CIAPEK-weekendowe lenistwo-str 20

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro gru 21, 2005 20:16

Dziękuję dziewczyny. W domu o zwierzęta dbam ja (oprócz rybek).
Mój TZ chyba nie ma przysłowiowej ręki do zwierząt.
Ja sprzątam kuwety, miski, daje jeść i dbam o to by to jeść było.
Właśnie Ciapek demoluje mi łazienke. Chyba go na chwile wypuszcze do swojego pokoju tylko Aylin schowam bo już dość desperackie kroki czyni.
W drzwiach łazienkowych jest szyba u góry, właśnie do niej skoczył i wisiał na drzwich chwile zaczepiony łapkami o drewniane listewki mocujące szybe. :lol:
Zaniosłam mu jeść, pomiziałam ale on się rwie na mieszkanie.
Bardzo ruchliwy jest taki i żywy. Moje kicie młodsze a stateczniejsze. ;)
Wypuściłabym go na noc do dużego pokoju ale żal mi tych popranych kanap. Chciałam jeszcze kilka dni żeby tak nie woniał.
No i miał bliskie spotkanie z Neską, ostro było. Pobiegł za nią, może chciał się bawić, może nie, ścieli sie. Musimy ich rozdzielać na pomieszczenia.
Rady co do zapachu zastosuje. Na dodatek TZ kupił kilka świec zapachowych, taki czasowy pryskacz i odświeżacze w sprayu. :)
Nataniel lat 12:)

Alina1971

 
Posty: 12757
Od: Sob maja 21, 2005 17:33
Lokalizacja: Jastrzębie Zdrój/Śląsk

Post » Sob gru 24, 2005 0:12

Od dwóch dni nie dajemy sobie rady z Ciapkiem.
Przyznam szczerze, że właśnie szukam schronisk w okolicy.
Zrobił się niesamowicie agresywny. Zaczęłam się go bać.
Gryzie już nawet mnie po rękach, nogach, łydkach, rzuca się na nogi.
Boje się wejść do łazienki.
Próbowaliśmy wypuszczać go na mieszkanie do zwierząt ale tak napadł kicie, że musieliśmy interweniować. Do psa skoczył z pazurami, pies uciekł, piszczał, szukałam go po klatce.
Demoluje łazienke, wydrapuje drzwi od spodu i okropnie głośno miauczy. Boje się skarg sąsiadów bo łazienka jest dość akustyczna w moim bloku.
Nie radze sobie z nim. TZ jest wściekły i dał mi czas do maksymalnie po świętach bo Ciapek nasikał mu na dokumenty.
Nic złego mu nie robimy. Rano go głaskam, rozmawiam, daje jeść.
Jak wracam około 18 do domu tak samo. Wieczorem go wypuszczam na całą noc na połowe mieszkania. Ma zabawki, drapak, jedzenie.
Dałam ogłoszenia na allegro, kupsprzedaj, adverts.
Nataniel lat 12:)

Alina1971

 
Posty: 12757
Od: Sob maja 21, 2005 17:33
Lokalizacja: Jastrzębie Zdrój/Śląsk

Post » Sob gru 24, 2005 0:18

Alina - badania jakies robilas? Moze go cos boli? Moze cos mu jest? Jezeli okaze sie, ze kot jest zdrowy, a Wy go nie chcecie, bo sie boicie to poszukajcie mu domu, chocby wychodzacego... schronisko to prawie jak smierc...
Obawiam sie, ze atmosfera w domu nie sprzyja wyciszeniu sie kota... one sa ogromnymi empatami. Jezeli my sie wkurzamy, to one to czuja. Jezeli sa nieakceptowane - to tez czuja :(
aktualny wątek viewtopic.php?f=46&t=221075
Urodziłam się zmęczona i żyję, żeby odpocząć.

zuza

Avatar użytkownika
 
Posty: 87687
Od: Sob lut 02, 2002 22:11
Lokalizacja: Warszawa Dolny Mokotów

Post » Sob gru 24, 2005 0:25

Byłam z nim u weterynarza dwa razy. Raz na przeglądzie, raz na kastracji, za tydzień chce iść na szczepienia.
Miałam nadzieje, że robie dla niego co moge. :(
NIe krzyczymy, nie karcimy, próbowaliśmy taką namiastke domu mu dać. Na pewien czas.
Dam więcej ogłoszeń.
Nataniel lat 12:)

Alina1971

 
Posty: 12757
Od: Sob maja 21, 2005 17:33
Lokalizacja: Jastrzębie Zdrój/Śląsk

Post » Sob gru 24, 2005 0:27

Alina, dla niego schronisko jest jak skazanie na smierć. Pomyśl jak on będzie się tam czuł i czy ma szansę na dom.

