» Nie sie 28, 2005 18:17
Wiem, że fizycznie nie możecie mi pomóc, ale słowa, że zdarzają się tak niesamowite historie, że kociaki wracają po tak długim czasie, daje mi znowu wiarę, że mój Karmeliński wróci. Izo, ja też trzymam kciuki za Twojego kociaczka. Mój też, jak to określasz bardzo dobrze, "rozpłynął się w powietrzu". W niedzielę, między ok.14 (właśnie wylizał do czysta miseczkę z żółtkiem, które uwielbia) a 17.30, kiedy zaczęłam go intensywnie szukać. Po prostu zniknął. Do późna w nocy jeździliśmy z mężem i nawoływaliśmy, oglądaliśmy ulice i rowy, później już z latarką, czy gdzieś, nie daj Boże, nie leży. Teraz do ogłoszenia dołożyłam informację, że za odnalezienie będzie nagroda. Ożywiłam tym bardzo mocno małolatów, zdają mi sprawozdania, gdzie jakiego kotka widzieli. Dają słowo, że go znajdą. Sąsiedzi też czasem pytają o niego. Ja raz lub dwa razy dziennie objeżdżam okolice. Może rzeczywiście jeszcze raz się przypomnę w schroniskach. Dziękuję Wam strasznie za rady i słowa otuchy.
Nawet nie wiecie, jak mi to pomaga bo tak, jak Iza, też już głupieję, bez przerwy o nim myślę.
Chciałabym się z Wami "podzielić" moimi pozostałymi kotuchami. Chciałabym w podpisie zamieścić 10 zdjęć i podpisy. Czy ktoś mi (laikowi komputerowemu) może poradzić, jak to zrobić?
Iza, jeszcze raz: trzymam kciuki za Twojego kociaka. Mamy chyba podobną sytuację. Pozdrawiam -
Ela