Dyź bardzo chory.Pozapalne pogrubienie pęcherza.Nowe wyniki

Kocie pogawędki

Moderator: Estraven

Post » Pt lip 22, 2005 11:16

Salamandra doradzic nie doradze ale trzymaj sie i wierz w Dyzia! Z kazda chorowba jest tak, ze ma sie lepsze i gorsze dni.

Bedzie dobrze :wink: :ok: :ok: :ok:

msc

 
Posty: 1078
Od: Nie mar 09, 2003 12:46
Lokalizacja: Londyn

Post » Pt lip 22, 2005 12:15

Dzieki msc.
Ale właśnie mamy "te gorsze". Po 4 dniach spokoju, Dyź zalał dzis pół mieszkania.. :? :(
[Obrazek
Obrazek

Salamandra

 
Posty: 1059
Od: Pt gru 12, 2003 7:48
Lokalizacja: Rzeszów

Post » Pt lip 22, 2005 12:18

Nie patrz na to jak na kryzys - takie choroby lecza sie dlugo, uciazliwie - szczegolnie jesli przez tyle czasu byly nierozpoznane i szkod narobily.
Byc moze krew w moczu pojawia sie gdy pecherz za bardzo sie napelni - a gdy kocurek wysika sie na czas - to krwi jest w moczu mniej.
Pecherz kocurka jest naprawde bardzo uszkodzony, badanie tez go obciazylo. W dodatku tak naprawde nie wiadomo caly czas co jest przyczyna choroby.
Musisz sie przygotowac na to ze jeszcze przez jakis czas nie bedzie dobrze...

Blue

 
Posty: 23966
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

Post » Pt lip 22, 2005 12:56

Blue, mnie nie chodzi o to sprzątanie po nim. :( Wkrótce robimy remont. Lata mi, ile razy jeszcze siknie na wykładzinę, czy jakiś dywan. I tak wszystko mam zamiar wyrzucić.
Boję się, że nadal bardzo go boli. :(
Bo jak ma te gorsze dni (tzn, gdy zdarza mu sie siknąć poza kuwetę), to ma takie - jak moja mama mówi - "świrki". :cry: Kręci się w kółko, nerwowo lata po mieszkaniu, zadziera łepek, jakby jakieś muchy śledził, odbija się w kącie od ściany i biegnie przez całe mieszkanie, po czym wraca w to samo miejsce i znowu się odbija od ściany.
Zachowuje się jak wariat. :cry:

Albo może cały czas źle szukamy, a Dyź ma powazną chorobę psychiczną, na którą Feliway nie pomógł? :cry:

Ten brak pewnej odpowiedzi, co mu jest, mnie dobija. :? A szukam tej odpowiedzi już pół roku i po prostu coraz więcej załamań niż nadziei.

Dziś od świtu do godz. 13.30 siknął 6 razy. Za każdym razem poza kuwetą. :cry:
[Obrazek
Obrazek

Salamandra

 
Posty: 1059
Od: Pt gru 12, 2003 7:48
Lokalizacja: Rzeszów

Post » Pt lip 22, 2005 14:09

Choroba psychiczna nie powoduje sikania krwia i pocienienia pecherza...
To zachowanie ktore opisujesz wystepuje czesto w sytuacji klujacego, ostrego bolu :(
Kot nie wie co sie z nim dzieje, co go boli, jak sie bolu pozbyc - wiec wariuje.
Osoby ktore chorowaly na zapalenie pecherza wiedza zazwyczaj jaki to potrafi byc bol :(
Moze kocurkowi przydalby sie jakis silniejszy lek przeciwbolowy na teraz?

A jesli poprawy nie bedzie dlugo - to ja na Twoim miejscu chyba zdecydowalabym sie na laparatomie diagnostyczna....
Zeby mozna bylo ten pecherz obejrzec dokladnie, zobaczyc co sie z nim tak naprawde dzieje, ewentualnie pobrac wycinki...

Blue

 
Posty: 23966
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

Post » Pon lip 25, 2005 7:16

Masz rację, Blue.
Z tym, że sika krwią od momentu podwójnej cystografii, bo weci wprost powiedzieli, że to badanie (normalnie nie powodujące drastycznych skutków) u Dyzia wywołało mocne podrażnienie, bo ten pęcherz był w tak złym stanie. :( Wcześniej nigdy nie sikał krwią. Jest to skutek badania. Koniecznego w tej sytuacji.

Bierze mocny antybiotyk (Aniclidon) i mocny lek przeciwbólowy (Tolfedine). Do tego lek przeciwkrwotoczny, homeopatyk (niestety nie pamiętam nazwy) i wkrótce właczymy Felissimo (czekam na zamówienie). W planach jest też środek podnoszący odporność, ale na razie wet się wstrzymał, bo rano Dyziowi podajemy 3 tabletki, a wieczorem 5 :? , więc i tak walki toczymy dlugie, niczym podamy.

Ja od poczatku obstawiałam, że to dziwaczne zachowanie Dyzia spowodowane było bólem :cry: , ale mylace były wyniki moczu (idealne, po przeleczeniu po ataku SUK) i to, że wył prawie zawsze pod drzwiami wyjściowymi. Dlatego poprzedni weci upierali się, że on chce wychodzić. Dopiero jak Feliway nie pomógł, zaczęłam kombinowac inaczej, zmieniłam wetów (po raz kolejny :? ) i zaczeliśmy od badań. I właśnie te badania nic nie wykazały... Czysto. A kot cierpi. :?
[Obrazek
Obrazek

Salamandra

 
Posty: 1059
Od: Pt gru 12, 2003 7:48
Lokalizacja: Rzeszów

Post » Wto lip 26, 2005 7:01

Po czterech dniach spokoju w ubiegłym tygodniu i kryzysie w piątek (8 razy poza kuwetą), nie ma dnia, żeby Dyź choć choć raz nie siknął poza kuwetą. :(
Cały czas bierze leki, ale problem wrócił.

