Jowita pisze:bo to jest koci trądzik. Gizmo tez to ma. To jest tzw. tłusta bródka, czyli rzeczuywiście stan zapalny mieszków włosowych, które zatykają się wydzieliną gruczołow łojowych. Pochodzenia toto ma dwa: wirusowe i alergiczne. Pomaga smarowanie olejkiem z manuki, ale nie każdy jest w stanie to znieść (olejek smierdzi nieziemsko) albo leczenie maścią z antybiotykiem. Jesli jednak to na tle alergicznym, to trzeba po prostu ziedntyfikować alergen. U Gizma wszystko pięknie zniknęło po kombinacji maści Mupirox - Otiderm, ale kiedy przestalam smarować, wszystko wrociło - teraz jesteśmy na etapie zmiany karmy. Sama tego nie wyleczysz, polecam udanie sie weta, ktory zna sie na dermatologii (wetka osiedlowa nawet nie zauważyła, że kot jest chory)
JOwita, sorry, ze tutaj - ale probowalas Davercin w plynie?
Pogadaj z wetka o tym.
Moni74, moj Rudy mial, mniej wiecej zaczelo sie na poczatku wrzesnia.
Po wyprobowaniu serii ziolowo-homeopatycznych specyfikow, siegnelam do wlasnej wiedzy i do srodkow konwencjonalnych.
Mianowicie do erytromycyny.
W roztworze alkoholowym.
Na zmiane z gentamycyna.
Rzecz znikala w oczach niemalze.
Nie obylo sie bez dwukrotnego czyszczenia cery