Od kastracji minęło niewiele czasu, więc posikiwaniem się nie martw jeszcze, to powinno minąć. Będzie posikiwał, bo a) hormony b) źle się czuje psychicznie

Agresja - radzę zrobić mu badania u weterynarza, bo tak jak zuza pisze - on może byc po prostu chory.

Poszukaj wątków o Feliwayu - czasem potrafi zdziałać cuda.

Nie oddawaj go do schroniska.
Obrazek

ryśka

Avatar użytkownika
 
Posty: 33138
Od: Sob wrz 07, 2002 11:34
Lokalizacja: Bielsko-Biała

Post » Sob gru 24, 2005 0:29

byc moze czuje sie nieakceptowany przez Wasze zwierzęta
ja miałam taką kotkę - znajdę, dorosła
moje koty jej nie przyjęły, biły
zamykałam ja w łazience a ona reagowała na mnie agresją, biła i drapała
czuła że nie jest mile widziana
po pół roku sie poddałam i zawiozłam ja na wieś do Rodziców
okazało się że to anioł, spała ze mną w łóżku i nie odstepowała na krok gdy przyjechałam

poszukaj mu domu bez zwierząt , ja wiem że to trudne ale nie będziesz miała sobie nic do zarzucenia
ObrazekObrazekObrazek

Maryla

 
Posty: 24802
Od: Pt sie 22, 2003 9:21
Lokalizacja: Świder

Post » Sob gru 24, 2005 0:33

Myslalam o badaniach laboratoryjnych - krew sioo i tak dalej, jesli bedzie trzeba.
Wspolczuje sytuacji :(
aktualny wątek viewtopic.php?f=46&t=221075
Urodziłam się zmęczona i żyję, żeby odpocząć.

zuza

Avatar użytkownika
 
Posty: 87687
Od: Sob lut 02, 2002 22:11
Lokalizacja: Warszawa Dolny Mokotów

Post » Sob gru 24, 2005 0:41

Ja po prostu się wystraszyłam, pobeczałam i poczułam bezradna.
Nie pojade jutro do schroniska, przez święta dam więcej ogłoszeń.
I skontaktuje się z weterynarzem.
Nie wiem tylko co zrobić z psem. Siedzi koło mnie i cały się telepie mimo iż Ciapek jest w pomieszczeniu obok i na pewno tu nie wejdzie.
Porozmawiam z TZ, na spokojnie przeanalizujemy sytuacje, spróbuje więcej czasu poświęcać Ciapkowi.
Bardzo dziękuję za tak szybki odzew i przepraszam.
Nataniel lat 12:)

Alina1971

 
Posty: 12757
Od: Sob maja 21, 2005 17:33
Lokalizacja: Jastrzębie Zdrój/Śląsk

Post » Sob gru 24, 2005 0:45

Wiesz, wcale się nie dziwię, że jesteś sytuacją zmartwiona i przerażona.
Myślę, że uda Wam się rozwiązać problem, myslę, że dom tymczasowy bez innych zwierzaków mógły pomóc - przynajmniej byłoby wiadomo czy on po prostu nie lubi innych zwierząt czy tez problem leży gdzie indziej.

Czasem agresję u kota wywołują nowotwory mózgu, ale to sytuacje bardzo, bardzo rzadkie.
Dużo częsciej jest to problem psychiczny lub reakcja na ból (np. zapalenie pęcherza).
Obrazek

ryśka

Avatar użytkownika
 
Posty: 33138
Od: Sob wrz 07, 2002 11:34
Lokalizacja: Bielsko-Biała

Post » Sob gru 24, 2005 1:11

Killer reagował u mnie tak samo. Jego agresja narastała w miarę jak był coraz bardziej przekonany o tym, że nikt mu krzywdy nie zrobi, więc polował na nasze koty i psa (tylko pies duży więc był tylko obwarkiwany i obsykiwany).
Zmiana otoczenia, zabieg i pies, do którego nie był w ogóle przyzwyczajony - związany z tym stres odbijał sobie atakując również ludzi.
Zawiozłam go na `tymczasowy` do mamy, tam jest tylko pies i to bardzo łagodny, podporządkowujący się (nie to co nasza, która choć krzywdy nie zrobi to postawić się umie). I tam kot się uspokoił. Mama ma rękę do kotów, więc nawet jak Killer łapie ją zębami to teraz już nie gryzie `naprawdę`.