Jestem załamana. :(

A może to nie pęcherz? Może cewka moczowa? Ale dlaczego antybiotyk nie działa? :(
[Obrazek
Obrazek

Salamandra

 
Posty: 1059
Od: Pt gru 12, 2003 7:48
Lokalizacja: Rzeszów

Post » Wto lip 26, 2005 7:15

Biedule jestescie :(
aktualny wątek viewtopic.php?f=46&t=221075
Urodziłam się zmęczona i żyję, żeby odpocząć.

zuza

Avatar użytkownika
 
Posty: 88590
Od: Sob lut 02, 2002 22:11
Lokalizacja: Warszawa Nowodwory

Post » Wto lip 26, 2005 7:26

zuza pisze:Biedule jestescie :(


Nie zaprzeczę, Zuzo.
Wczoraj miałam taki kryzys, że się poryczałam.
Bo i trzeci kocio (Ptyś) poranił się na balkonie.
A dopiero Krawatek ozdrowiał po zabiegu usuwania zebów... :(
[Obrazek
Obrazek

Salamandra

 
Posty: 1059
Od: Pt gru 12, 2003 7:48
Lokalizacja: Rzeszów

Post » Wto lip 26, 2005 7:30

Ale Ci się nazbierało trudności :( Pozdrawiam i trzymam kciuki, żeby wreszcie było ok :ok:

kothka

 
Posty: 11588
Od: Wto lis 09, 2004 12:50
Lokalizacja: Wrocław

Post » Wto lip 26, 2005 12:41

Kochana Salamandro, pysio śrdkowe jest ślłiczne! Pozostałe też urodziwe :D
Ogromnie współczuje Dyziowi i Tobie. Nie wiele doradze, bo jestem zielona w tym temacie. Niemniej byłam u wetki po lek dla Fredzia, bo on czasami sika w pozycji siedzącej i wysila dupkę,o czywiscie wtedy siku ląduje poza kutewtę. Wetka przepisała dla niego Spascupreel (tabl. homeopatyczne, rozkurczowe) Jeszcze ich nie zakupiłam wiec nie mam ulotki, Zaraz podskoczę do apteki i kupię. Napisze coś z ulotki. Może pomogłyby Dyziowi, co?
Blue napewno ma rację, zę leczenie pęcherza trwa bardzo długo. Moja siostra walczy z nim juz lata i co chwile daje o sobie znać.
Pozdrawiam serdecznie.
Głasnij futerka ode mnie.

Fredziolina

Avatar użytkownika
 
Posty: 12003
Od: Śro kwi 13, 2005 19:24

Post » Wto lip 26, 2005 13:10

Fredziu, właśnie, że bardzo pomogłaś! :D
Będziemy stosować Felissimo (mam mieć jeszcze w tym tygodniu).
O Traumeelu też rozmawiałam, ale wet zaordynował inny homeopatyk - o działaniu ukierunkowanym ścisle na pęcherz. Bo Traumeel działa na stawy, a na pęcherz jakby przy okazji.
Niestety nie pamiętam nazwy. Podaję 5 kuleczek raz dziennie.

Jeszcze w tym tygodniu właczymy Felissimo i wkrótce lek podnoszący odporność organizmu. Póki co Dyź go nie dostał, bo rano bierze 4 tabletki, a wieczorem 5, więc strasznie dużo.

Obawiam się tylko odstawienia antybiotyku, ale z drugiej strony - skoro nie ma bakterii - nie ma chyba sensu go podawać.

Jutro chyba będe w lecznicy, więc obgadamy strategię.
Optymizmu we mnie tyle co nic.
:(
[Obrazek
Obrazek

Salamandra

 
Posty: 1059
Od: Pt gru 12, 2003 7:48
Lokalizacja: Rzeszów

Post » Śro lip 27, 2005 7:48

Pierwsza dobra wiadomośc od bardzo dawna - w siurkach nie ma juz krwi. :)

Jak niewiele jest mnie w stanie ucieszyć... 8) :)
[Obrazek
Obrazek

Salamandra

 
Posty: 1059
Od: Pt gru 12, 2003 7:48
Lokalizacja: Rzeszów

Post » Śro lip 27, 2005 14:17

Ogromnie się cieszę :dance: :dance:
Będzie :ok: zobaczysz, to tylko kwestia czasu.
Jak się miewa Dzyzio????
Uściski dla Waszej Ferajny!!!!

Fredziolina

Avatar użytkownika
 
Posty: 12003
Od: Śro kwi 13, 2005 19:24

Post » Czw lip 28, 2005 14:13

Dyź jest spokojny i pięknie robi siur tylko do kuwety. :D

Oby tak dalej... odpukać z niemalowane... 8)
[Obrazek
Obrazek

Salamandra

 
Posty: 1059
Od: Pt gru 12, 2003 7:48
Lokalizacja: Rzeszów

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Baidu [Spider], Bizkopt, Google [Bot] i 42 gości