KOCI OŚWIĘCIM- ŁÓDŹ - jesteśmy bezradni - jest wyjście!!!

» Wto lip 12, 2005 14:21

Magija pisze:
Satynka to jest u mnie

wiem, ale chodzilo mi o jej pierwszy dom..... chyba mi sie osoby pomylily... to chyba saskia ma stamtad kociaka..... glowy nie dam, tak mi zamajaczylo.....

» Wto lip 12, 2005 14:22

Nika Łódź pisze:
Magija pisze:
Satynka to jest u mnie

wiem, ale chodzilo mi o jej pierwszy dom..... chyba mi sie osoby pomylily... to chyba saskia ma stamtad kociaka..... glowy nie dam, tak mi zamajaczylo.....

nie to zupełnie o kogo innego chodzi, znam tamtych państwa od Tajgi. Satynka jest od ryśki

» Wto lip 12, 2005 14:36

Magija pisze: nie to zupełnie o kogo innego chodzi, znam tamtych państwa od Tajgi. Satynka jest od ryśki

sorry..... pomylilo mi sie :oops:

No i ciesze sie, ze to nie dom, z ktorego Tajga pochodzi... uffffff, czyli sytuacja tam jest nadal opanowana

To sa dobrzy ludzie, juz balam sie, ze sie tak zakocili koszmarnie :roll:

Nie zmienia to faktu, ze cos powinno sie z tym zrobic.
Leki i klatke oferuje, domu nie moge, bo po Rudim mam szlaban :roll:

Moge tez polecic swego weta, takie biedy leczy bardzo tanio...

» Wto lip 12, 2005 14:56

Niestety nie moge pomoc finansowo, zakocona tez jestem maksymalnie.

Chcialabym tylko wyrazic sowje zdanie zeby nie robic tej pani kłopotu i nie angazowac w to zadnych instytucji. 30 kotów w bloku na pewno nie ucieszy ani Toz-u ani wlasciciela budynku czy sasiadow i jedyna pomoc jaka bedzie to zabranie kotow i wieleprzykrosci dla tej pani. To ze pani ma 30 kotow z pewnoscia nie swiadczy o jej głoopocie tylko o bezmyslności ludzi ktorzy porzucają koty czy zostawiaja bez opieki, pani tylko im daje domek. Wazne by byly sterylki, kastracje zeby sie jej koty nie rozmnazały. Oddac pewnie ich nie chce z tego smego powodu z ktorego ja nie umiem znajdywac kotom domków, trudno mi zaufac ze ktos nalezycie zaopiekuje sie kotem, nie wypuści na balkon, na ulicę. Na szczęście bezdomne koty nie wchodzą mi w drogę :wink:

» Wto lip 12, 2005 14:59

Mogę pożyczyć dużą klatkę, kotów w tej chwili wziąc nie mogę, tym bardziej chorych. Maluchy dopiero wychodzą na prostą, poza tym wyjeżdżam pod koniec lipca na 2-3 tygodnie. Z kasą też w tej chwili niestety krucho, może w sierpniu będę mogła jakoś pomóc.

» Wto lip 12, 2005 19:58

Jakiej pomocy potrzeba konkretnie. I kiedy?

» Wto lip 12, 2005 21:11

Maggda pisze:Jakiej pomocy potrzeba konkretnie. I kiedy?

No właśnie, Magija, napisz coś więcej... Jeśli możesz...

» Wto lip 12, 2005 21:14

z tego co wiem, Magija ma zamiar jutro sprawdzić sytuację osobiście.

» Śro lip 13, 2005 18:17

wróciłam, teraz dopiero jestem w stanie coś napisać. Sytuacja wygląda strasznie, kotów mnóstwo. Maluchów jest 12, wszystkie najlepiej byłoby zabrać bo pani już po prostu nie daje rady, ona sie nie przyznaje, ale jest jej ciężko, przerosło ją widać to wszystko. 30 dużych kotów, choć między nimi są nastolatkowie, 5-6 msc. kociaki mają do dyspozycji całe mieszkanie poza dużym pokojem w którym rezydują maluchy. Pani jest chetna do wydawania kotów, tyle, że jest jej ciężko. Nie ma czasu zrobić czegokolwiek koło siebie, ledwo ogarnia to wszystko, nie je prawie bo dla niej już nie starcza.
Maluchów jest 12, 4 z nich mają uszkodzoną rogówkę (siatkówkę?) Muszą być leczone maścią sulfo??? (zapomniałam) Maść kosztuje ok. 20 zł, pani już jej nie ma i nie ma pieniędzy by te oczy leczyć, trzeba je uratować bo nikt nie weźmie ślepych kociąt.
Potrzebne jest wszystko, maści, karma, wszystko poprostu. Potzrebne są na gwałt domy dla tych maluchów, dla nich i dla tych których nie sfociłam.

błagam pomóżmy by nie doszło do tragedii!
zdjęcia maluchów, spójrzcie na oczy, uratujmy je proszę, wrzucam kilka zaraz dorzuce resztę