gdy mu rzucić zabawkę - leci w kierunku hałasu, ale myszke musi poszukać namacalnie.
Ostatnio robiłam testy wzroku Ozzika, bo bardzo mnie nurtuje co on właściwie widzi, zauważyłam, że prawa źrenica zwęża się dużo wolniej niż lewa, obie nawet przy ostrym świetle nigdy nie zwężają się do cieniutkich tak jak zazwyczaj u innych kotów. I jeszcze co zauważyłam, gdy zbliżać palec z prawej strony pyszczka przy prawym oczku nie odwraca wzroku (chyba, że dotknąć wibrysów), natomiast przy lewym oczku odwraca wzrok, ale tak jakby miał zawężone pole widzenia.
Taki niedowidzący kot nie lubi zmieniać otoczenia, kiedyś zdarzyło nam się zabrać Ozzika na krótki urlop, dużo czasu musiało upłynąć zanim Ozzy odważył się wyjść z transporterka. Nie lubi także noszenia na rękach, gdy traci grunt pod nogami wpada w panikę, wyrywa się i sztywnieje.
Jest wyjątkowym kotem i bardzo, bardzo kochanym

Jego ułomność nie sprawia nam żadnych kłopotów