Niestety zapach i posikiwanie powinny ustąpić w miarę jak hormony będą `wypłukiwane` z organizmu, ale agresja, jesli nie jest spowodowana chorobą to trochę trudniejsza sprawa.
Ale nie załamuj się, to nie dlatego, że coś robisz źle. Wręcz przeciwnie - zrobiłaś dla tego kota co tylko mogłaś najlepszego.
Szkoda, że nie masz takiego zaprzyjaźnionego domu, jak ja u mamy, żeby kot mógł poczekać tam na swój dom.
Jednak, tak jak mam nadzieję, że Killera ktoś zechce, tak mam nadzieję, że i Tobie szybko uda się znaleźć Ciapkowi nowy dom.
Kocie Hospicjum -1% - KRS 0000408882

'Pijcie swe niezaznane szczęście
chcąc nie być tym, kim jesteście'

Agn

Avatar użytkownika
 
Posty: 22355
Od: Pt paź 21, 2005 14:01
Lokalizacja: Toruń

Post » Sob gru 24, 2005 1:42

Dla Aliny sytuacja jest o tyle trudna, że to jej pierwszy tymczasowy kot, a jeszcze teraz się okazuje nie taki bezproblemowy kot :(
Obrazek Obrazek
z nami także 4kocie ogony i jeden psi

Klaudia

 
Posty: 13579
Od: Wto cze 01, 2004 21:30
Lokalizacja: prawie 3miasto;)

Post » Pon gru 26, 2005 12:57

To prawda, że jest to trudniejsze niż myślałam.
W Wigilię wieczorem spędziliśmy z kotem pół nocy. TZ piekł i gotował a ja ubierałam choinke. Potem Ciapek siedział na blacie i obserwował jak zmywam naczynia. Ale na sam koniec dziabnął mnie w rękę.
Chwycił mnie szczęką powyżej nadgarstka. To jeden taki przypadek.
Cały wieczór kiedy ktoś był z nim był bardzo spokojny i przymilny.
Łasił się, robił baranki (nawet się nie bałam), mruczał, gadał do mnie.
Wczoraj nie było nas pół dnia, wypuściliśmy Ciapka z łazienki i był szczęśliwy. Znów spróbowaliśmy by nasze koty go poznały ale pogonił Nesie i walnął ją łapą. Więc zostały rozdzielone.
Dziś jest jakiś zirytowany. Pogryzł TZ po rękach i podrapał. Ja wyszłam do niego ale bałam się mieć go za plecami żeby mi nie skoczył na gołe nogi.
Dostało się też psu.
Nie jesteśmy w stanie spędzać z nim tyle czasu ile on wymaga czy chce.
Wiem, że czuje się samotny. Może nie odrzucony ale samotny.
Jesteśmy w sypialni z własnymi kotami cały wieczór a on na pewno słyszy wszystko zza zamkniętych drzwi.
No zauważyłam plamke krwi na ubraniu jak wzięłam go na ręce. Okazało się, że pochodzi ona z miejsca gdzie miał kastracje. Nie wiem czy po tygodniu jeszcze ranki tam mogły być nie zagojone czy coś się dzieje.
W każdym razie jutro idę z nim do weta. Może rozdrażnienie brać sie stąd choć chyba najbardziej z braku kogoś obok.
Moja siostra myślała nad tym czy by nie wziąść Ciapka do siebie. Na czas szukania jej kotki i na czas aż Ciapek znajdzie dom.
Nie jestem przekonana do tego pomysłu. No i jej TZ mówi stanowcze nie.
Myśle, że Ciapek będzie bardziej nerwowy co chwile zmieniając miejsce pobytu.
Jest ciężko upilnować przed sobą zwierzaki, zamykać drzwi, dzielić mieszkanie ale mamy już jakiś system i niech tak będzie.
Wierze, że Ciapek znajdzie fajny dom.
Nataniel lat 12:)

Alina1971

 
Posty: 12757
Od: Sob maja 21, 2005 17:33
Lokalizacja: Jastrzębie Zdrój/Śląsk

Post » Wto gru 27, 2005 0:01

Ciapek pod choinke dostał mysz na patyku i jedną luzem.
Szalał z nimi całe święta. To jest u niego fajne, że sam się potrafi bawić pół nocy. :)
Daj mysie
Kot sie smieje
Reszta fotek w wątku o moich kotkach. :)
Nataniel lat 12:)

Alina1971

 
Posty: 12757
Od: Sob maja 21, 2005 17:33
Lokalizacja: Jastrzębie Zdrój/Śląsk

Post » Wto gru 27, 2005 0:06

Alino ponieważ nasz Franek nie jedzie do Agi Z. z Jastrzębia zadzwonie do niej jutro i porozmawiam. Moze wężmie zamiast Franka Twojego Ciapka.
Wyjeżdzam rano do Krakowa napiszę Ci na pw swój telefon.

Medira

 
Posty: 1242
Od: Pt lut 25, 2005 19:00
Lokalizacja: Wrocław

Post » Wto gru 27, 2005 0:15

Dobrze.
Wiecie to dziwne ale boję się tej chwili jak Ciapek pójdzie do nowego domu. Będę za nim tęsknić.
Nataniel lat 12:)

Alina1971

 
Posty: 12757
Od: Sob maja 21, 2005 17:33
Lokalizacja: Jastrzębie Zdrój/Śląsk

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: RaymondJep i 38 gości